Test

czwartek, 2 lutego 2023

Łaznowska Wola - Mord - Zazdrość - Podstęp - Express Wieczorny Ilustrowany - 1927

 

Straszne, nie podaję nazwisk, także dokładnej daty artykułu...



Mózg dziecka na ścianie zagrody. -- Wiejska  nierządnica, chcąc zmusić do ożenku swego kochanka podrzuciła mu dziecko swej siostry.  

                       W przystępie gniewu roztrzaskał on niemowlęciu głowę o ścianę.. 


Zygmunt R., syn bogatego gospodarza ze wsi Wola Łaznowska pod Brzezinami zakochał się w Stefanii R.

    Była to podstarzała panna, sławna nie tyle z urody, ile z romantycznych przygód. 30 letnia dziewoja miłość 20 letniego niedoświadczonego młodzieńca postanowiła wyzyskać w celu zrobienia kariery.

    Zakochany parobczak dał się złowić w nastawione nań sidła...

    Po krótkim czasie Stefka zwiastowała mu... kłopotliwe ojcostwo. Zmartwił się tą niespodzianką. lecz dziewczyna wytłumaczyła kochankowi, że wobec "ich" matrymonialnych zamiarów zwiastowana nowina, nie jest przecież straszną...

   Stefka umiała sprzyjającą okazję wyzyskać i manewrowała w ten sposób, że zmusiła Zygmunta do podzielenia się z rodzicami wmówionym weń zamiarem ożenku.

    Stary R. zwymyślał syna od ostatnich durniów i pod groźbą wydziedziczenia zabronił mu o "głupstwach" nawet wspominać. Zawiedziona w swych nadziejach Stefka wybuchnęła gniewem...

    I zagroziłą Stefanowi konsekwencjami romansu....

    Upłynęło kilka miesięcy i oto w ubiegłym tygodniu pod oknami zagrody R. usłyszano  żałosne kwilenie... Zdarzyło to się w czasie tanecznej zabawy, gdy w mieszkaniu znajdowało się wiele młodzieży z sąsiedztwa. Stary R. wyszedł z izby i po chwili... powrócił z zawiniątkiem w ręku.

    Z tego zawiniątka dochodziło kwilenie.

    Zaciekawieni uczestnicy zabawy przerwali tańce i tłumnie zbliżyli się do R. Odwinięto szmaty i zdumieni goście ujrzeli tęgiego parotygodniowego chłopaka...

    Do rączki dziecka przytwierdzona była karteczka:

- Baw swego syna Zygmusiu...

Tanecznicy - wśród których znajdował się wielce zafrasowany zajściem Zygmunt R.- wybuchnęli śmiechem.

    Śmiech ów jak trzaśnięcie z bicza podziałał na niego. Ze strasznym przekleństwem porwał Bogu ducha winne maleństwo i nie panując nad gniewem z całych sił rzucił ciałem o ścianę.

    Krzyk zgrozy wydarł się z piersi zebranych. Dziecko z łoskotem odbiło się od twardego muru i zostawiwszy na ścianie ślady wypryśniętego móżdżku z rozstrzaskaną główką padło na ziemię. Rzucono się ku ciałku drgającemu w przedśmiertelnej agonji.Usiłowania ratunku nie zdały się na nic. Dziecko skonało..

    Dzieciobójcę aresztowano.

    Oświadczył on w policji, że względem dziecka nie miał wcale morderczych zamiarów. Zbrodni dokonał w zamroczeniu gniewem, wywołanym drwiącą karteczką i śmiechem zebranych.

    - Opanował mnie szalony gniew na bezczelność Stefki, która podrzuciła mi nie moje dziecko. Dziecka jeszcze ze mną mieć nie mogła, bo nie upłynęło nawet pół roku od chwili, kiedy pierwszy raz mi się oddała. Zabite przeze mnie dziecko widocznie skradłą komuś by mnie ośmieszyć wobec całej wsi, mszcząc się za odmówienie ożenku - zeznał podczas śledztwa.

    Na skutek powyższego aresztowano Stefanję R. i poddano ją ostremu badaniu. Potwierdziłą ona domysły ex-kochanka.

    Dziecko wzięła ona od siostry swej zamężnej zamieszkałej w Smardzewie, 15 kilometrów od Woli Łaznowskiej. Uczyniła to w chęci wywarcia na R. presji. Przypuszczał, że w ten sposób zmusi go do małżeństwa. tragicznego epilogu swego podstępu nie przewidziała. Działała w porozumieniu z siostrą. Licząc na brak orjętacji w czasie niezorjętowanego młodzieńca. Udając się do Smardzewa, świadomie rozgłosiła po wsi, że u siostry swej odbędzie poród. Z R. wcałe w ciąży nie była, a tylko symulowała ją, w celu zmuszenia go do ożenku. Gdy zawiodły ją te obliczenia wspólnie z siostrą obmyśliła podstęp, który znalazł tak tragiczny epilog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz