poniedziałek, 15 grudnia 2025

Obóz pracy - Dłutów - Fabryka Elsert - Der Heimatbote - 5/1962

 

Czy ktoś więcej wie o fabryce Elsert w Dłutowie?

                                        Świadkowie pobytu w obozie w Dlutowie

W kwietniu 1945 roku wraz z wieloma innymi osobami zostałam zgromadzona w mieszkaniu przy ulicy Nawrot w Łodzi. Z Nawrotu przewieziono nas do więzienia w Anstadt. Z Anstadta do obozu przy ulicy Kopernika 53, a stamtąd tramwajem do Pabianic. Stamtąd czwórką maszerowaliśmy do Dłutowa, do majątku fabrykantki Elsert. Pozostałam tam do sierpnia 1948 roku, kiedy to uciekłam z obozu. Aby uzyskać emeryturę, potrzebuję teraz świadków z tamtego okresu i chcę przypomnieć sobie kilka nazwisk i wydarzeń:

Pewna pani Krüger lub Müller doznała po drodze załamania nerwowego, ponieważ musiała zostawić swoje dwoje dzieci. Erika Schmude zawsze w niedziele odprawiała nabożeństwa. Pani M. Buchholz była gospodynią w majątku Gozelmany (Gorzelany?); uciekła z pomocą siostry i szwagra, którzy czekali na nią w Pabianicach. Pani Simon, która była krawcową, szyła dla strażników. Nawiasem mówiąc, wielu więźniów pochodziło z Łęczycy, a tylko część z Łodzi, jak na przykład pani Klara Wiśniewska. Ostatnim komendantem obozu był J. Błaszczyk, a setnikiem, który prowadził nas do pracy, J. Mikulski. Byłabym wdzięczna, gdyby zgłosiły się dawne towarzyszki niedoli! Gertrud Gorski z domu Hochfeld, ur. 1902                                        


                                                    Zeugen für Lagerzeit in Dlutow

Ich und viele andere wurden im April 1945 in der Lodzer Nawrotstraße in einer Wohnung gesammelt. Von der Nawrotstraße brachte man uns nach der Anstatta ins Gefängnis. Von der Anstatta nach dem Lager in der Kopernika 53, von dort endlich mit der Straßenbahn nach Pabianice. Von da ging es im Marsch zu viert nach Dlutow auf das Gut des Fabrikanten Elsert. Allda blieb ich bis August 1948, wo ich aus dem Lager ausriß. Für meine Rente benötige ich nun Zeugen für jene Zeit und will noch einige Namen und Geschehnisse ins Gedächtnis rufen:

Eine Frau Krüger oder Müller hat unterwegs einen Nervenzusammenbruch erlitten, weil sie ihre zwei Kinder zurücklassen mußte. Eine Erika Schmude hat sonntags immer Gottesdienst gehalten. Eine Frau M. Buchholz war auf dem Gut beim Gozelmany als Wirtschafterin; sie ist dann mit Hilfe von Schwester und Schwager, die sie in Pabianice erwarteten, ausgerissen. Eine Frau Simon, die Schneiderin war, hat für die Aufseher genäht. Uebrigens waren viele der Insassen aus Lentschütz und nur ein Teil aus der Stadt Lodz, wie eine Frau Klara Wisniewska. Der letzte Lagerführer hieß J. Blaszczyk, der setnik, der uns zur Arbeit führte, J. Mikulski. - Ich würde mich freuen, wenn sich einstige Leidensgefährtinnen melden würden!                                     Gertrud Gorski geb. Hochfeld, geb. 1902

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz