poniedziałek, 23 września 2024

Kalino - Gmina Rzgów - Cmentarz ewangelicki - Niemieckie osadnictwo

 "Zagrzebałem" się ponownie w księgach parafialnych. Tym razem ograniczyłem się do poszukiwań zmarłych z Woli Rakowej, Giemzówka, Kalina, Brójec. Okazało się, że najwięcej zmarłych w okresie 1918-1940 było mieszkańców Kalina, prawie 70. Nigdy wcześniej nie byłem na cmentarzu w Kalinie, dlatego wczoraj odwiedziłem ten cmentarz. 

Wchodząc na jego teren byłem zszokowany podwójnie.. Cudowna zieleń, całą powierzchnię, w swoje władanie przejął bluszcz. Przykrył wszystkie śmieci, powstały wąskie ścieżynki, po których przechodzą sarny i inne dzikie zwierzęta. 

Niestety, nie ostał się żaden stojący nagrobek, być może pod dywanem bluszczu coś się znajduje, nie chciałem naruszać spokoju tego miejsca. Przeraziło mnie jeszcze jedno, dziura w ziemi, która okazała się cmentarną studnią, komuś przydał się górny dren..., że nikt nie wpadł w tę pułapkę, graniczy z cudem (patrz zdjęcie poniżej)....

Okazuje się, że teren cmentarza miał swój mur. Materiałem były pustaki. Ostały się jego szczątki, na szczęście metalowe furtki oparły się złomiarzom. Szkoda, że jedna z najbogatszych gmin w Polsce, nie zainteresuje się tą nekropolią.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ich „vergrub“ mich erneut in den Kirchenbüchern. Diesmal beschränkte ich mich auf die Suche nach den Toten aus Wola Rakowa, Giemzowek, Kalin und Brójec. Es stellte sich heraus, dass die meisten Toten in der Zeit von 1918 bis 1940 aus Kalina stammten, nämlich fast 70. Ich war noch nie auf dem Friedhof in Kalina gewesen und habe ihn deshalb gestern besucht.

Als ich das Gelände betrat, war ich doppelt schockiert. Das gesamte Gelände war wunderbar begrünt, der Efeu überwucherte alles. Es bedeckte den ganzen Müll, und es wurden schmale Wege für Rehe und andere Wildtiere angelegt.

Leider gibt es keine stehenden Grabsteine mehr; vielleicht befindet sich etwas unter dem Efeuteppich, aber ich wollte die Ruhe an diesem Ort nicht stören. Es gab noch etwas, das mich erschreckte: ein Loch im Boden, das sich als Friedhofsbrunnen entpuppte, jemand hatte den oberen Abfluss benutzt... dass niemand in diese Falle getappt ist, grenzt an ein Wunder....

Es stellte sich heraus, dass das Friedhofsgelände eine eigene Mauer hatte. Das Material waren Hohlblocksteine. Reste davon sind noch vorhanden, zum Glück haben die Metalltore den Kratzern widerstanden. Es ist schade, dass eine der reichsten Gemeinden Polens sich nicht für diese Nekropole interessiert.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


I ‘buried’ myself again in the parish books. This time I limited myself to searching for the dead from Wola Rakowa, Giemzowek, Kalin, Brójec. It turned out that the largest number of the dead in the period 1918-1940 were Kalina residents, almost 70. I had never been to the cemetery in Kalina, so yesterday I visited it.

Entering its grounds I was doubly shocked. Wonderful greenery, the whole area, ivy took over. It covered all the rubbish, narrow paths were created for deer and other wild animals to walk through.

Unfortunately, there are no standing tombstones left; perhaps there is something under the carpet of ivy, but I did not want to disturb the peace of the place. There was one other thing that scared me, a hole in the ground that turned out to be a cemetery well, someone had used the top drain... that no one fell into this trap borders on the miraculous....

It turns out that the cemetery area had its own wall. The material was hollow blocks. Remnants of it remain, fortunately the metal wickets have resisted the scrapers. It is a pity that one of the richest municipalities in Poland, will not take an interest in this necropolis.

















      Tak wygląda "pułapka" - studnia cmentarna, prawie całkowicie zarośnięta bluszcze, głęboka....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz