Test

środa, 16 marca 2016

Wola Rakowa - Kronika szkolna - Ksiądz Witulski - 1920-23 - cz.4

W czerwcu kupiłem za własne pieniądze drzewa w lesie kraszewskim na ogrodzenie sadu i szkolnej ziemi. Wtedy Urząd gminy Brójce zwrócił mi wydane pieniądze na drzewka owocowe i na drzewo budulcowe i kazał porżnąć kupione drzewo na sztachety, żerdzie i deski, po czem ogrodzono od strony pastwiska szkolną ziemię i ogródek przed szkołą, a z północnej strony szkoły przybudowano sień-ganek, aby chronić kuchnię od deszczu, śniegu i mrozu. W lipcu tegoż roku pojechałem na miesięczny metodyczny-pedagogiczny kurs w łodzi, urządzony przez Inspekcję szkolną Powiatu Łódzkiego. Po ukończeniu kursu postanowiłem przeprowadzić gruntowny remont klasy i mieszkania. Zwołana do omówienia tego projektu Opieka Szkolna i rada Gminna na to się zgodziła i jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego stanęły piece kaflowe w klasie i mieszkaniu nauczyciela. Już w drugiej połowie września otrzymałem z Inspekcji Szkolnej zawiadomienie, że pomiędzy kilkunastu kandydatów starających się o wyjazd za pieniądze Łódzkiego Sejmiku Powiatowego na Roczny Kurs Pedagogiczny do Warszawy ja otrzymałem pierwszeństwo. Oddawszy więc zarząd szkoły nowo mianowanej nauczycielce M. Augustyniakównie, w końcu września wyjechałem do Warszawy. Kiedy po ukończeniu w czerwcu 1920 r. Rocznego Kursu Pedagogicznego zaproponowano mi objęcie posady nauczyciela języka polskiego i arytmetyki w jednej z nowo powstających szkół rolniczych w ziemi Płockiej albo Lubelskiej, to tutejsi mieszkańcy dowiedziawszy się o tem, zwrócili się do mnie z prośbą, abym Woli Rakowej nie opuszczał. Żebym zaś i tutaj miał byt lepszy, postanowili uprawiać mi szkolną ziemię bez żadnego wynagrodzenia. Ażeby nie być gołosłownymi idać przykład innym, Opiekunowie Szkolni pierwsi wyjechali z końmi orać, bronować i obsiewać szkolną ziemię. Wziąwszy pod uwagę to zaufanie i miłe stosunki z ludnością, Opieką, Dozorem Szkolnym i Urzędem gminnym, a także niedalekie stąd zamieszkanie mej rodziny, postanowiłem nadal pozostać w Woli Rakowej. Dążeniem moim było, aby wszystkie dzieci w wieku szkolnym mogły pobierać naukę w szkole. W tym celu trzeba było otworzyć 3 szkołę. Temu jednak stawał na przeszkodzie brak pomieszczenia dla klasy. Jedynym budynkiem nadającym się dla pomieszczenia 3 szkoły był lokal zajmowany przez restaurację-karczmę. na zebraniu rodzicielskim podałem myśl jeżeli już nie zupełnego skasowania karczmy, to przynajmniej przeniesienia jej do innego budynku. Myśl ta zaczęła szybko kiełkować. Wkrótce większość miejscowej ludności była skłonna usunąć karczmę zupełnie. Jednak, ponieważ o tem decydowała nie sama wieś Wola Rakowa, a ludność całej gminy, której losy 3 szkoły w Woli rakowej były obojętne, liczne zaś poczęstunki karczmarza robiły swoje, to tylko ze względu na przybliżającą się zimę i liczną drobną rodzinę, piśmiennie zobowiązano właściciela restauracji, Jana Jędrzejczaka do zamknięcia lub wysiedlenia się stąd na wiosnę 1921 roku. Szkołę zaś tymczasowo umieszczono w byłej piwiarni należącej do Franciszka Mielczarka. Nauczycielka do tej szkoły została mianowana od 1-go października 1920 roku Zofia Kopciówna.
Ponieważ nauczycielka Marta Augustyniakówna zupełnie zwolniła się z posady nauczycielskiej, a druga nauczycielka Emilja Pawłowska została przeniesiona do Woli Kutowej, to od 15 grudnia 1920 r. mianowano tutaj nauczycielem Bolesława Przywarskiego ze Rzgowa. Dnia 16 czerwca 1921 roku Inspektor Szkolny Jan Kamiński, przyjechał z przewodniczącym Dozoru Szkolnego na gminę Brójce, księdzem Andrzejem Witulskim wizytować moją szkołę. Wizytacja ta trwała od godziny 11 rano do godziny 2 po południu. Z powodu licznej w tym czasie frekwencji dzieci oraz za "ogólnie dobry stan szkoły i nauki" otrzymałem od pana inspektora podziękowanie.



 Wobec tego, że nauczyciel Przywarski nie mógł się wykazać choćby czteroklasowym świadectwem, więc został ze stanowiska nauczyciela zwolniony w lipcu. Dnia 21 sierpnia 1921 roku ożeniłem się z tutejszą nauczycielką Zofią Kopiówną. Dnia 1 stycznia 1922 roku została tutaj mianowana nauczycielka z Brójec, p. Amelia Jagodzińska. W maju tego roku pokryto wszystkie budynki szkolne cementową dachówką, w czerwcu wybudowano mi piec do pieczenia chleba. W październiku wystarałem się u Komisji Odbudowy o 10 metrów sześciennych tartego drzewa, z którego zaraz w listopadzie pobudowano mi drwalnię, chlewiki i ogrodzono podwórze szkolne. W październiku również został mianowanym przez Inspekcję Szkolną nauczyciel z Bukowca Mikołaj Sawicki na miejsce ustępującej z Woli Rakowej nauczycielki Amelii Jagodzińskiej. Wobec tego, że klasa szkolna mogła pomieścić do 80 dzieci, a w myśl istniejących przepisów szkolnych, jeden nauczyciel mnie może mieć mieć więcej w klasie niż 50 dzieci, to Dozór Szkolny wraz z Radą Gminną postanowili przegrodzić murowaną ścianą istniejącą klasę w tym celu aby można uczyć 3 oddziały lub szkoły w 2 klasach. Postanowienie to zostało wykonane w lipcu roku bieżącego.

                                                      Koniec części 4.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz