Test

wtorek, 15 grudnia 2015

Gazeta "Siedem Groszy" - Chojny - Łódź - Komunikacja - Tramwaj - Autobus - 1939

Ciekawy artykuł z łódzkiej gazety " Siedem Groszy" z dnia 11.7.1939 roku. Czasy kiedy Chojny nie były w granicach miasta Łodzi. Problemu z komunikacją miejską zostały opisane w tym artykule.



Jedną z największych gmin w Polsce o charakterze wiejskim jest bezsprzecznie gmina Chojny pod Łodzią, uważana za jedno z przedmieść Łodzi. Gmina t, aczkolwiek zamieszkała przez ponad 40 tys. mieszkańców gospodarować się musi przy pomocy budżetu o charakterze wiejskim, mimo że gmina ta najmniej przypomina wieś. Z tych względów gmina znajduje się w ciężkich warunkach materialnych i nie jest w stanie usunąć wszystkich bolączek, a zwłaszcza tych, które uniemożliwiają korzystanie z dobrodziejstw użyteczności publicznej. Gmina Chojny jest jak gdyby odcięta od miasta Łodzi, chociaż dzieli ją tylko od Łodzi tor kolejowy, będący istnym węzłem gordyjskim hamującym rozwój gminy. Tramwaje miejskie, jak wiadomo, rozporządzają tylko terenem miasta ściśle w jego granicach, podczas gdy poza jego granicami komunikację prowadzi dyrekcja tramwajów podmiejskich – przedsiębiorstwo prywatne i nie mające nic wspólnego z tramwajami łódzkimi. Niestety, tor kolejowy – linia obwodowa – uniemożliwia wybudowanie torów tramwajowych do Chojen i liczni mieszkańcy wskutek tego muszą drogę do domu odbywać pieszo, nieliczni tylko bowiem mogą sobie pozwolić na taksówkę. 
                   Łódzkie tramwaje na ulicy Piotrkowskiej - pocztówka z lat 30

Jeśli zważymy, ze większość mieszkańców, to robotnicy i rzemieślnicy oraz pracownicy umysłowi, jednym słowem świat pracy zatrudniony w Łodzi – będziemy mieli najlepsze pojęcie o upośledzeniu mieszkańców gminy Chojny. Różne petycje i prośby kierowane w tej sprawie do władz nie odnosiły skutku. W końcu zdecydowano się na budowę wiaduktu. Ale na razie i ten wiadukt nie jest jeszcze budowany i nie wiadomo jak długo stan dotychczasowy trwać będzie. Do naszej redakcji w łodzi mieszkańcy Chojen nadesłali szereg listów, prosząc o zainteresowanie się ich sprawą. Wysuwają oni projekt uruchomienia do Chojen komunikacji autobusowej tj. na trasie od krańcowego przystanku tramwajowego do Starowej Góry. Codziennie z rana, przed południem, po południu oraz wieczorem tysiące ludzi odbywa męczącą wędrówkę jedynie z braku odpowiednich wehikułów komunikacyjnych. Zdaniem mieszkańców Chojen autobusy takie do Chojen winna uruchomić dyrekcja tramwajów podmiejskich, która jest w posiadaniu szeregu linii autobusowych na terenie województwa łódzkiego. Chodzi tylko o to, aby dyrekcja tramwajów zakupiła odpowiedni tabor i dla wygody ludności uruchomiła go na trasie proponowanej. Niewątpliwie komunikacja taka przyniosłaby towarzystwu niezłe zyski. Jak zdołaliśmy się poinformować, podobny projekt przedstawiony był bezpośrednio dyrekcji tramwajów podmiejskich i poważnie się nad tym zastanawiano. Jeden z przedstawicieli spółki odbył nawet podróż do Chojen, gdzie na miejscu zapoznał się z warunkami oraz przeprowadził odpowiednie rozmowy z zarządem gminy. Później sprawa ta była referowana w zarządzie tramwajów, jednak obliczono, że jeśliby miano stosować bilety w cenie 10 groszy, za przejazd od osoby, to linia ta nie tylko nie przyniosłaby zysku ale straty. Poza tym zdaniem dyrekcji, największe natężenie ruchu jest w godzinach rannych i wieczornych, a więc w godzinach przedpołudniowych jak i popołudniowych autobusy zjeżdżać by musiały do odległej remizy. Poważną trudnością jest również to, że od razu trzeba by uruchomić przynajmniej 10 autobusów, jeśli by się chciało wszystkich przewieźć do pracy, co jest w obecnych warunkach niemożliwe, ze względu na to, że dyrekcja tramwajów nie posiada takiego taboru. Tezy dyrekcji tramwajów zbijają jednak mieszkańcy Chojen wskazując, ze nie potrzeba 10 autobusów, ba na początek wystarczą dwa. Na to znów dyrekcja wyjaśnia, że autobusy te odbywały by drogę w jedną stronę próżne, a więc także się nie opłaca. Dyrekcja kończy swe wyjaśnienia tym, że mogłaby komunikację autobusową na wspomnianej trasie uruchomić, gdyby impreza ta nie dawała chociaż strat. Może nie być zysków, lecz grunt, aby i strat nie było. Niezadowoleni mieszkańcy wysuwają dalsze projekty, a mianowicie: aby cena biletu wynosiła 15 groszy od osoby, a jeśli chodzi o zmniejszony ruch w godzinach przed i popołudniowych, to nie będzie on bardzo zmniejszony. Również odsyłanie autobusów byłoby zbędne, gdyby na Chojnach wybudowano odpowiedni garaż. A może by jednak dyrekcja tramwajów podmiejskich odstąpiła swe prawa na uruchomienie komunikacji tramwajowej do Chojen prywatnemu przedsiębiorstwu /- Jest nawet kandydat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz