Test

wtorek, 18 października 2022

Cmentarze ewangelickie - Łódź - Konstantynów - Pabianice - Heimatbote - 11/1957

 

Źródło: Heimatbte 11/1957

W Łodzi - zagrożenia gangu i kradzieże

Rodak, który jakiś czas temu był w Łodzi, pisze:

     "Podczas pobytu w Łodzi naturalnie odwiedzałem nasze cmentarze. Kiedy odwiedziłem stary cmentarz protestancki, kilku mężczyzn pracowało przy nowo postawionym murze ogrodzeniowym. Szedłem szeroką ścieżką, która prowadzi do kaplicy Scheiblera - zauważyłem, że mężczyźni spojrzeli na mnie ze zdumieniem i spuścili głowy. Pomyślałem, no cóż, co jest we mnie takiego wyjątkowego - -  Kiedy wróciłem, robotnicy znów patrzyli na mnie bardzo uważnie - było wcześnie rano. Potem poszedłem na cmentarz katolicki i tam polscy ogrodnicy powiedzieli mi, że na cmentarzu protestanckim grasują bandy, które były w Kaplicy Scheiblera. Policja wielokrotnie próbowała złapać złodziei, ale bez skutku. Nikt nie odważy się wejść na cmentarz sam, gdyż zdarzały się już napady na zwiedzających w biały dzień. Sprawcy znikają bez śladu, bo zasłaniają ich wysokie chwasty i podszycie. - Wtedy zrozumiałem, dlaczego robotnicy patrzyli na mnie, pewnie z powodu mojej nieustraszoności. 

     Nie tylko na cmentarzu protestanckim, ale także na katolickim zdarzały się włamania. Od północnej strony widziałem dziurę w ścianie krypty "Grobu rodzinnego Rapackich", przez którą weszli złodzieje. Nie udało im się to jednak, ponieważ trumny nadal znajdują się pod ciężką płytą, więc nie jest łatwo się do nich dostać. 

     Smutno wygląda też cmentarz w Wiznerze*. Tylko kilka grobów nie jest zaniedbanych - mieszkający tam jeszcze krewni utrzymują je w porządku. 

     Przez cmentarz ma przebiegać droga i z tego powodu wzdłuż wschodniego muru wykarczowano szeroki pas. Krewni z tamtejszych grobów zostali poproszeni o udział w ponownym pochówku. Przeniesienie odbyło się na koszt miasta, a trumny przekazano bezpłatnie. Przeniesiono również grób mojej prababci - tam, gdzie nie było krewnych, kości umieszczono w trumnach i pochowano w dużym zbiorowym grobie". K. K.

W Konstantynowie - Prawie nie widać zabytków.

Rodak, który pozostał w Polsce, relacjonuje: 

     "Cmentarz w Konstantynowie przedstawia smutny obraz. Zapewniam, że mało który z tamtejszych grobów jest zadbany, jedynie te, po których pozostali krewni. Większość pomników jest ledwo widoczna od zarośli, zielonego mchu, zdjęcia w większości rozbite, i nie tylko zdjęcia, nawet kamienie, którymi obłożone są groby. Będąc ostatnio na cmentarzu, stanęłam przy grobowcu, który został rozbity na 8 kawałków. Poskładałem kawałki z pomocą innych, ale z największym wysiłkiem; musiałem się tylko dziwić sile i wysiłkowi, jaki włożono w rozbicie kamienia, bo był to ciężki kamień i cement. Jak wielka musiała być nienawiść, która nie zatrzymała się nawet na zmarłych na świętej ziemi! - Inny przypadek na koniec:

     Na końcu cmentarza leży grób 19-letniego poległego żołnierza, który został odznaczony Krzyżem Rycerskim. Aż żal na to patrzeć! Piękny pomnik z białego marmuru postawiony przez jego rodziców tutaj z Rzeszy został rozwalony i wrzucony do studni. - Częściowo uszkodzone zostały również piękne płyty z czarnego marmuru. - Co jeszcze chciałbym powiedzieć: Groby Niemców, którzy zginęli w latach 1945/46, są mało widoczne, bo Niemców chowano wtedy bardzo biednie, bez kopca.

W Pabianicach - pochowano 800 niemieckich żołnierzy

     Przybysz z Pabianic potwierdził, że cmentarz ewangelicki w Pabianicach również wyglądał na opustoszały, gdy młodzi członkowie zboru nieco go uporządkowali, ale jednocześnie podał miłą informację, że na cmentarz przywieziono ciała niemieckich żołnierzy z pól wokół miasta, około ośmiuset. Polski pastor protestancki Wendt zwrócił się z tą prośbą do władz, a te zgodziły się, pod warunkiem, że zostanie to wykonane z własnych środków. Przecież ona dostarczała samochody. W miarę możliwości niemieccy parafianie zabrali zmarłym książeczki żołnierskie i nieśmiertelniki, a także sporządzili listę, która przy dobrej okazji ma być przewieziona do Republiki Federalnej, aby wreszcie dać krewnym poległych pewność, choć smutną. . .. .

     Na pytanie, czy stare groby zostaną zachowane, informator powiedział: "Oszczędzamy stare groby. Ponieważ jest wystarczająco dużo miejsca, tak mało jest pochowanych". - Ale to nic dziwnego, gdy zbór protestancki, podobnie jak w innych miejscach w centralnej Polsce, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się kurczy na skutek wyjazdu Niemców z kraju!


                                   Auf Friedhöfen der Heimat heute.

Wizner* - Źródło: Polska Niezwykła.pl

Cmentarz usytuowany był między dzisiejszymi ulicami: Piękną, Rejtana, Felsztyńskiego (d. ul. Wiznera) i Al. Politechniki. Funkcjonował od 1898 r. do lat 50-tych XX wieku. W roku 1983 cmentarz zlikwidowano. Szczątki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz przy ulicy Sopockiej. Od roku 2005 na tym terenie funkcjonuje park. Pamiątkami przypominającymi, że kiedyś był to cmentarz, są: brama wejściowa, neogotycki dom ogrodnika i lapidarium stworzone z nagrobków znalezionych podczas prac porządkowych. Między drzewami, pośród wijącego się bluszczu i rosnącej trawy można znaleźć fragmenty pomników - obramowania grobów i cokoły.

Warto wiedzieć:

Pierwotnie grunty na których powstał cmentarz znajdowały się we wsi Rokicie Stare. Należały one do Stanisława Wiznera i Karola Fryderyka Zechlina. Na drodze licytacji z dnia 3.01.1899 właścicielem gruntów  została parafia ewangelicko-augsburska św. Jana Ewangelisty.

In Lodz - Bandenunsicherheit und Diebstähle

Eine landsmännin, die vor einiger Zeit in Lodz war, schreibt:

,.Während meines Aufenthaltes in Lodz besuchte ich natürlich auch unsere Friedhöfe. Als ich den alten evangelischen Friedhof beirat, arbeiteten einige Männer an der Zaunmauer, welche neu errichtet wurde. Ich ging den breiten Weg, der zu Scheiblers Kapelle führt, hinunter - mir fiel dabei auf daß die Männer mich sehr erstaunt anschauten und die Köpfe zusammensteckten. Ich dachte, na, was gibts denn da an mir besonderes zu sehen - - -. Als ich zurückkam, schauten die Arbeiter wieder besonders aufmerksam nach mir hin - es war in den frühen Vormittagsstunden . Anschließend ging ich auf den katholischen Friedhof und da erzählten mir polnische

Gärtner, daß auf dem evangelischen Friedhof Banden grassieren und sich in der 

 Kapelle von Scheiblers aufhalten. Die Polizei habe schon wiederholt versucht, die Diebe zu fassen, jedoch ohne Erfolg. Keiner wagt allein den Friedhof zu betreten, da am hellen Tag schon Überfälle auf Besucher stattfanden. Die Täter verschwinden spurlos, da das hohe Unkraut und Gestrüpp sie decken. - Da ging mir nun ein Licht auf, weshalb die Arbeiter mich so anstaunten, wahrscheinlich wegen meiner Unerschrockenheit. 

Nicht nur auf dem evangelischen, sondern auch auf dem katholischen Friedhof geschehen Einbrüche. Ich sah in der Mauer der Gruft "Grob rodzinny Rapackich" von der nördlichen Außenseite ein Loch, wo die Diebe eingedrungen waren. Sie hatten aber keinen Erfolg, da die Särge erst noch unter einer schweren Platte stehen, also nicht einfach ranzukommen ist. 

Auf dem Friedhof an der Wiznera sieht es auch traurig aus. Es sind nur einzelne Gräber, die nicht verwahrlost sind - noch dort lebende Angehörige halten sie in Ordnung. 

Eine Straße soll durchgezogen werden und aus diesem Anlaß wurde an der östlichen Mauer entlang ein breiter 'Streifen freigemacht. Die Angehörigen der dort sich befindenden Gräber wurden aufgefordert, an der Umbestattung teilzunehmen. Die Umlegung wurde auf Kosten der Stadt, durchgeführt. auch die Särge dazu kostenlos verabfolgt. Das Grab meiner Großtante wurde auch umgelegt - wo keine Angehörigen waren, wurden die Gebeine jeweils in Sarge gelegt und in einem großen Massengrab bestattet.". K. K.

In Konstantynow - kaum Denkmäler sichtbar

Eine in Polen gebliebene Landsmännin berichtet: 

"Der Friedhof in Konstantynow bietet ein trauriges Bild. Ich. kann Ihnen versichern, daß dort kaum einige Gräber gepflegt sind, es sind dann solche, deren Angehörige dageblieben sind. Die meisten Denkmäler sind vor Überwucherung kaum sichtbar, grün bemoost, die Bilder größtenteils zertrümmert, und nicht nur die Bilder, sogar die Steine, mit denen die Gräber bedeckt sind. Als ich letztens auf dem Friedhof war stand ich an einem Grobe, dessen Deckstein in 8 Teile zertrümmert war. Ich legte die Teile mit Hilfe anderer zusammen, aber mit größter Anstrengung; ich mußte mich nur wundern, was für Kraft und Mühe man aufgewendet hat, den Stein zu zerschlagen, denn das war doch schwerer Stein und Zement . Wie groß mußte der Haß sein, der selbst vor Toten auf heiligem Acker nicht haltmachte ! - Ein anderer Fall: Am Ende des

Friedhofs liegt das Grab eines 19jährigen gefallenen Soldaten, Träger des Ritterkreuzes. Es ist ein Jammer, es zu sehen! Das wunderschöne, von den Eltern hier aus dem Reich gesetzte Denkmal aus weißem Marmor ist auseinandergeschlagen und in den zunächst liegenden Brunnen geworfen worden. - Auch sind schöne schwarze Marmortafeln teilweise beschädigt. - Was ich Ihnen noch mitteilen möchte: Die Gräber von 1945/46 verstorbenen Deutschen sind kaum zu sehen, denn die Deutschen wurden damals ganz armselig begraben, ohne Hügel.

In Pabianice - 800 deutsche Soldaten beerdigt

Hn Besucher aus Pabianice bestätigte wohl, daß auch der evangelische Friedhof in Pabianice wüst aussah, his junge Gemeindeglieder etwas Ordnung schafften, machte aber gleichzeitig die erfreuliche Mitteilung, daß seinerzeit aus den Feldern der Umgegend der Stadt die Leichen der deutschen Soldaten auf den Friedhof gebracht worden sind, achthundert ungefähr. Der polnisch-evangelische Pfarrer Wendt hatte das Gesuch an die Behörde gerichtet, und diese stimmte zu, wenn es mit eigenen Mitteln geschehe. Sie stellte immerhin Autos. Von deutschen Gemeindegliedern wurden den Toten, soweit es möglich war, Soldbuch und Erkennungsmarke abgenommen und auch eine Liste angelegt, die bei guter Gelegenheit in die Bundesrepublik gebracht werden soll, um den Angehörigen der Gefallenen endlich eine, wenn auch traurige Gewißheit zu geben. . .. .

Zur Frage, ob die alten Grabstätten erhalten bleiben, meinte der Gewährsmann: "Wir schonen die alten Gräber. Denn es ist Platz genug, es wird so wenig beerdigt." - Das ist aber auch kein Wunder, wenn die evangelische Gemeinde, ebenso wie in anderen Orten Mittelpolens, infolge Ausreise der Deutschen, von Monat zu Monat mehr und mehr zusammenschrumpft!


Wizner* - Quelle: Polska Niezwykła.pl

Der Friedhof befand sich zwischen den heutigen Straßen Piękna, Rejtana, Felsztyński (ehemalige Wizner-Straße) und Politechniki-Allee. Es war von 1898 bis in die 1950er Jahre in Betrieb. Im Jahr 1983 wurde der Friedhof aufgelöst. Die sterblichen Überreste wurden exhumiert und auf den Friedhof in der Sopocka-Straße gebracht. Seit 2005 gibt es auf dem Gelände einen Park. Das Eingangstor, das neugotische Gärtnerhaus und ein Lapidarium aus Grabsteinen, die bei Reinigungsarbeiten gefunden wurden, erinnern daran, dass dies einmal ein Friedhof war. Zwischen den Bäumen, inmitten des sich schlängelnden Efeus und des wachsenden Grases, finden sich Fragmente von Denkmälern - Grabeinfassungen und Sockel.


Wissenswertes:


Ursprünglich befand sich das Grundstück, auf dem der Friedhof angelegt wurde, im Dorf Rokicie Stare. Sie gehörten Stanisław Wizner und Karol Fryderyk Zechlin. Durch Versteigerung am 3.01.1899 wurde die Evangelisch-Augsburgische Kirchengemeinde St. Johannes der Evangelist Eigentümer des Grundstücks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz