Test

sobota, 3 grudnia 2022

Bukowiec - Königsbach - Kirchliche - Kościół - Otto Heike - cz. 3

 

     Budowniczowie pracują z wzorową energią, ściany małego kościoła i szkoły są połączone z nim pośrednim budynkiem, który już górował nad Manshöhe, tak aby kamień węgielny można było włożyć 15 lipca. W uroczystości wzięła udział nie tylko cała społeczność, ale także liczni goście z okolicznych wsi i Łodzi, przedstawiciele Stowarzyszenia na rzecz Niemieckości za Granicą, Stowarzyszenia Gustawa Adolfa, organizacji kościelnych i świeckich oraz posłów władz cywilnych i wojskowych. Odpowiedzialny lokalny pastor delegat, pastor Rudolf Schmidt z Pabianic, modlił się ze zgromadzeniem o powodzenie budowy, a także wygłosił mowę poświęcenia, na której oparł tekst z Koryntian: „Nikt nie może podać innego powodu, z wyjątkiem tego, który jest złożony, którym jest Jezus Chrystus. " Tak jak cały budynek spoczywa na fundamencie, tak całe nasze życie powinno być zbudowane na nauce Chrystusa. We wszystkich potrzebach życia człowiek znalazłby krzepiącą siłę w Bogu; tylko od Niego przyjdzie błogosławieństwo dla naszej codziennej pracy i ukończenia rozpoczętej budowy.

     Jako drugi mówca, pastor wojskowy Lic. Althaus we wzruszającym kazaniu wspominał grudniowe dni 1914 r., Kiedy do domów i starej sali modlitw wrzucano pochodnię z wojny. Po słowie z Listu do Rzymian: „Nie wstydzę się ewangelii Jezusa Chrystusa”, mówca odniósł się do lojalności Königsbacher wobec wiary ojca i języka ojczystego. Następnie dodał dosłownie: „Cierpiałeś za swój język i za wiarę. Bóg też o tym nie zapomina! Błogosławi cię obficie i niech jego święte słowo od pokoleń będzie chlebem życia”.

     Certyfikat został podpisany przez lokalnego proboszcza, gości honorowych i członków komitetu budowlanego. Pastor Rudolf Schmidt poświęcił kamień węgielny i zadał pierwsze trzy uderzenia młotem. Następnie proboszcz Geißler jako przedstawiciel konsystorza, pastor Dietrich jako przedstawiciel parafii św. Loehrs, starszy radny v. Bernewitz, District Administrator v. Kessel, rządowy budowniczy Schräder, okręgowy inspektor szkolny Gümther, leśniczy Heyer, jako przedstawiciel niemieckiego stowarzyszenia Eichler i Flierl, budowniczy Arndt i członkowie komitetu budowlanego. Uroczystość zakończyła się podziękowaniem miejscowego proboszcza dla przedstawicieli władz, licznych gości honorowych, czynnego komitetu budowlanego i społeczności ofiarnej. A kiedy zabrzmiała piosenka Lutra „Mocny zamek jest naszym Bogiem”, wielu uczestników płakało z wdzięczności i wewnętrznego wzruszenia.

    Jesienią 1917 r. Ówczesny generalny gubernator okupowanego obszaru Beseler przyjechał do Königsbach, aby zapoznać się z osadą szwabską, która tak mocno ucierpiała podczas wojny. Architekt rządowy Schräder skorzystał z okazji, aby przedstawić przegląd stanu prac budowlanych, projektu kościoła i trudności w finansowaniu. Schulhor pod kierunkiem nauczyciela i kantora Karla Meiera zachwycił gościa kilkoma piosenkami, a ponad 70-letnia Christine Kepler wyrecytowała wiersz napisany przez nią z okazji wmurowania kamienia węgielnego:
Chwała ludziom, którzy potrafią krzyczeć,
jeśli pójdzie drogą Boga,…

    Salę kościelną na około 400 miejsc sklepiono pośrodku „drewnianą beczką”, zaopatrzoną w ołtarz ambonowy i boczne empory oraz organową nad wejściem. Wnętrze zostało pomalowane na jasne, wyraźne kolory i otrzymało ciepłe, złociste światło przez zabytkowe szklane okna.
Sala kościelna, ozdobiona kwiatami i jodłowymi girlandami, nie mogła pomieścić wszystkich parafian w dniu inauguracji, ponieważ podobnie jak poprzednio, na wmurowanie kamienia węgielnego ponownie pojawili się liczni goście honorowi i współwyznawcy z okolicznych wiosek. . Ku wielkiej radości Königsbacher, pastor-gubernator Althaus wygłosił uroczyste kazanie. Jego słowa były zarówno modlitwą dziękczynienia, jak i uwielbienia dla Boga. Nie zapomniał też wspomnieć o lojalności, gorliwości i gotowości do poświęceń ludności Königsbach oraz braterskiej pomocy Rzeszy. Adolf Eichler, który wraz z Lic. Paulem Althausem był jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników budowy kościoła, napisał festschrift jako dar konsekracji kościoła, w którym przedstawiono krótką historię osady, trudne losy rodziny Königsbacher w Zaprezentowano pierwszy rok wojny oraz odbudowę kościoła i szkoły. W załączniku załączono akt dziedziczenia z Pruskiej Izby Wojny i Domen dla kolonisty Martina Kiehlera, który otrzymali wówczas wszyscy osadnicy ze Szwabii.
Szczególnie szczególna była lista zawarta w okolicznościowym wydaniu wszystkich urzędów, organizacji i osób, które wsparły budowę kościoła i wystrój wnętrz poprzez darowizny i darowizny wyposażenia. Przyjaciele pastora Eugena Engela, który przed pierwszą wojną sprawował urząd w Königsbach, ofiarowali ołtarz i ambonę; Siostry z ludowej opieki duszpasterskiej przez kilka miesięcy wykonywały na niej hafty artystyczne. Niestety nie było już potrzeby kupowania organów, kantor musiał zadowolić się fisharmonią aż do drugiej wojny światowej.

     W okresie międzywojennym życie kościoła nie zostało w żaden sposób utrudnione. Trwały nawet starania, aby przekształcić Königsbach w niezależną parafię. Najwyraźniej jednak chłopi obawiali się dodatkowego obciążenia podatkowego, które wraz z ustaleniem własnej decyzji, aż do września 1939 r., Dodało nowe punkty historyczne dla organizacji kościelnej.

    1 marca 1931 r. Julius Horn został wikariuszem parafii w Pabianicach i przybył do Königsbach w zastępstwie aktów duchowych. Po śmierci pastora Rudolfa Schmidta w dniu 24 marca 1938 r. Kongregacja oddziału w Königsbach była wyłącznie odpowiedzialna za pastora Horna, który miał już dobry kontakt z kongregacją i był szczególnie popularny i szanowany przez młodsze pokolenie.

     W międzyczasie, w porozumieniu z władzami Kraju Warty w Łodzi, utworzono odrębny konsystorz, który w ramach reorganizacji administracji kościelnej zarządził odłączenie parafii od Kirchenspiel Pabianice i przydzielił Königsbach miejscowemu opiekował się nim pastor sąsiedniego Andrzejowa. W pewnym sensie było to wygodne rozwiązanie, ale kongregacja głęboko żałowała, że ​​zastąpił pastora Horn. Obecnie odpowiedzialny miejscowy pastor Ostermann z Andrzejowa sprawował nabożeństwa i wykonywał wszystkie czynności kościelne. Nauczycielowi Karlowi Meierowi, który pracował jako kantor przez 25 lat, nie pozwolono już odprawiać czytania, chrzcić dzieci ani odprowadzać zmarłych na cmentarz; pozwolono mu jedynie objąć urząd organisty i powierzył mu kierowanie nowo utworzonym urzędem stanu cywilnego. Kilkakrotnie był w poważnych tarapatach, ponieważ kilku młodych zapaleńców i prawdopodobnie także złowrogich „kolegów” zarzuca pobożnemu kantorowi, że naruszył nazistowską ideologię na lekcjach w szkole, a także na niedzielnym nabożeństwie. Tutaj jednak większość mieszkańców broniła swojego kantora i dyrektora najlepiej, jak potrafiła. Pozostało więc kilka upokarzających przesłuchań i przyzwolenie na grę na organach w kościele i skromną pomoc kongregacji w sprawach honoru.

     Na początku 1945 roku rozpoczęła się druga katastrofa w historii parafii ewangelickiej w Königsbach. Po ucieczce i rygorystycznym wydaleniu pozostawiono tylko starców, chorych i kalekich, bez opieki duchowej i jakiegokolwiek wsparcia. Polskie władze lokalne pozwoliły przynajmniej na pochowanie na wiejskim cmentarzu członków kongregacji zmarłych z głodu i niedostatku. Polscy rolnicy z Kraszewa, którzy wrócili do swoich gospodarstw, czasami udostępniali nawet wózek do transportu zwłok.

   Mały kościółek, zbudowany w 1917 roku, stał pusty przez kilka lat. Rozbierano nieuszkodzoną konstrukcję i materiały do budowy innych budynków. Od tego czasu z wieży kościoła katolickiego w Kurowicach dzwoni dzwon z tego kościołą*. Dęby Lutra posadzone na szkolnym dziedzińcu 31 października 1917 r. z okazji 400. rocznicy wysłania tez w Wittenberdze musieli wyciąć uczniowie - dzieci obecnych mieszkańców wsi, aby symbolicznie udokumentować całkowite wykorzenienie niemieckiej przeszłości szwabskiej wioski.

* drugi dzwon z kościoła w Bukowcu znajduje się na wieży kościoła katolickiego w Woli Rakowej (mój przypisek)

Bukowiecka świątynia w latach 30-tych XX wieku. Źródło: Ostlandbild/Rode, 1937, Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi

Mit beispielhaften Elan setzen sich die Bauleute ein, die Mauern des Kirchleins und der durch einen Zwischenbau mit ihm verbundenen Schule ragten bereits über Manshöhe empor, so daß am 15 Juli die feierliche Grundsteinlegung vorgenommen werden konnte. Zu dieser Feier war nicht nur die ganze Gemeinde erschienen, sondern auch viele besucher aus den Nachbardörfen und aus Lodz, Vertreter des Vereins für das Deutschtum im Ausland, des Gustav-Adolf-Vereins, kirchlicher und weltlicher Organisationen sowie Abgesandte der Zivil- und Militärbehörden. Der zuständige Ortspfarrer Abgesandeter, Pastor Rudolf Schmidt aus Pabianice, betete mit der Gemeinde um das Gelingen des Baues und hielt auch die Weiherede, der er einen Text aus dem Korintherbrief zugrndelegte "Einen anderen Grund kann niemand legen, außer dem der gelegt ist, welcher ist Jesus Christus." Wie auf dem Fundament der ganze Bau ruhen wird, so sollte sich auf der Lehre Christi unser ganzes Leben aufbauen. In allen Nöten des Lebens fände der Mensch in Gott stärkende Kraft, von ihm allein würde auch der Segen für unsere tägliche Arbeit und für die Vollendung des begonnenen bauwerkes kommen.

 

Als zweiter redner erinnerte Militärpfarrer Lic. Althaus in einer ergreifenden Predigt an die Dezembertage 1914, als die Brandfackel des Krieges in die Wohnhäuser und in den alten Betsaal geworfen wurde. Nach dem Wort aus dem Römerbrief: "Ich schäme mich des Evangeliums von Jesus Christus nicht" verweis der Redner auf die Treue der Königsbacher zu Väterglaube und Muttersprache. Er fuhr dann wörtlich fort "Ihr habt um eurer Sprache und um eures Glaubens willen gelitten. Gott vergesse es auch nicht! Er segne euch reichlich und lasse hier sein heilig Wort für Geschlechter hinaus Brot des Lebens sein"

 

Die Urkunde wurde unterschrieben von dem Ortspastor, den Ehrengästen und den Mitgliedern des Bauausschusses. Pastor Rudolf schmidt vollzog die Weihe des Grundsteins und tat die ersten drei Hammerschläge. Dann folgten Pfarrer Geißler als Vertreter des Konsistoriums, Pfarrer Dietrich  als Vertreter der St.-Johannis-Gemeinde in Lodz, Pfarrer Eyth aus Neu-Sulzfeld, Gouvernementspfarrer Lic. Althaus, Polizeipräsident Dr. Loehrs, Oberregirungsrat v. Bernewitz, Landrat v. Kessel, Regierungsbaumeister Schräder, Kreisschulinspektor Gümther, Forstmeister Heyer, als Vertreter des Deutschen Vereins Eichler und Flierl, baumeister Arndt und die Mitglieder des bauausschesses. Mit Dankesworten des Ortspfarrers an die Vertreter der Behörden, an die zahlreichen Ehrengäste, an den rührigen Bauausschuß und an die opferfreudige Gemeinde schloß die warhaft erhebende Feier. Und als das Lutherlied "Eine feste Burg ist unser Gott" erklang, kamen vielen Teilnehmern aus Dankbarkeit und innerer Ergriffenheit die Tränen.

Im Herbst 1917 war auch damalige Generalgouverneur des bestzten Gebietes von Beseler nach Königsbach gekommen, im die im Kriege so hart mitgenommene Schwabensiedlung kennenzulernen. Regierungsbaumeister Schräder gab bei dieser Gelegenheit einen überblick über den Stand der Bauarbeiten,  über die Gestaltung des Gotteshauses und über die Schwierigkeiten der Finanzierung. Der Schulhor unter leitung des Lehrers und Kantors Karl Meier erfreute den Gast mit eingigen Liedern, und Christine Kepler, damals über 70 jahre alt, trug ein Gedicht vor, das die aus Anlaß der Grundsteinlegung verfaßt hatte:

Heil dem Volk, das jauchzen kann,

wenn es Gottes Wege gehet,…

 

Der Kirchenraum mit etwa 400 Sitzplätzen war in der Mitte durch eine "Holztonne" überwölbt, mit einem Kanzelaltar und  Seitenemporen sowie einer Orgelempore über dem Eingang versehen. Der Innenraum war in hellen, klaren Farbtönen ausgemalt und erhielt durch Antikglasfenster ein warmes, goldiges Licht.

Der mit Blumen und Tannengirlanden geschmückte Kircheraum konnte am Tage der Einwihung nicht alle Gemeindeglieder fassen, denn es waren wie auch vorher zur Grundsteinlegung wieder zahlreiche Ehrengäste sowie Glaubensgenossen aus banachbarten Döfrern erschienen. Zur großen Freude der Königsbacher hielt Gouvernementspfarrer Althaus die Festpredigt. Seine Worte waren Dankgebet und Lobpreisung Gottes zugleich. Er vergaß auch nicht, die Treue, den Eifer und die Opferbereitschaft der Königsbacher  Bevölkerung und die glaubensbrüderliche Hilfe aus dem Reichsgebiet zu erwähnen. Adolf Eichler, der neben Lic. Paul Althaus zu den eifrigsten Förderern des Kirchbaus gehörte, verfaßte als Kirchweihgeschenk eine Festschrift, in der eine kurze Geschichte der Ansiedlung, das schwere Schicksal der Königsbacher im ersten Kriegsjahr und der Wiederaufbau von Kirche und Schule dargelegt waren. In Anhang war auch eine Erbverschreibung der Preußischen Kriegs-und Domänenkammer für den Kolonisten Martin Kiehler angedruckt solche Erbverschreibungen hatten seinerzeit alle schwäbischen Siedler erhalten.

Von besonderer war das in der Festschrift enthaltene Verzeichnis aller Dienststellen, Organisationen und Einzelpersonen, die durch Spenden und Stiftung von Einrichtungsgegenständen den Kirchbau und die innenausstattung gefördert hatten. So stifteten Freunde des vor dem Ersten krieg in Königsbach amtierenden Pastors Eugen Engel eine Altar- und Kanzelbekleidung; die Kunststickerei daran hatten die Schwestern des allgemein beliebten Seelsorges in monatelanger Arbeit ausgeführt. Zur Anschaffung einer Orgel ist es leider nicht mehr gekommen, der kantor mußte sich bis in der Zweiten Weltkrieg hinein mit einem Harmonium begnügen.

 

Während der Zeit zwischen den beiden Weltkriegen wurde das kirchliche Leben in keiner Weise behindert. Es waren sogar Bemühungen im Gange, Königsbach zu einer selbständigen Kirchengemeinde zu reheben. Anscheinend aber fürchteten die Bauern die steuerliche Mehrbelastung, die mit der Gründung einer eigenen die Entscheidung hinaus, bis dann im September 1939, neue Geschichspunkte für die Kirchenorganisation auftragen.

Am 1 März 1931 wurde Julius Horn als Vikar in der Kirchengemeinde Pabianice eingestellt und kam nunmehr vertretungsweise zu geistlichen Amtshandlungen nach Königsbach. Nach dem Tode von Pastor Rudolf Schmidt am 24 März 1938 oblag die Betreuung der Königsbacher Filialgemeinde auschließlich Pastor Horn, der bereits vorher guten Kontakt zur Gemeinde gehabt hat und besonders bei der jüngeren Generation beliebt und geachtet war.

 

Inzwischen hatte sich im Einvernehmen mit den Behörden des Reichsgaues Wartheland in Lodz ein eingenes Konsistorium konstituiert, das im Zuge der Neuregelung der Kirchenverwaltung die Trennung der Gemeinde von Kirchenspiel Pabianice verfügte und Königsbach dem Ortspfarrer des benachbarten Andrzejów zur Betreuung zuteilte. Das war in mancherlei Hinsicht eine bequeme Lösung, doch hat die Gemeinde die Ablösung des Pastors Horn sehr bedauert. Der nunmehr zuständige Ortsgelische Pastor Ostermann aus Andrzejów hielt die Gottesdienste und nahm alle kirchlichen Amtshandlungen wahr. Der seit 25 Jahren als Kantor wirkende Lehrer Karl Meier durfte keine Lesegottesdienste mehr abhalten, keine Kinder mehr taufen und auch keinen Toten mehr zum Friedhof geleiten; man getattete ihm lediglich, das Organistenamt zu versehen und übertrug ihm die Führung des neu eingerichteten Standesamtes. Mewhrfach war er in schwere Bedrängnis geraten, weil ein paar jugendliche Heißsporne und wohl auch übelwollende "Kollegen" dem frommen Kantor unterstellen, er hätte im Schulunterricht und auch im sonntäglichen Lesegottesdienst gegen die NS-Ideologie verstoßen. Hier verteidigte jedoch die Mehrzahl der Einwohner ihren Kantor und Schulleiter mach besten Kräften. So blieb es bei einigen demütigenden Verhören und der Genehmigung, im Gottesdienst die Orgel zu spielen und der Gemeinde in bescheidenem Umfang in Galubensdingen beizustehen.

 

Anfang 1945 wurde die zweite Katastrophe in der Geschichte der evangelischen Kirchengemeinde Königsbach eingeleitet. Nach Flucht und rigoroser Vertreibung waren nur die Alten, Kranken und Gebrechlichen zurückgeblieben, ohne geistliche Versorgung und ohne jedweden Beistand. Die polnischen Lokalbehörden gestatteten wenigstens, die an Hunger und Entbehrungen verstorbenenen Gemeindeglieder auf dem Dorffriedhof zu begraben. Die wieder auf ihre Höfe zurückgekehrten polnischen Bauern aus Kraszew haben mitunter sogar ein Fuhrwerk für die Beförderung der Leichen zur Verfügung gestellt.

Das 1917 erbaute Kirchlein stand einige Jahre leer, erst 1949 entschied der "Rat des Kreises". das unversehrt gebliebene Bauwerk abzutragen und das Material für die Errichtung anderer Gebäude abzutransportieren. Die Glocke läutet seither vom Turm der katolischen Kirche in Kurowice. Die am 31 Oktober 1917 aus Anlaß der 400-Jahr-Feier des Thesenanschlags von Wittenberg auf dem Schulhof gepflanzte Luthereiche mußten Schulkinder der jetzigen Dorfbewohner fällen, um damit symbolisch die restlose Austilgung der deutschen Vergangenheit des Schwabendorfes zu dokumentieren.

* Die zweite Glocke aus der Kirche in Bukowiec befindet sich auf dem Turm der katholischen Kirche in Wola Rakowa. (meine Fußnote)

2 komentarze:

  1. W którym miejscu był kościół? Bardzo fajne ciekawostki. Nie wiedziałem o tych dzwonach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam gdzie stoi budynek szkoły przykościelnej (obecnie mieszkają azylanci). Dokładniej: na łuku ulic Dolnej i Górnej.

      Usuń