wtorek, 27 kwietnia 2021

Jerzy Zieliński - Pisarz - Łódź - Wiersze - 1920-28 - cz.1

     Coś nowego w moich archiwach, oprócz rękopisów Doroty Chróścielewskiej, znalazłem rękopisy Jerzego Zielińskiego, obie postacie są związane z Łodzią.

Myślę, ze zainteresuje Czytelnika kilka z wierszy, które mam zamiar zamieścić. Bardzo ładnie wydrukowane z dedykacją i autografem pisarza. Niestety, nie znalazłem nic na temat Pana Jerzego, może ktoś, coś? (możliwość sprzedaży).




                                                                     Zamiast wstępu

Zeszyt wierszy, myśl stara, gdy weźmiesz do ręki,

Uśmiech Ci pogardliwy wypełznie na twarzy,

Śmiech wewnętrzny Ci zgłuszy żywszych strun oddźwięki.

Pomyślisz: ,,jeszcze jeden manjak marzy". ---

     Przeczytaj jednak - znajdziesz tu okruchy duszy

     Gorącej, co się w świata konwenansach tłucze. ---

     I niejedna Ci zwrotka żywszy nerw poruszy,

     I niejedna sentencja serce Ci opłucze. ---

Pieśń ma, to jak melodja z ludzkich nerw zawita;,

To wlecze się, jak czarna nuda w życiu szale,

To drga bólem serdecznym, to w uśmiechu skryta-

Za niedościgłem szczęściem próżne żale. ---

    Poznasz w niej niecodzienne uczucia przejawy...

    - W cichej zadumie, skrycie wiersze moje piszę,

    Kiedy duszę osnuje świata mrok szarawy,

    Lub gdy żywsze uczucie zmysły rozkołysze.---

A gdy pieśń ma w sentyment serce Ci owinie,

Gdy w niej skrę ducha znajdziesz - nie fałszywe blaski,

Droższą będzie w podzięce łza, co z ócz Twych spłynie,

Niż huczne, a nieszczere ze świata oklaski. ---





Nadanie - Eiserne Kreuz 1 Klasse - Żelazny Krzyż - SS-Scharführer - 2.Pz.Gren. Abt.1.SS-Pz.Div. "LAH" - 1944

      Następne znalezisko z mojego archiwum, nadanie Żelaznego Krzyża 1 Klasy dla SS-Scharführer Manfreda Bode. To nadanie jest w ramce z szybą, oryginalnie zaklejone., nie chcę jej uszkodzić. (Zdecydowanie sprzedam).

W imieniu Führera i Naczelnego Wodza Wehrmachtu przyznaję Krzyż Żelazny I klasy SS-Scharführerowi Manfredowi Bode 


                                               Im Namen des führers 

                                           und Obersten Befehlshabers 

                                                       der Wehrmacht 

                                                        verleihe ich dem

                                                        SS-Scharführer* 

                                                        Manfred Bode 

                                          2.Pz.Gren. Abt.1.SS-Pz.Div. "LAH"

                                                das Eiserne Kreuz 1 Klasse

                                           Gef. Std. den 21 Luli 1944

                                                                     SS-Sturmbannführer u. Abt.Kdr.



* - Scharführer − podoficerski stopień paramilitarny w SS i SA, który w SS odpowiadał stopniowi Unterfeldwebel w Wehrmachcie, a w SA stopień Wehrmachtu Unteroffizier. Na patkach Scharführera była jedna gwiazdka z belką, natomiast pagon był obwiedziony białym pasmem. Wikipedia

Muskietier Iserlohn - 92 Pułk Piechoty - Braunschweig - Notes - 1896

 

 W moich archiwach z dawnych lat znalazłem notes z 160 zapisanymi stronami (piękne pismo) Muszkietera Iserlohn z 1896 roku! Młody żołnierz pruski należał do 

Pułk Piechoty Brunszwik nr 92

 Piękna pamiątka z ostatnich lat XIX wieku, widać,że młody grenadier był bardzo pilnym uczniem, przykładał się do nauki. Zadaję sobie pytanie, czy był uczestnikiem walk podczas 1 wojny światowej? Być może ktoś jest w stanie mi pomóc.  

Troszeczkę info w tym temacie:

Pułk ma swoje korzenie w czarnej bandzie księcia Fryderyka Wilhelma . Oficjalny dzień założenia to 1 kwietnia 1809 roku. Początkowo dwa nowo powstałe bataliony liczyły po 1000 husarii i piechoty . Większość oficerów i żołnierzy piechoty została przejęta z armii pruskiej. Pułk powstał w Náchodzie i przemaszerował przez Czechy na przełomie maja i czerwca 1809 r. , Gdzie brał udział w podboju Zittau ; następnie do Leipa . W czerwcu i lipcu 1809 roku przez Saksonię , Frankonię iTuryngia do rodzimego Brunszwiku . Stamtąd w sierpniu 1809 r. Pomaszerował na Morze Północne, gdzie po raz pierwszy zaokrętował się w Elsfleth do Helgolandu . Stamtąd na angielskich statkach płynął na wyspę Wight , gdzie pułk przeniósł się na stację, aby następnie walczyć z Francją pod dowództwem angielskim. W tym czasie 12 kompanii nosiło nazwę „Anglo-Braunschweig Light Infantry Regiment”. W 1810 roku był używany na Półwyspie Iberyjskim iw południowej Francji jako Braunschweig-Lüneburgsche Jäger w kampanii przeciwko Napoleonowi.używany. Po powrocie w 1814 r. Pułk został czasowo rozwiązany. W marcu 1822 roku odbudowano pułk piechoty z 1 korpusem i 2 batalionem po 5 kompanii każda. W 1830 r. Pułk składał się z 3 batalionów po 4 kompanie każda (grenadierzy, batalion lekkiej piechoty i piechota). Do 1867 roku pułk nazywano „Czarną Grupą”....

                                 Zdjęcie i materiał pochodzi z Wikipedia: 

                   Pułk Piechoty Brunszwik nr 92

                                                            Związek Piechoty Armii Pruskiej


...Od 1887 roku pułk wraz z 2. Pułku Piechoty hanowerskiego nr 77, utworzone 40-ci Brygada Piechoty 20. Dywizji na X Korpusu Hanowerze. W tym samym roku wojska wróciły do ​​garnizonu Braunschweig. Od 1893 roku pułk nosił nazwę Pułk Piechoty Braunschweig nr 92.....








Szczecin - Stettin - Podejuch - Stare Podjuchy - Pomnik wojenny - Stettiner Nachrichten - 1956

 



   Historia stara jak świat... Niszczenie, poprawię się, "zagospodarowywanie" nie swoich pomników, cmentarzy itp.... Ten piękny pomnik projektu Waltera Lobesa, którego budowę ukończono w 1931 roku, przetrwał działania 2 wojny światowej.

Nie przetrwał jednak głupoty i nienawiści, także z braku materiałów budowlanych. Tak, tak, może się teraz wydać śmiesznym, ale cegła była po wojnie materiałem bardzo poszukiwanym, tak znikały mury cmentarne cmentarzy ewangelickich i pomniki. Ten był zbudowany z tysięcy dobrej jakości klinkieru, posłużył do budowy domów, obór...Do naszych czasów prawie nic nie pozostało, szukając w krzakach można jego szczątki odnaleźć w okolicach ul. Miechowskiej...




Króciutki materiał zamieszczony wraz ze zdjęciem w Stettiner Nachrichten:

     Szczecińskie przedmieście Stare Podejuchy stworzyło jeden z najdziwniejszych i najpiękniejszych pomników poległych w I wojnie światowej na Müllenbergu, z którego rozpościerał się szeroki widok na Szczecin i dolinę Odry. 

   

                                  „Ginęli na całym świecie mając w ustach słowo Niemcy "

tak brzmi napis. Kula ziemska z brązowej cegły klinkierowej stała na 12-metrowej płycie w kształcie kwadratu. Kule miały średnicę ośmiu metrów. Miejsca ważnych bitew zostały oznaczone specjalnymi kamieniami. - Na razie nie udało się ustalić, czy ten zabytek się zachował ?.



Podjuchy – część miasta i osiedle administracyjne Szczecina, będące jednostką pomocniczą miasta. Przejściowo, w latach 1945–1948, samodzielne miasto. Wikipedia

Szczecin - Stettin - Pomnik cesarza Wilhelma - Pomnik żołnierzy Armii Czerwonej - Stettiner Nachrichten - 1956

 

     Ciekawy artykuł znalazłem w Stettiner Nachrichtem z grudnia 1956  roku w numerze 9, tłumaczenie własne. Jestm w posiadaniu prawie 80 egzemplarzy tego czasopisma.

    Zakręty historii.., był pomnik, już go nie ma. Tragiczna historia dwóch pomników, pierwszy z nich,  pomnuik ceszrza Wilhelma, dłuta niemieckiego rzeźbiarza Karla Hilgera przetrwał 38 lat (1912-1950), drugi z nich, pomnik poległych żołnierzy Armii Czerwonej przetrwał 67 lat  (1950-2017)...

     Jak ciekawy i piękny był ten pierwszy pomnik, niech świadczy pocztówka poniżej.

    

     


             

                                        

        W miejscu starego pomnika cesarza Wilhelma w Szczecinie, którego podstawowa figura przedstawia nasze górne zdjęcie, znajduje się pomnik poległych żołnierzy Armii Czerwonej. Radziecka gwiazda jest widoczna z daleka na smukłej kanciastej kolumnie. W porównaniu z wieloma innymi, głównie pompatycznymi i bombastycznymi zabytkami w innych miastach strefy radzieckiej, ten szczeciński zabytek stanowi niezwykły architektoniczny wyjątek.



Wikipedia:

Monument został odsłonięty w dniu 26 kwietnia 1950 (w piątą rocznicę wkroczenia wojsk radzieckich do Szczecina). Jego projektantem był Stanisław Rudzik, natomiast dekorację rzeźbiarską wykonał Józef Starzyński. Był to pierwszy polski pomnik w Szczecinie.

Pomnik miał formę wykonanego z żelbetu i obłożonego płytami z piaskowca obelisku (wysokości ok. 17 m), na którym umocowano nadnaturalnej wielkości rzeźby trzymających się za ręce robotnika i żołnierza. Obelisk do lipca 1992 zwieńczony był betonową, pięcioramienną gwiazdą. Ponieważ górująca nad miastem gwiazda była traktowana przez niektóre siły polityczne jako symbol radzieckiej dominacji została ona, na wniosek radnych miasta, usunięta i obecnie jest eksponowana w Centrum Dialogu „Przełomy”. Boki obelisku zdobiły herby miast pomorskich (ElblągaGdańskaGdyniKołobrzegu, Szczecina, TolkmickaUstki) z datami ich zdobycia przez Armię Czerwoną z udziałem jednostek ludowego Wojska Polskiego.

Usytuowanie pomnika i fragment jego nazwy mówiący o wdzięczności budził wiele kontrowersji, co pewien czas pojawiały się propozycje jego demontażu bądź przebudowy. Postulowano m.in. przeniesienie pomnika na Cmentarz Centralny lub na nowy cmentarz przy ul. Bronowickiej, umieszczenie na szczycie obelisku piastowskiego orła, przekształcenie pomnika w Pomnik Przełomów, ustawienie gwiazdy (która kiedyś wieńczyła pomnik) u jego podstawy, co symbolizować by miało upadek idei komunizmu, remont pomnika, przywrócenie gwiazdy na szczyt i odtworzenie pierwotnego wyglądu

Pod pomnikiem okresowo pojawiały się kwiaty i znicze od osób prywatnych, co było także widoczne na zdjęciach w przekazach prasowych. Kwiaty i znicze pojawiły się także na pustym miejscu tuż po rozebraniu pomnika.

Decyzją Rady Miasta Szczecin dnia 15 listopada 2017 roku rozpoczęła się rozbiórka pomnika. Część zasadnicza pomnika została usunięta 18 listopada 2017. Płaskorzeźba zostanie zabezpieczona a następnie przeniesiona na Cmentarz Centralny w Szczecinie, na co zgodę wydał wojewódzki konserwator zabytków.

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Szczecin - Stettin - Cmentarz urnowy - Urnenfriedhof - Stettiner Nachrichten - 1958

 

Ciekawy artykuł znalazłem w Stettiner Nachrichtem z grudnia 1958  roku w numerze 12, tłumaczenie własne. Jestm w posiadaniu prawie 80 egzemplarzy tego czasopisma.Wycieczka do Szczecina przez byłych mieszkańców tego miasta. Ciekawe opisy, oceny i analizy tamtych lat. W szczególności interesuje mnie opis cmentarza, jednego z największych w Europie...




Wikipedia:

Cmentarz Centralny w Szczecinie (do 1945 niem. Hauptfriedhof – Cmentarz Główny) – największy cmentarz w Polsce, trzeci co do wielkości w Europie i jeden z największych na świecie. Został założony w latach 1899-1900, we wschodniej części Gumieniec, według projektu Wilhelma Meyera-Schwartaua, a ostateczny kształt nadał mu Georg Hannig w 1918 r. Od jego otwarcia pochowano na nim ponad 300 tysięcy zmarłych, a jego dzisiejsza powierzchnia wynosi 172,33 ha

               Cmentarz urnowy całkowicie zarośnięty


     Cmentarz urnowy w pobliżu krematorium jest całkowicie zarośnięty, prawie wszystkie urny zostały strącone z podstaw i leżą w wysokiej trawie, wszystkie napisy są nadal rozpoznawalne. Nagrobek kapitana Hansa Schmidta, 1852-1924, ozdobiony reliefem cesarskiego orła, który służył jako tarcza strzelnicza, co jest widoczne po śladach kul. Na wielkich nagrobkach, z których część została zniszczona, odnotowaliśmy następujące nazwiska: Rolffs-Tiemann, Pagel, Adolf Gronau, Prezes Dyrekcji Celnej Richard Müller, Friedrich Zwech, Max Kaufmann, Julius Gaulke, Kökept, Helene Hahn, Leonhardt, Theodor Walter, rodzina Achenbach, Bernhard Bartelt, Gertrud Ziegen-Rücker, Dr. med. E. Harder, rodzina Paul Müller, Arthur Zwergel, Randolf (granit z imponującą płaskorzeźbą rolnika jest całkowicie nienaruszony), dyrektor browaru Arthur Troike, Karl Jäckel, Reichsbahnoberlandmesser Ludwig Müller, Knuth, rodzina Birkenstaedt, Hermann Waterstraat-Zumbusch, Radny Rządu Scheunemann, Schulze_Gocht, Gustav Rakow, Woelfert, Teopfer, Lüth, Gertrud Braun, Hans Knust, August Ahrens (1839-1912), Dr. Dyrektor gimnazjum Hugo Lemcke (1855-1935), duża płyta kamienna jest omszona, ale nietknięta, von Dewitz, Hoerder, Weiß, Nitsche (napis znikł)), Heinrich Wiegand. - Można określić więcej nazwisk, ale wyczerpanie psychiczne po pierwszym spotkaniu jest zdecydowanie zbyt duże, by móc postępować systematycznie. Główny cmentarz, do którego szczecinianie wyrażali swoją miłość i osobiste więzi, stał się upiornym cieniem samego siebie. Jego opuszczenie wpływa na serce bardziej niż jakiekolwiek inne cierpienie. Wysokie, ciemne drzewa, martwa cisza - żaden śpiew ptaków nie rozbrzmiewał w te parne letnie popołudnia - przemawiają mocniej niż najgłośniejszy okrzyk protestu z domu, którego nie można zapomnieć.


    Ale te myśli szybko znikają z hałaśliwej rzeczywistości. Po wojnie w Szczecinie urodziło się około 100 000 dzieci, a ich żywe życie stawia wymagania. W żadnym innym kraju w Europie nie widać tylu ciężarnych kobiet co w Polsce - w Szczecinie nadwyżka urodzeń jest najwyższa ze wszystkich miast nowego państwa polskiego, które jest mocno zakotwiczone na mapach Polski z obecnymi granicami w świadomości - nie tylko w przypadku Polaków. W samym Szczecinie działa 15 liceów ogólnokształcących oraz cztery placówki oświatowe o charakterze uniwersyteckim: politechnika w budynku zawodu budowlanego, rolnicza w sejmiku wojewódzkim (mieści się tu również Filharmonia), lekarska. - sale wykładowe znajdują się w poszczególnych szpitalach - i jeden wydział ekonomiczny w niedokończonej wcześniej szkole pedagogicznej w Westend-See.

    Pożegnanie ze Szczecinem było dla nas łatwe: taksówkarz siedział cicho i czytał gazetę, jako robotnik miejski dostaje za to tyle samo pieniędzy, jakby wysiadał i zajmował się bagażami podróżnych. Restauracje na dworcu są niemiłe i brudne, żadna kelnerka nie dba o gościa, który musi przynosić sam duże suche bułeczki z jedną z dwóch właśnie przygotowanych kiełbasek. Ten brak miłości w największym kontraście z tym, czego doświadczają polskie rodziny. Wszystko jest robione dla gościa, ciepła, ludzka atmosfera na chwilę pozwala zapomnieć o wszystkich sprawach losu, które tak nieszczęśliwie splotły oba narody. Nie da się uogólniać wydarzeń, które miały miejsce w 1939 roku - ale wszystkie prywatne opinie są przydatne, gdy czas działa, rzeczywistość i przyzwyczajenie ...
Odpowiedź w języku niemieckim na pytanie niemieckie w Szczecinie to kwestia szczęścia - zbyt wielu nowych mieszkańców osiedliło się z terenów wchodnich. Kasierka w kasie jednak na prośbę „Dwie pierwsze klasy do Gdańska!” wydaje odpowiednie karty. A potem pociąg zawiózł nas przez Stargard (Starogard), Belgard (Białogard), Köslin (Koszalin), Stolp (Słupsk) i Lauenburg, po nowe wrażenia ...


Nowa Wieś Ełcka - Cmentarz ewangelicki - Cmentarz wojenny - Barbarzyństwo - Facebook - Cz.3

     Informacje o dewastacji cmentarza ewangelickiego w Nowej Wsi Ełckiej zamieszczałem na blogu 8 kwietnia tego roku. W oświadczeniu dzisiejszym można znaleźć takie sformuowanie:

..."Jednocześnie zwracamy się do lokalnych społeczności i działaczy, którym nie jest obojętna historia ich małych ojczyzn i kulturowe dziedzictwo ziemi mazurskiej, by dbali o stare cmentarze a wszelkie próby dewastacji zgłaszali i nagłaśniali."...


Zamieszczam w całości oświadczenie DIECEZJI MAZURSKIEJ

Diecezja Mazurska

@DiecezjaMazurska Lokalna firma


Informacja ws. dewastacji cmentarza ewangelickiego w Nowej Wsi Ełckiej
Oświadczenie z dnia 26 kwietnia 2021r.
Co wydarzyło się w Nowej Wsi Ełckiej?
Na początku kwietnia (8.04.2021) do internetu trafiły zdjęcia i informacja ukazująca zdewastowany cmentarz ewangelicki w Nowej Wsi Ełckiej. Sprawa ujrzała światło dzienne przez przypadek, gdy lokalny działacz p. Zbigniew Achramowicz podczas przejażdżki rowerowej trafił na prace prowadzone na cmentarzu. Okazuje się, że trwały one już od września ubiegłego roku. Zaniepokojony zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa i nagłośnił sprawę w internecie.
Po wstępnych ustaleniach okazało się, że za ziszczenia odpowiada proboszcz miejscowej parafii rzymskokatolickiej ks. Andrzej Bryg, który jest jednocześnie administratorem cmentarza. Usunięcie ewangelickich nagrobków miało służyć utworzeniu nowych miejsc pochówku. Po wycięciu drzew na teren cmentarz wjechał ciężki sprzęt, który zniszczył nagrobki oraz odsłonił fragmenty ludzkich szczątków.
Jak się okazało jedyną zgodę jaką posiadał proboszcz była ta udzielona przez Biskupa Diecezji Ełckiej ks. bpa Jerzego Mazura. Zezwolenia na pracę nie wydał Wojewódzki Konserwator Zabytków, który nakazał natychmiastowe wstrzymanie prac i również zawiadomił organy ścigania. Pomimo zapewnień proboszcza, parafia nie miała też aktualnej zgody Gminy na wycinkę drzew. Ponieważ częścią cmentarza była również mogiła wojenna, sprawą zainteresował się Wojewoda Warmińsko-Mazurski p. Artur Chojecki. Sprawą bardzo szybko podjęli również lokalni politycy jak również media ogólnopolskie, które nagłośniły sprawę.
Reakcja Diecezji Mazurskiej
O sprawie zawiadomiony został gospodarz miejsca ks. Marcin Pysz, proboszcz parafii w Piszu. Poinformował on Biskupa Diecezji Mazurskiej ks. Pawła Hause oraz Biskupa Kościoła ks. Jerzego Samca. Skontaktował się również z przedstawicielami władz by ustalić stan faktyczny sprawy. Po otrzymaniu informacji, że uprawione do tego organy ścigania i urzędy prowadzą postępowanie wyjaśniające Diecezja Mazurska wydała stosowne oświadczenie. Władze diecezji zdecydowały się wstrzymać z ewentualnymi dalszymi krokami prawnymi do czasu zakończenia tych spraw i przedstawienia ustaleń. Nie jest więc prawdą, że diecezja nie podejmuje w tym kierunku żadnych działań.
Bp Hause powiedział: „Jako bp Diecezji Mazurskiej chciałbym wyrazić moje zdanie na temat związany z dewastacją ewangelickiego cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej w kontekście kościelnym i religijnym. Docierają do nas głosy, że jako Kościół Luterański zbyt mało nagłaśniamy tą sprawę i nie zabieramy głosu. Przede wszystkim czekamy na zakończenie sprawy, która została zgłoszona do Prokuratury i odpowiednich urzędów. Ze strony kościelnej prowadzimy rozmowy z kościołem rzymskokatolickim w tej drażliwej i bolesnej sprawie. Informujemy na stronie internetowej Diecezji oraz powiadamiamy szeroko media, odpowiadamy na pytania dziennikarzy.”
W międzyczasie w celu wyjaśnienia zdarzeń w Nowej Wsi do Biskupa Diecezji zwrócił się ks. bp Jerzy Mazur. Jak czytamy w przesłanym piśmie, Zwierzchnik Diecezji Ełckiej wyraża ubolewanie „z powodu zaistniałej sytuacji naruszenia ładu i godności miejsca świętego.” Przyznaje również, że proboszcz dokonał prac porządkowych w niewłaściwy sposób. Zapewnił, że teren cmentarza zostanie uporządkowany z szacunkiem. Natomiast dziś tj. 26 kwietnia na miejscu dewastacji doszło do spotkania ks. Andrzeja Bryga i ks. Marcina Pysza. Podczas tej wizyty strona ewangelicka postawiła następujące i nie podlegające negocjacjom oczekiwania co do załatwienia sprawy:
1. Przywrócenie pierwotnego wyglądu cmentarza z odtworzeniem nagrobków w miejscu spoczynku zgodnie z załączoną mapką ewidencyjną.
2. Zebranie pozostałych szczątków ludzkich wydobytych podczas prac oraz pochówek zgodnie z ewangelicko-augsburską tradycją.
3. Usunięcie pozostałych karp bez użycia sprzętu ciężkiego.
4. Utworzenie lapidarium na pozostałe płyty i obramowania grobowe oraz dbanie o porządek na tym terenie.
5. Zamontowanie przy bramie wjazdowej tablicy z napisem: „Dawny Cmentarz Ewangelicki”.
6. Zorganizowanie ekumenicznej modlitwy na przywróconym cmentarzu.
Władze Diecezji oraz Parafia w Piszu uzależnia swoje dalsze działania i kroki prawne od decyzji Prokuratury Rejonowej w Ełku, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz stopnia wykonania prac naprawczych wyrażonych w piśmie do ks. Andrzeja Bryga. Niewykluczone są również pozwy osób prywatnych i organizacji pozarządowych na drodze cywilnej.
Zniszczone dziedzictwo
Jako przedstawiciele społeczności mazurskich ewangelików, mieszkających na tej ziemi od setek lat, wyrażamy swoje oburzenie sposobem w jaki potraktowano cmentarz ewangelicki w Nowej Wsi Ełckiej. Jesteśmy zaniepokojeni, że takie praktyki stają się coraz częstsze i zmierzają one do całkowitego zniszczenia oraz zatarcia mazurskiej i ewangelickiej historii tych ziem. Szczególną odrazę budzi fakt, że w ten sposób traktowane są ludzkie szczątki, które zasługują na szczególny szacunek niezależnie od wyznania czy narodowości. Takiego przecież traktowania naszych, polskich grobów oczekujemy chociażby od naszych zagranicznych sąsiadów, którzy mają na swoim terenie polskie groby. Takie też traktowanie i podejście powinno być czymś naturalnym i oczywistym dla przedstawicieli wspólnot chrześcijańskich. Wierzymy, że Województwo Warmińsko-Mazurskie może być miejscem wspólnej koegzystencji ludzi różnych wyznań, religii, kultur czy miejsc pochodzenia. Bardzo ważne są dla nas wartości płynące z ruchu ekumenicznego i zapewniamy o naszej życzliwości i otwartości na współpracę. Jednak relacje ekumeniczne zawsze muszą rozpoczynać się od wzajemnego szacunku, równości i wrażliwości na drugą stronę.
„Niszczenie znaku krzyża, znajdującego się na starym nagrobku, poprzez potraktowanie go ciężkim sprzętem, przewracanie, niszczenie i zakopywanie, obraża uczucia wszystkich chrześcijan katolików, ewangelików, prawosławnych. To właśnie mieszkańcy miejscowości, katolicy wskazali jako pierwsi na to antychrześcijańskie zachowanie.
Cokolwiek mówią sprawcy i osoby odpowiedzialne, doszło do braku poszanowania dla zmarłych, a także cmentarza, który jest i powinien pozostać ziemią świętą.” – pisze ks. bp Paweł Hause.
Zapewniamy, że Władze Diecezji jaki i poszczególne parafie reagują i będą reagować na tego typu dewastacje. Nie pozostawimy sprawy cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej bez wyjaśnienia i oczekujemy, że miejsce to zostanie uporządkowane, a spoczywający tam ludzie odzyskają godne miejsce pochówku.
Jednocześnie zwracamy się do lokalnych społeczności i działaczy, którym nie jest obojętna historia ich małych ojczyzn i kulturowe dziedzictwo ziemi mazurskiej, by dbali o stare cmentarze a wszelkie próby dewastacji zgłaszali i nagłaśniali.
W imieniu Biskupa Diecezji Mazurskiej ks. bpa Pawła Hause.
Ks. Wojciech Płoszek, rzecznik prasowy Diecezji Mazurskiej
(Na zdjęciu skala zniszczeń cmentarza uchwycona na zdjęciu z drona.)

Krzysztof Tomaszewski - Łódź - Szkoła Specjalna "SŁONECZKO" w Kołobrzegu - Świadectwo szkolne

     Otworzyłem następną teczkę z dokumentami uratowanymi z kontenera przed zmieleniem.... Moją uwagę przykuło 

ZAŚWIADCZENIE ZE SZKOŁY SPECJALNEJ przy P.P. 'UZDROWISKO KOŁOBRZEG"

na nazwisko Krzysztofa Tomaszewskiego, urodzonego 8 listopada 1949 roku w Łodzi. Z pewnością mały Krzysztof spędzał ten czas na rehabilitacji. Oprócz aktów urodzenia czy też chrztu jest 10 świadectw szkolnych z Łodzi. Z całą pewnością Pana Krzysztofa nie ma już wśród nas, przykre, ze nawet dokumenty "zmarły"...




Świadectwo szkolne wydane przez: Szkoła Podstawowa nr 32 w Łodzi. 90-032 Łódź - Widzew ul. Kopcińskiego 54 



Zamieszcxzam część informacji które znalazłem na internecie w temacie tej szkoły w Kołobrzegu:

PP ”Uzdrowisko-Kołobrzeg” poza personelem medycznym i pomocniczym, ... Szkoła Podstawowa Specjalna liczyła 8 oddziałów, 140 uczniów, 10 nauczycieli;

..."

  • Tak się zaczęło...

  •        Historia szkolnictwa specjalnego dla dzieci przewlekle chorych jest ściśle związana z rozwojem  lecznictwa uzdrowiskowego w Kołobrzegu. Latem 1952 roku oddano do użytku pierwszy pawilon SŁONECZKA, a w następnych dwóch latach ukończono odbudowę kolejnych trzech pawilonów.
            SŁONECZKO dysponowało 240 miejscami, przyjmowało dzieci z całej Polski w wieku 3 - 14 lat, na 2-miesięczne turnusy. Profil leczenia stanowiły głównie schorzenia dróg oddechowych i astmy oskrzelowej. PP ”Uzdrowisko-Kołobrzeg” poza personelem medycznym i pomocniczym, zatrudniało także wychowawców. Powołany Dział Wychowania zatrudniał 27 wychowawców, którzy zapewniali opiekę dzieciom w godz. 7.00 - 21.00. W czterech pawilonach funkcjonowało 14 grup wychowawczych: 7 grup dzieci przedszkolnych i 7 grup dzieci wieku szkolnego. Ponadto dla dzieci szkolnych z klas I-VII zorganizowano nauczanie, realizowano program szkoły publicznej. Początkowo było to 6-7 oddziałów (w tym klasy łączone), kadrę  stanowiło  6  nauczycieli  i  Kierownik  Szkoły - Danuta  Byczek. Nauczyciele  zostali  zatrudnieni  i  skierowani  do pracy w SŁONECZKU przez Inspektorat Oświaty w Kołobrzegu.
             Szkoła dysponowała wówczas 6 małymi klasami w sąsiadującym ze SŁONECZKIEM budynku. Wyposażenie stanowiły ławki i tablice, brak było pomocy dydaktycznych. W równie trudnych warunkach funkcjonował Dział Wychowania - w pawilonach dzieci miały do dyspozycji 1 świetlicę i korytarze. Duża fluktuacja kadry, brak opracowań dotyczących realizacji zadań opiekuńczo-wychowawczych, współpracy ze szkołą i personelem medycznym to cechy charakterystyczne funkcjonowania pierwszych lat SŁONECZKA"...