Następna część strychowych skarbów z rodzinnego domu Braunów w Rogowcu!.
List z Sosnowca z 15 kwietnia 1961 roku, od Stefana Blody. Tylko mieszkańcy Rogowca i wyłącznie ci najstarsi znali rodzinę Blodów. Ja będąc małym chłopcem jak przez mgłę pamiętam kilkoro sąsiadów mojej Babci, którzy przyjechali w wakacje do swojego drewnianego domu. Byłem bardzo ciekaw co to za ludziska nagle zakłócili spokojne życie na Rogowcu? Zrobiłem wielkie oczy gdy w ręce jednego z młodszych "intruzów" zobaczyłem martwego węża lub żmiję... Tych gadów nie brakowało, podchodziły nawet na podwórka, na szczęście nie miałem przed nimi pietra. Być może ten przypadek spowodował, że polowałem na nie, ściągałem skórę, suszyłem na dachu drewnianej szopy przyległej z lewej strony stodoły. Z wysuszonej skóry robiłem zakładki do książek, które po powrocie z wakacji do Łodzi, dawałem w prezencie moim koleżankom. Byłem wtedy bardzo młody i jeszcze bardziej głupi..., teraz bardzo tego żałuję...
Wracając do tematu, mój Tata sporo opowiadał o Blodzinie, tak nazywano babcię z Sosnowca. Teraz wszystko uszło z mojej pamięci, nie potrafię powiedzieć, dlaczego Blodzina wyemigrowała aż do dalekiego Sosnowca.. Pozostały dwie osoby na Rogowcu, które mogą coś o niej opowiedzieć, Marian Nagoda i Henryk Mantyk. mam nadzieję, że w połowie stycznia przyszłego roku odwiedzę obu moich bliskich znajomych.
Działa i dom do którego przyjeżdżała rodzina Blodów sprzedano Tadeuszowi Przybylskiemu (sporo wspomnień o nim jest na moim blogu). Obecnie to ja jestem ostatnim właścicielem, działka została, dom niestety zniknął z powierzchni ziemi...
Ten list w swojej treści pokazuje znakomicie lata 60-te ubiegłego wieku, niby niewiele, a jednak...Dojazd do Rogowca był bardzo utrudniony, droga ze Słoku była bardzo nierówna, szutrowa. Dla starszych osób bardzo uciążliwa, w dodatku w połowie drogi wznosiła się sporo góra, obecnie zniwelowana, po bokach można zobaczyć jej resztki.
Roman Braun † - zdjęcie z Rogowca z lat 50-tych.
Stanisław Mielczarek † z wnuczką przed swoim domen na Rogowcu, obecnie pozostał tylko plac.
Zamówienie furmanki kojarzy mi się ze scenami w wielu polskich filmach, wszystkich bohaterów z Rogowca znałem bardzo dobrze, adresata: wujka Romka, niestety odszedł na zawsze we wrześniu tego roku. Mojego wujka Stefana Milczarka i Stanisława Mielczarka.
Widziałem gdzieś zdjęcie rodziny Blodów, u kogo nie potrafię teraz powiedzieć...
Sosnowiec dn. 15IX.61
Szanowne Państwo Braunów
Drogi Romku
Skreślamy do ciebie te kilka słów i donosimy, że list od ciebie żeśmy otrzymali, za który serdecznie dziękujemy i donosimy ci że jesteśmy wszyscy zdrowi czego i tobie wraz z całą rodzinką zyczymy, tego samego zdrowia. Romku ja się nie będę za dużo rozpisywał tylko ci piszę krutko w streszczenia. Romku nasza Babcia Blodzino wybiera się na Rogowiec, teraz w przyszłą środę to jest dnia 19-IV.61 i Romku mam do ciebie prośbę i bądź tak uprzejmy i załatw mi to napewno bo wierz że więcej do nikogo nie piszę tylko do ciebie, Romku jeśli Stasiek Mielczarek ma konia to obstaluj go na środę na godzinę 5-tą po obiedzie to znaczy na 17-tą godzinę a jeżeli by Stasiek niemiał konia to może by Stefek Mielczarek, Romku to już na twej głowie to wszystko zostaje a jak Babcia zajedzie w środę z marysią to jedź donich po pół litra niech ci postawią. Romku u nas bardzo ładnie ciepło to grunt.
Ja kończę te kilka słów ino was wszystkich mile i serdecznie pozdrawiamy i znajomych w Rogowcu, bo jak Babcia zajedzie to wam będzie opowiadać całe dnie.
Dowidzenia do miłego zobaczenia.
Romku w środę 19.IV.61
na godzinę 5-tą na Słoku
przy Autobusie czekać furmanką.
Cześć
Romku "/" Stefan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz