Test

środa, 31 stycznia 2024

Kolonie letnie - Wima - Wiśniowa Góra - Głos Robotniczy - 1946 - cz.4


                                                           Słońce - Swoboda - Troskliwa swoboda.

                                                    RADOSNE LATO ROBOTNICZEJ DZIATWY.

                                                           Kolonie PZPB Nr.1 w Wiśniowej Górze.


 

Po obu stronach pięknie wygracowanej drogi, wśród starannie utrzymanych klombów, ciągnie się szereg drewnianych domków z oszklonymi werandami. Na piaskownicach, na polanie, huśtawce i w lesie - wszędzie grupy roześmianych dzieci. Tutaj właśnie, w Wiśniowej Górze, znajduje się ośrodek kolonii letnich dla dzieci robotników PZPB Nr.1 (Scheibler).

     19 maja rozpoczął się pierwszy turnus - dla najmłodszych, w wieku 4-7 lat, za parę dni przyjadą dzieci w wieku szkolnym 8-15 lat. Do końca lata kolonia Scheiblerowców da słońce, swobodę i wypoczynek przeszło jednemu tysiącowi dzieci swych pracowników.

    Gdy zwiedzamy kolonię, mimowoli nasuwa się nam porównanie z czasami sanacyjnymi, kiedy to dzieci robotników łódzkich nawet nie wiedziały, jak wygląda wieś, kiedy dusiły się przez upalne lato w dusznych murach miasta, bo rodzice nie mieli żadnych możliwości, by zapewnić im zdrowe wakacje. Wiśniowa Góra była w tych czasach przywilejem dzieci bogatych fabrykantów, którzy byli również właścicielami domków składających się dzisiaj za kolonię PZPB Nr.1.

    Rada Zakładowa PZPB Nr.1 w porozumieniu z Wydziałem Socjalnym Zakładów zajęła się willami w Wiśniowej Górze jeszcze w roku 1946. Wyremontowano budynki, zabudowano nową kuchnię z wielkimi kotłami, sprowadzono specjalne łóżeczka dla dzieci młodszych i starszych, urządzono jadalnie, świetlicę i punkt sanitarny z apteczką, wagą i izolatkami dla dzieci na wypadek choroby. Nie zapomniano też o aparacie radiowym, bibliotece, różnych grach, kredkach itp. , które wypełniają dzieciom dni deszczowe. Zakupiono pościel i powleczenia, ręczniki, nakrycia i miseczki. Wiele pracy i trudu włożyli tu robotnicy PZBP Nr.1. Zato mają dziś pełną satysfakcję - kolonia nie tylko całkowicie wypełnia swe zadania, ale cieszy oczy estetycznym wyglądem - to doskonale zorganizowane państewko dziecięce, gdzie dobro dziecka jest najważniejszym celem. 




    Dziećmi w Wiśniowej Górze zajmuje się wykwalifikowany personel. W chwili obecnej na 260 dzieci jest 8 wychowawczyń i 15 pomocnic. Opalone buzie, śmiejące się ślepki mówią same za siebie - dzieci czują się tutaj świetnie i w pełni korzystają z dobrodziejstw lata. Wyżywienie jest doskonałe. PZPB Nr.1 mają własną fermę, skąd dowozi się codzień 180 litrów pełnotłustego mleka, masło, jaja, śmietanę, jarzyny i owoce. Nie brak im nawet tak drogich pomidorów i truskawek.

    Na koloniach PZPB Nr.1, jeden z budynków został dla dzieci robotników PZPB Nr.14 (Sztajnert) 30-cioro dzieci korzysta tutaj z tych samych praw, co reszta dzieci. 

    Nad całością życia na koloni czuwają w pierwszym rzędzie kierownik tow. Zygmunt Śląza, oraz obywatel Helena Jastrzębska. Ich codzienny trud wynagradzają w pełni radosne buziaki dziecięce.

     W najbliższych dniach pierwszy turnus dobiega końca - w sobotę dzieci wezmą udział w pożegnalnym przedstawieniu kostiumowym.

    Opuszczamy kolonię PZPB Nr.1, która jest prawdziwym powodem zdobyczy świata pracy - z głębokim przekonaniem, że dzieciom robotniczym dobrze się tam dzieje. 

                                                                                                                                   M.Z.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz