Tragiczne i ciężkie czasy
nadeszły dla dzieci niearyjskich, ponieważ z góry skazane były
one na zniszczenie i zagładę. Potwierdzało O.K.B.Z
P.N.P. I.P.N. w Łodzi w
książce pt. „Dziecko polskie w latach wojny i okupacji
hitlerowskiej 1939-1945” na stronie 5. Hitlerowcy oprawcy dążyli
do zrealizowania tego celu w najbardziej okrutny sposób, pod
oficjalną etykietą „Kinderheim”. Przecież dla małych dzieci
nie były konieczne zasieki z drutów kolczastych. Wystarczyło
niszczyć przez głodzenie, bicie, pracę czy też przez
wstrzykiwanie fenolu w ramach „14 f 13”.
W
„Kinderheimach” w Łodzi przy ulicach: Brzeźnej 1/3,
Karolewskiej 51, czy Kopernika 36 był personel niemiecki cywilny i
mundurowy. Zakłady te były często penetrowane przez rozmaite
organa partyjne i S.S. Obowiązkowa nauka języka niemieckiego, przy
równoczesnym zakazie używania języka polskiego. Wydzielane głodowe
racja żywnościowe. Stałe straszenie nas rozstrzelaniem. Częste
bicie i rozmaite wymyślne kary stosowane pod byle pretekstem.
Zmuszanie do pracy ponad siły w wieku dziecięcym. Pozbawienie
wszelkich praw oraz opieki lekarskiej. Przetrzymywanie długotrwałe
w ciągłej izolacji od polskiego otoczenia. Zakłady nasze do końca
okupacji były objęte akcją pod kryptonimem „14 f 15”.
Skutkiem
niemieckiej „opieki wychowawczej” było krańcowe wyczerpanie
fizyczne u większości z nas. Wiele różnych chorób nabytych w
„Kinderheimach” pozostawiło trwałe ślady na naszym zdrowiu.
Wielu z nas bezpośrednio po wyzwoleniu musiało leczyć się przez
kilka lat w sanatoriach. Wykazywaliśmy duże opóźnienie w rozwoju
umysłowym i fizycznym. Wygląd nasz był odstraszający. Takie były
skutki „opieki wychowawczej” i stosowania przez hitlerowców
różnych form eksterminacji wobec nas, polskich dzieci w
„Kinderheimach”.
Zgodnie
z konwencją zgromadzenia Ogólnego O.N.Z. z 1948 r. , a ratyfikowaną
przez Polskę w 1950 r. były to zbrodnie przeciwko ludzkości i to
szczególnie okrutne, bo dokonane na małych dzieciach.
Zastanawia
fakt, że mimo bardzo licznych opracowań naukowych i książek
wydawanych przez O.K.B.Z.
P.N.P. I.P.N w Łodzi,
oraz przez Główną Komisję Badań Zbrodni w Warszawie i przez
takich znanych autorów jak mgr. J.Kacperska, R.Hrabar, czy dr. Cz.
Pilichowski, gdzie wyszczególniane są wymieniane przez nas
„Kinderheimy” jako miejsca eksterminacji polskich dzieci w czasie
okupacji hitlerowskiej. Mimo, ze żyje jeszcze kilkudziesięciu
więźniów tych obozów, bezpośrednich świadków zbrodni przeciwko
narodowi polskiemu – obozy te nie znalazły dotychczas w oficjalnym
wykazie O.K.B.Z.
P.N.P. I.P.N - czyli w
„czarnej księdze”, gdzie widnieją inne ośrodki zbrodni
hitlerowskiej w Polsce. Jest sprawą bez precedensu, że my ofiary
zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości w okresie okupacji
hitlerowskiej, zmuszeni jesteśmy do osobistego dochodzenia i
udowadniania oczywistej prawdy, niepodważalnych faktów zbrodni
hitlerowskiej, opisywanych wcześniej prze Komisję Badania Zbrodni i
przedstawianych na procesach nr 8 i nr 9 w Norymberdze jako dowody
przeciw zbrodniarzom wojennym wobec opinii społecznej całego
świata. W czasie poszukiwań dokumentów i dowodów i dowodów
eksterminacji natrafiamy na dziwne i niezrozumiałe przeszkody ze
strony pracowników Urzędów które z racji swojej funkcji winny
pomagać nam w dochodzeniu prawdy. Odnosimy wrażenie, że jakieś
rozgrywki polityczne przeszkadzają nam i utrudniają udowodnienie
niepodważalnych faktów. W książce R.Hrabara pod tytułem „Jakim
prawem” na stronie 19 czytamy: „Pracownik służby społecznej,
obeznany doskonale z zagadnieniem, pełen szczerego entuzjazmu,
społecznik z krwi i kości, W.Pietruszka odnalazł i zabezpieczył
ważną kartotekę dziecięcą Urzędu Rasy i Osadnictwa S.S. w
Łodzi, z numerowanymi dziećmi na fotografiach”. Wiemy doskonale,
że nam wszystkim robiono takie zdjęcia. Szukamy w Archiwum łódzkim,
nie ma. Do Archiwum w Warszawie jeździliśmy kilkakrotnie. Znalazły
się tylko sporadycznie. Gdzie są pozostałe? W Archiwum w Warszawie
pouczono nas, że w tych sprawach powinniśmy zgłaszać się
bezpośrednio w Łodzi do O.K.B.Z.
P.N.P. I.P.N.
Tu
spotkało nas wielkie rozczarowanie.
Pan
A. G. bez żenady oświadcza, że: „to wasze składanie
podań i zwracanie się do nas, to jedna wielka pomyłka”.
Próbujemy się bronić, że przecież Ustawa Sejmowa z dnia
24.01.1991 r. o kombatantach Art. 8 ustawy 2 pkt. 3 mówi” na to p. G. przerywa” jesteście w błędzie – nas do niczego nie
obliguje żadna ustawa” i w przypływie „szczerości” dodaje:
„co wy chcecie? - przecież żyjecie, a jak was Niemiec raz uderzył
w twarz to jeszcze nie była eksterminacja”. Pan G. zupełnie
zapomniał co opisywał w swoich książkach pod szyldem O.K.B.Z.H.
w Łodzi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Für nicht-arische Kinder brachen tragische und harte Zeiten an, da sie von vornherein zur Vernichtung und Ausrottung verurteilt waren. Dies wurde vom O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N. in Lodz in seinem Buch "Polnisches Kind in den Jahren des Krieges und der Nazi-Besetzung 1939-1945" bestätigt. "Das polnische Kind in den Jahren des Krieges und der Nazi-Besatzung 1939-1945" auf Seite 5. Die Nazi-Folterer verfolgten dieses Ziel auf grausamste Weise, unter dem offiziellen Etikett "Kinderheim". Schließlich waren Stacheldrahtverhaue für kleine Kinder nicht notwendig. Es genügte, sie durch Aushungern, Schlagen, Arbeiten oder durch die Injektion von Phenol im Rahmen von "14 f 13" zu vernichten.
In den "Kinderheimen" in Lodz auf der Straße: Brzeźna 1/3, Karolewska 51 oder Kopernika 36 befanden sich deutsche Zivilisten und Uniformierte. Diese Einrichtungen wurden häufig von verschiedenen Partei- und SS-Organen unterwandert. Hungerrationen. Wir wurden ständig damit bedroht, erschossen zu werden. Häufige Schläge und verschiedene ausgeklügelte Bestrafungen unter jedem Vorwand. In der Kindheit waren wir gezwungen, über unsere Kräfte hinaus zu arbeiten. Entzug aller Rechte und der medizinischen Versorgung. Langfristige Inhaftierung in ständiger Isolation von der polnischen Umwelt. Bis zum Ende der Besatzungszeit liefen unsere Einrichtungen unter dem Codenamen "14 f 15".
Das Ergebnis der deutschen "Erziehungspflege" war bei den meisten von uns eine extreme körperliche Erschöpfung. Die vielen verschiedenen Krankheiten, die in den Kinderheimen erworben wurden, haben bleibende Spuren in unserer Gesundheit hinterlassen. Viele von uns mussten unmittelbar nach der Befreiung mehrere Jahre lang in Sanatorien behandelt werden. Wir waren in unserer geistigen und körperlichen Entwicklung stark zurückgeblieben. Unser Aussehen war abstoßend. Das waren die Auswirkungen der "erzieherischen Betreuung" und der verschiedenen Formen der Vernichtung, die die Nazis gegen uns polnische Kinder in den "Kinderheimen" einsetzten.
Gemäß der Konvention der Generalversammlung der O.N.Z. von 1948 Nach der Konvention der Generalversammlung der O.N.Z. von 1948, die von Polen 1950 ratifiziert wurde, handelt es sich um Verbrechen gegen die Menschlichkeit, die besonders grausam sind, weil sie an kleinen Kindern begangen werden.
Es ist verwunderlich, dass trotz zahlreicher wissenschaftlicher Studien und Bücher, die von der O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N in Lodz und von der Hauptkommission für die Untersuchung von Verbrechen in Warschau sowie von so bekannten Autoren wie J. Kacperska, R. Hrabar oder Dr. Cz. Pilichowski veröffentlicht wurden, die von uns erwähnten "Kinderheime" als Orte der Vernichtung polnischer Kinder während der Nazi-Besatzung angegeben werden. Obwohl mehrere Dutzend Häftlinge dieser Lager, die unmittelbare Zeugen der Verbrechen gegen das polnische Volk sind, noch am Leben sind, wurden diese Lager noch nicht in die offizielle Liste der O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N. aufgenommen - d.h. in das "Schwarzbuch", in dem andere Zentren der Naziverbrechen in Polen aufgeführt sind. Es ist beispiellos, dass wir, die Opfer der Verbrechen des Völkermords und der Verbrechen gegen die Menschlichkeit während der Nazi-Besatzung, gezwungen sind, die offensichtliche Wahrheit, die unbestreitbaren Tatsachen der Nazi-Verbrechen, die zuvor vom Untersuchungsausschuss für Verbrechen beschrieben und bei den Nürnberger Prozessen Nr. 8 und Nr. 9 als Beweis gegen die Kriegsverbrecher der öffentlichen Meinung der ganzen Welt vorgelegt wurden, persönlich zu untersuchen und zu beweisen. Bei unserer Suche nach Dokumenten und Beweisen für die Vernichtung stoßen wir auf seltsame und unverständliche Hindernisse seitens der Mitarbeiter der Ämter, die uns aufgrund ihrer Funktion bei der Suche nach der Wahrheit helfen sollten. Wir haben den Eindruck, dass einige politische Spielchen im Weg stehen und es schwierig machen, die unbestreitbaren Fakten zu beweisen. In dem Buch von R. Hrabar mit dem Titel "Mit welchem Recht" lesen wir auf Seite 19: "W. Pietruszka, ein Sozialarbeiter aus Fleisch und Blut, der mit dem Thema bestens vertraut ist, fand und sicherte eine wichtige Kinderkartei des S.S. Rasse- und Siedlungsamtes in Lodz mit nummerierten Kindern auf den Fotos". Wir wissen sehr wohl, dass solche Fotos von uns allen gemacht wurden. Wir suchen im Archiv in Łódź, aber es gibt keine. Wir haben das Archiv in Warschau mehrmals besucht. Sie wurden nur gelegentlich gefunden. Wo sind die anderen? Im Archiv in Warschau wurden wir angewiesen, dass wir uns in diesen Angelegenheiten direkt in Lodz bei O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N. melden sollten.
Hier erlebten wir eine große Enttäuschung.
Herr A. G. erklärt dies ohne Verlegenheit: "Ihre Bewerbung, mit der Sie sich an uns wenden, ist ein großer Fehler". Wir versuchen uns zu verteidigen, dass immerhin das Gesetz des Parlaments vom 24.01.1991 über Veteranen, Art. 8 Akt 2 Pkt. 3 sagt" oben. G. unterbricht: "Sie irren sich - wir sind durch kein Gesetz verpflichtet, irgendetwas zu tun", und in einem Anflug von "Ehrlichkeit" fügt er hinzu: "Was wollen Sie? - Du lebst noch, und wenn dich ein Deutscher einmal ins Gesicht geschlagen hat, war das keine Ausrottung". Herr G. hat völlig vergessen, was er in seinen Büchern unter dem Banner von O.K.B.Z.H. in Łódź beschrieben hat.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tragic and hard times came for non-Aryan children, as they were doomed in advance to destruction and extermination. This was confirmed by the O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N. in Lodz in its book entitled "Polish Child in the Years of War and Nazi Occupation 1939-1945". "The Polish child in the years of war and Nazi occupation 1939-1945" on page 5. The Nazi torturers pursued this goal in the most cruel way, under the official label of "Kinderheim". After all, barbed wire entanglements were not necessary for small children. It was enough to destroy by starving, beating, working or by injecting phenol as part of "14 f 13".
In the "Kinderheims" in Lodz on the streets: Brzeźna 1/3, Karolewska 51, or Kopernika 36 there were German civilian and uniformed personnel. These institutions were often penetrated by various party and S.S. organs. Starvation rations. We were constantly threatened with being shot. Frequent beatings and various elaborate punishments applied under any pretext. Forced to work beyond our strength in childhood. Deprivation of all rights and medical care. Long-term detention in permanent isolation from the Polish environment. Until the end of the occupation, our institutions were under the code name "14 f 15".
The result of the German "educational care" was extreme physical exhaustion in most of us. The many different illnesses acquired in the "Kinderheims" left permanent marks on our health. Many of us had to be treated in sanatoriums for several years immediately after liberation. We were severely retarded in our mental and physical development. Our appearance was repulsive. Such were the effects of the "educational care" and the various forms of extermination used by the Nazis against us Polish children in the "Kinderheims".
According to the convention of the General Assembly of the O.N.Z. of 1948 According to the Convention of the General Assembly of the O.N.Z. of 1948, ratified by Poland in 1950, these were crimes against humanity, and particularly cruel because they were committed against small children.
One is puzzled by the fact that in spite of numerous scientific studies and books published by O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N in Lodz, and by the Main Commission for the Investigation of Crimes in Warsaw and by such well-known authors as J. Kacperska, R. Hrabar, or Dr. Cz. Pilichowski, where the "Kinderheims" mentioned by us are specified as places of extermination of Polish children during the Nazi occupation. In spite of the fact that several dozen prisoners of these camps, direct witnesses of crimes against the Polish nation, are still alive, these camps have not yet been included on the official list of the O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N - that is, in the "black book" where other centres of Nazi crimes in Poland are listed. It is unprecedented that we, the victims of crimes of genocide, crimes against humanity during the Nazi occupation, are forced to personally investigate and prove the obvious truth, the indisputable facts of the Nazi crimes, previously described by the Crime Investigation Committee and presented at the Nuremberg Trials No. 8 and No. 9 as evidence against the war criminals to the public opinion of the whole world. In the course of our search for documents and evidence of the extermination we encounter strange and incomprehensible obstacles on the part of the employees of the offices which, by virtue of their function, should be helping us in our search for the truth. We get the impression that some political games are getting in the way and making it difficult to prove the indisputable facts. In R.Hrabar's book titled "By What Right" on page 19 we read: "A social service worker, perfectly familiar with the issue, full of sincere enthusiasm, a social worker in flesh and blood, W.Pietruszka found and secured an important children's file of the S.S. Race and Settlement Office in Lodz, with numbered children in the photographs". We know very well that such photographs were taken of all of us. We look in the Archive in Łódź, but there are none. We went to the Archive in Warsaw several times. They were found only occasionally. Where are the others? In the Archive in Warsaw we were instructed that in these matters we should report directly in Lodz to O.K.B.Z. P.N.P. I.P.N.
Here we met with a great disappointment.
Mr. A. G. without embarrassment declares that: "this application of yours and addressing us is one big mistake". We are trying to defend ourselves, that after all the Act of the Parliament from 24.01.1991 about veterans, art. 8 act 2 pkt. 3 says" on top. G. interrupts" you are wrong - we are not obliged by any law to do anything" and in the burst of "honesty" he adds: "what do you want? - You are still alive, and if a German hit you in the face once, it wasn't extermination". Mr G. has completely forgotten what he described in his books under the banner of O.K.B.Z.H. in Łódź.