Test

czwartek, 21 stycznia 2016

Będków - Stodoły - Studnia

Stodoła - budynek gospodarczy, który przez wieki był częścią składową każdej wsi, każdego wiejskiego obejścia. W zależności od zamożności wsi, stodoły budowano na terenie indywidualnych gospodarstw lub zbiorowo na ziemi gminnej. W przypadku Będkowa, w mojej pamięci utrwaliły się dwa skupiska stodół. Jedno z nich, najbardziej mi bliskie, znajdowało się za ulicą Krzywą w kierunku lasu będkowskiego.

W tym miejscu stało osiem stodół, miejsce naszych zabaw i kieratu, nic nie zostało, dzikie krzaki, nic więcej.....

Dokładniejszych informacji udzieliła mi pani Alicja Jatczak.
Czy może pani udzielić dokładniejszych informacji, dlaczego budowano na terenie Będkowa stodoły w siedliskach ?
- zbyt gęsta zabudowa domów mieszkalnych w Będkowie, także małe działki, nie pozwalały na budowę stodół na miejscu. Także budowa ograniczona był klasą ziemi, jak wiadomo, w Będkowie większość ziemi była dobrej klasy.
- do chwili obecnej na mapach jest zaznaczona ulica Podrzeczna (przedłużenie ulicy Krętej), wzdłuż niej pobudowano 9 stodół.

Widoczne dwie pierwsze stodoły przy ulicy Podrzecznej. Postacie: od lewej Zbyszek Trela, jego bratowa, Hania Śmiechowicz-Makowska i Zenen Trela. - zdjęcie ze zbiorów Krzysia Treli.

- drugim skupiskiem stodół był teren za sadzawką, tam stały 4 budynki.

Bardzo ciekawe zdjęcie, własność pani Magdaleny Rymaszewskiej, przedstawiające sadzawkę i w tle stodoły.

- z brakiem miejsc na budowę w centrum Będkowa związana jest też sprawa studni. Nie było możliwości ich budowy na prywatnych posesjach, dlatego były dwie główne studnie, na obu Rynkach.

Chodziłem jako dziecko po wodę na Rynku Kościuszki, woda ta miała specyficzny smak, nie dało się w niej prać, od razu powstawały "zacierki", także herbata była zawsze mętna, po prostu tłusta. Moja mama była zakochana w jej smaku, ja niestety nie mogłem jej pić. Wiem, że specjalnie chodziłem po wodę do Wolbórki, kiedy było większe pranie, lub starczało wody tzw. "deszczówki".
Stało tam 11 stodół, druga od lewej strony była własnością mojej mamy, a dokładnie jest prawa strona. Nigdy nie była, jak pamiętam wypełniona sianem lub snopkami zboża. Dla mnie była miejscem wspaniałych zabaw, nasze harce przenosiliśmy także do innych bardziej ciekawych, bo pełnych siana lub słomy, właziliśmy na sąsieki, zjeżdżaliśmy w dół, jak z górek przykrytych śniegiem. Także niezapomniany do chwili obecnej był zapach świeżego siana, cudowny bukiet zapachów... W naszej stodole zamieszkała wielka sowa, potrafiłem godzinami ją obserwować, w dzień spała po aktywnej nocnej pracy, "zmuszałem" ją do aktywności, otwierała wielkie oczy, z pewnością dziwiła się, co mogę chcieć od niej.... Pod belką na której spędzała czas sjesty, leżało mnóstwo mysich kościotrupów, sowa wydalając resztki pożywienia w takiej formie, wszystkie kostki były połączone jakby błoną, nie rozlatywały się. Podczas pamiętnego pożaru 3 stodół z tego siedliska, "moja" sowa krążyła wysoko w powietrzu, nie rozumiejąc co się takiego stało, na szczęście nasza stodoła nie spłonęła. Ogień w jednej z nich zaprószyło dwóch lub trzech chłopców, widziałem ich jak uciekali w stronę Wolbórki. Była straż będkowska, byli mieszkańcy, wśród nich ja, ugasiliśmy pożar po kilkunastu godzinach. Jeszcze kilka dni, dymiło się pogorzelisko. Nie pamiętam dokładnie daty, mogło to być w latach 1976-77. Temat stodół "wypłynął" kiedy zamieściłem zdjęcie, które zrobił Krzysiu Trela, widoczne są na nim stodoły od strony ulicy Krzywej. Był też kierat przy trzeciej stodole. Na Facebooku Edytka spytała co to takiego, faktycznie, nie zobaczymy już tego praktycznego narzędzia rolnego. Obecnie, można je znaleźć tylko w skansenach. Dla nas spełniał rolę karuzeli, dla konia który był uwiązany do belki, był miejscem łażenia w kółko....


                 Podobny kierat, podobny do tego będkowskiego *

Obecnie w wiejskim krajobrazie, nie zobaczymy już drewnianych stodół, pozostały tylko szczątki, ruiny, bez słomianych dachów.
                  Ostatnia "zachowana" stodoła z prawej strony ulicy Podrzecznej......

Rolnicy pobudowali wielkie hangary z cegły, ale i już od tego się odchodzi. Zarówno siano jak i słomę beluje się i pozostawia na polach, wolałem zdecydowanie ten dawniejszy sielski widok.

Jest to materiał szczątkowy, liczę, że czytelnicy uzupełnią braki w postaci zdjęć, informacji do kogo stodoły należały i ciekawe historyjki z tym związane.


Stodoła **– budynek w gospodarstwie rolnym przeznaczony do przechowywania zebranego zboża (najczęściej w postaci snopków), siana i słomy (luzem lub sprasowanej w bele). W stodole wykonywało się też omłoty zboża, przechowywano narzędzia rolnicze, pojazdy rolnicze.
Dawne stodoły charakteryzowały się trójdzielnym podziałem: boisko przeznaczone do prac, pokryte zazwyczaj klepiskiem i dlatego często nazywane klepiskiem, oraz położone po obu stronach sąsieki przeznaczone do przechowywania zboża słomy i siana. W małych gospodarstwach budowano stodoły składające się z dwóch pomieszczeń, tj. sąsieka i boiska. Znane są również stodoły, w których po jednej stronie boiska znajdował się sąsiek, natomiast po drugiej komora lub obora. Niektóre ze stodół, obok boiska i dwóch sąsieków, miały wydzielone pomieszczenie użytkowane jako wozownia. Duże stodoły mają kilka boisk rozdzielonych sąsiekami.
W budynku stodoły, w jednym ze szczytów, wyodrębnia się czasami, za pomocą ścian pełnych z ewentualnymi drzwiami lub bramą, pomieszczenie ze stropem, przeznaczonym na niedużą oborę dla bydła. Na powstałej w ten sposób antresoli, otwartej od strony głównej przestrzeni stodoły, przechowuje się siano lub słomę. Bezpośrednie połączenie przez drzwi lub bramę, wydzielonej w ten sposób obory z zasadniczą częścią stodoły, ułatwia wykonywanie czynności związanych z przygotowaniem i podawaniem paszy. Taka forma dotyczy zwykle małych gospodarstw z niewielką hodowlą do kilku sztuk bydła.

* ** zdjęcie kieratu i materiał informacyjny pochodzi z Wikipedii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz