Lubię wchodzić na ten blog Nieustanne Wędrowanie, już wcześniej zamieszczałem materiał dwóch podróżniczek, ten mnie w szczególności interesuje ze względu na temat cmentarzy ewangelickich. Zamieszczam tylko część tego ciekawego materiału, na ręsztę zapraszam bezpośrednio na bloga.
http://nieustanne-wedrowanie.pl/niekome…/rozkopany-cmentarz/
ROZKOPANY CMENTARZ. Szymanów, Rachów i Rusko
Już od dłuższego czasu tropię stare, przedwojenne cmentarze na Dolnym Śląsku. Czasem trafiam na znaleziska, które nie są owiane tajemnicą. Taki cmentarz zwykle jest w lepszym stanie od miejsc pochówków oddalonych od ludzkich domostw. Bo kiedy namierzam leśny, rozkopany cmentarz lub położony w szczerym polu z dala od wioski, do której dawnymi czasy należał, to nie spodziewam się tam widoku opuszczonych grobów umarłych, które po wojnie traktowano z szacunkiem. Spodziewam się zawsze aktów wandalizmu. Spodziewam się i zawsze na nie trafiam. .........
Rozkopany cmentarz – Szymanów
To jeden z tych cmentarzy, który zaskoczył
mnie bardziej od innych. Szymanów to bardzo mała wioska w powiecie
średzkim na Dolnym Śląsku. W środku wsi stoi niezbyt urodziwy pałac.
Kilka gospodarstw i kilkanaście rodzin stanowi całość miejscowości.
Znajdujemy tam również kilka opuszczonych domów. Wieś leży wśród pól i
jest bardzo malowniczo położona. Z głównej trasy wjeżdża się do niej,
mijając mały lasek na wzgórzu. Podejrzewałam to miejsce o bycie starym
cmentarzem Szymanowa, ale po kilku podejściach do gruntownej lustracji
terenu stwierdzam, że stał tam wiatrak. To nie ulega wątpliwości, gdyż
teren bardzo sprzyja tej tezie. Nie mniej tego dziur w ziemi nie brakuje
tam, podobnie jak na starych, opuszczonych cmentarzach. Jedna z nich
nawet wyłożona jest cegłami…
Jednak pomimo tego, miejsce to z pewnością
nie było cmentarzem. Stara nekropolia Szymanowa znajduje się około stu
metrów dalej. Położona w szczerym polu i z daleka wygląda jak zwykła
wysepka zieleni na polu.
Wiele takich widzimy na naszym terenie. Z
daleka absolutnie nic nie wskazywało na to, że to miejsce pochówków.
Wysepka zieleni jest bardzo mała. Nie ma kształtu prostokąta, jak to
zwykle bywa z poniemieckimi cmentarzami. Drzewa nie wyglądały z daleka
na posadzone regularnie. Po prostu zwyczajna kępa krzaków na polu. I
nikomu nie przyjdzie do głowy z daleka ocenić tego inaczej. I ja do
samego końca byłam przekonana, że niczego tam nie znajdę. Wątpiłam. I
dlatego właśnie ten rozkopany cmentarz tak mnie zadziwił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz