Test
▼
czwartek, 8 listopada 2018
Adwokat - Piotrków Trybunalski - Łódź - Wspomnienia - Kino - Dorożka - Dzieciństwo - 1906-1916 - cz.8
To stanie mnie męczyło i omdlewała ręka. Normalne skrzypce były dla mnie za duże, więc kupiono tzw. połówkę tj. o połowę mniejsze od normalnych, ale to nic nie pomogło. Lekcja muzyki była dla mnie postrachem, tym bardziej, ze nie okazywałem żadnego talentu w grze na skrzypcach. na szczęście pierwsza wojna światowa uratowała mnie z tego, ale tylko na pewien czas, bo już pod jej koniec, zaczęła się ta udręka od nowa. Szkoda, że Ojciec zachwycił się Hubermanem a nie jakimś pianistą światowej sławy, gdyż wtedy uczono by mnie gry na pianinie, które zresztą było w domu.
W mieszkaniu naszym było już światło gazowe, gdyż pod koniec XIX wieku, wybudowano w Piotrkowie gazownię, pamiętam jednak również lampę naftową, gdyż była zabierana, gdy wyjeżdżaliśmy na letnisko. Była to duża stojąca lampa z ozdobnym szklanych kloszem, rzucająca światło w krąg na stole, koło którego wieczorem wszyscy się skupiali wytwarzała ciepły nastrój rodzinny.
Z wczesnego dzieciństwa utrwaliła mi się przejażdżka łódką, w której wiosłował Ojciec, a to dlatego, że moja Mama bardzo się na niego gniewała, gdyż wiosłując nieumiejętnie, pryskał wodą do łódki. W tym miejscu odtwarzam ubranie Mamy. A więc na głowie szeroki kapelusz pełen sztucznych kwiatów na rondzie, a czasem wśród kwiatów głowa ptaszka. Kapelusz przymocowany był do włosów dwoma długimi szpilkami. Mam miała bardzo bujne włosy, tak dalece., że gdy była panną, wycinano jej ze środka, gdyż nadmiernie ciążyły. Włosy zaczesywano do góry. Sukienki i spódnice były długie, tak, że prawie dotykały ziemi a pod nimi noszono sztywne gorsety, sznurowane z tyłu, sięgające od połowy piersi aż poniżej bioder. Był to prawdziwy pancerz, nie wygodny i niehigieniczny. Buty zimą były wysokie do połowy łydki, sznurowane.
I jeszcze kilka słów o kinematografie (tak wówczas nazywano kino). W Pamięci pozostały urywki kilku filmów, które wywarły na mnie największe wrażenie. A więc film batalistyczny z wyprawy Francuzów na Moskwę. Widzę jeszcze jakąś zaśnieżoną fortyfikację i ludzi strzelających dymnym prochem i karabinów.
Drugi film, również batalistyczny, prawdopodobnie opiewający czasy wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Widzę więc oficera w kapeluszu a la skautowski, który dla zabawy fechtuje się z synkiem, będącym w moim wieku, a potem zostaje aresztowany pod zarzutem szpiegostwa.
W innym filmie rzecz się dziej na księżycu. Są tam ludzie, ale nie przybyli z ziemi a "auchtochtoni". Aby udziwnić ich wygląd - nie mieli rąk i tak ich pamiętam. Wreszcie jeszcze jeden film - seryjny. Bohaterem jest człowiek stworzony przez uczonych w probówce. Tytuł serialu - "Homunculus". Ma on fantastyczne szczęście. Pamiętam, jak w grze w karty wyciąga zawsze asa. Poza tym dysponuje ogromną wiedzą, ale dowiaduje się wreszcie, że nie jest normalnie urodzonym człowiekiem, a więc nie ma duszy i postanawia się nad ludzkością, niszcząc cywilizację. Jeszcze teraz widzę te zniszczenia jakie poczynił na ziemi. Myśl o powszechnej zagładzie, spowodowanej przez samego człowieka, jest więc wiele wcześniejsza niż wynalezienie bomby atomowej.
Wówczas nie było samochodów i zimą była prawdziwa sanna na ulicach miasta. Dorożkarze odstawiali swoje dorożki i zaprzęgali konie do sanek tzw. "petersburskich". Były to małe sanki na żelaznych płozach. Z tyłu było siedzenie tylko dla dwóch osób, a dorożkarz stał z przodu, opierając się wysoką, wąską deską, zastępującą mu siedzenie, chroniony z przodu wysokim wygięciem sanek ku górze. Pamiętam jeszcze charakterystyczne blaszki z numerem dorożki, jakie nosili dorożkarze zawieszone na plecach.
W zimie ubierano mnie w tzw. baszłyk. Była to moda rosyjska, powstała na skutek panujących tam siarczystych mrozów. baszłyk był to kaptur, przeważnie koloru popielatego, beżowego lub białego, z bardzo długimi końcami. zakładało się go na czapkę, a końce krzyżowano na piersiach i zawiązywano dookoła w pasie.
- ciąg dalszy nastąpi -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz