Nie potrafię nawet w przybliżeniu podać daty, kiedy po raz
pierwszy zainteresowałem się rodziną Jana Krause. Do Bukowca
sprowadziłem się z moją żoną Elą w 2006 roku, nie są to odległe
czasy, jednak… Interesowały mnie, a to jest oczywiste historie
związane z moją Gminą Brójce. Dopiero szukanie w archiwach,
rozmowy, wywiady z mieszkańcami uświadomiły mi, że tutaj nie ma
granic., jesteśmy wspólnotą. Mocno zająłem się cmentarzem
ewangelickim w Bukowcu, historią jej dawnych mieszkańców. Wątki
związane z Andrespolem, Andrzejowem pojawiały się na każdym kroku
moich poszukiwań. Opisywałem spotkanie w 2016 roku z Helgą Keppler
z Berlina, która szukała grobów swoich przodków w Andrespolu,
później dopiero w Bukowcu, choć jej korzenie wywodziły się z
Bukowca – Königsbach.
To
właśnie od niej otrzymałem skan zdjęcia na którym stoją
członkowie jej rodziny
Magdalena i Alex Ohmenzetter, mieszkańcy Andrespola, właściciele
piwiarni.
Andrespol
1938 rok - Winiarnia - właściciele pod szyldem Piwiarni,
Magdalena i Alex Ohmenzetter.
Budynek przetrwał do dzisiejszych czasów,
spełnia funkcje mieszkalne – Rokicińska 135.
Wróćmy jednak do rodziny Jana Krause. Będąc często w Andrespolu, także
jako pacjent Przychodni Medar, wiedziałem, że znajduję się na
terenach dawnej CERAMIKI. To co ja zastałem, to były
resztki tej zasłużonej dla regiony fabryki, ona sukcesywnie
znikała...Nawiązałem kontakt z Panią Elą Ciesielską,
sekretarzem gminy Andrespol. Podczas
naszej pierwszej rozmowy zadałem kilka pytań, m.in. gdzie znajduje
się grób rodziny Krause, dlaczego tak mało jest śladów mówiących
o tej zasłużonej dla regionu rodzinie. Zapracowana Pani Ela
umawiała się na dłuższą rozmowę, jednak problemy zdrowotne
zawsze stawały na przeszkodzie...Spotkałem się z nią dwukrotnie
na „moim” cmentarzu w Bukowcu, kiedy to prosiła o pomoc dla
swojej kuzynki o
nazwisku Kajnath,
której rodzina wywodziła się z Bukowca. W
lutym tego roku Pani Ela dzwoniła do mnie, jednak byłem przykuty do
szpitalnego łóżka (Covid-19), nie miałem siły odebrać tego
telefonu...Później otrzymałem tą smutną dla wszystkich
wiadomość…
Nie
rezygnowałem z dalszych poszukiwań. Kilka lat temu odwiedziłem
cmentarz ewangelicki w Andrzejowie, rozmawiałem z panem Adamczykiem,
nie wiedząc jeszcze, że tam najprawdopodobniej znajduje się grób
rodzinny Jana Krause. Zrobiłem dokumentację fotograficzną
zachowanych i dostępnych grobów na tej uroczej nekropolii, grobu
Krause nie znalazłem. Dopiero kiedy natrafiłem na nekrologi tej
rodziny w okupacyjnej gazecie z 1944 roku, byłem pewien, że
tropy wiodą do Andrzejowa!
Tutaj
szczególne słowa uznania dla Artura Grochowskiego, administratora
strona na Facebooku:
Andrespol Fotografia
– kiedyś i dziś. Miałem możliwość zamieszczania moich
materiałów, zadawania pytań. Nie przypuszczałem, że jest tak
duże zainteresowanie historią tego regionu, czytelnicy są „głodni”
nowych informacji.
Otrzymałem
sporo informacji także na prywatną skrzynkę. Najbardziej sobie
cenię kontakt z Panią Anią Stępowską, która umożliwiła mi
spotkanie z jej wujkiem Panem Włodzimierzem Czaińskim.
Do
spotkania w Andrespolu doszło wczoraj przed południem. Pan
Włodzimierz zadzwonił do mnie, byłem na Komisji Rady Gminy w
Brójcach. Nie mogłem przeoczyć takiej szansy, niezwłocznie
pojechałem. Zaproponowałem, że pojedziemy na cmentarz do
Andrzejowa, tak też się stało. Pan Włodzimierz był tam przed 10
laty, kiedy kręcono film o Andrespolu i Andrzejowie. Widziałem jego
wielkie zdziwienie, nie poznawał tych miejsc, nie przypuszczał, że
natura w tak krótkim czasie tak mocno zawładnęła tym terenem. Chodził, to
raz w prawo, wracał i
ponownie wracał do miejsca gdzie przypuszczalnie znajdował się ten
grób. Jednak dzikie róże i inne krzewy tak szczelnie zarosły ten
teren, że nawet nie próbowaliśmy choć na metr dostać się w
głąb……
Jednak
bardzo serdeczna i interesująca z nim rozmowa wynagrodziła moje
wstępne rozczarowanie. W tak krótkim czasie nie mogłem usłyszeć
wszystkiego, co wie Pan Włodzimierz, więc umówiliśmy się na
następne spotkanie.
Informacje i materiały od Pana Włodzimierza zamieszczę w następnych częściach, teraz chcę zaprezentować dwa nekrologi związane bezpośrenio z rodziną Krauze i wspomnienie uczestniczki pogrzebu Jana Krause, mamy Pana Włodzimierza..
Zawiadamiamy
naszych krewnych, przyjaciół i znajomych, że mój drogi mąż,
nasz dobry ojciec, dziadek i pradziadek
Johann
Krause
właściciel
fabryki w Andrespolu
zmarł
w wieku 80 lat 25 stycznia. Pogrzeb naszego drogiego zmarłego
odbędzie się w dniu 27.b.miesiąca o godz. 15.00 z domu żałobnego
w Andrespolu na cmentarz ewangelicki w Andrzejowie.
Głęboko
pogrążona w żałobie rodzina
Andrespol
, 26.I.1944 r.
Połączenie
kolejowe: 13.45 z dworca Fabrycznego (Lizmannstadt Mitte).
Minął
zaledwie miesiąc i jeden dzień od śmierci Jana, kiedy jego żona
Florentyna podążyła jego śladem, zmarła 26 lutego 1944 roku. Oboje spoczęli w bardzo skromnym rodzinnym grobie w Andrzejowie. Poniżej tego nekrologu zamieszczam wspomnienie mamy Pana Włodzimierza, która była uczestnikiem pogrzebu Jana Krauze.
W miesiąc po śmierci naszego niezapomnianego ojca, nasza kochana mama,
babcia i prababcia
F l o r e n t i n e K r a u s e z domu Fiedler
zmarła 26.2.1944 r. po bardzo ciężkiej chorobie w wieku 74 lat.
Pogrzeb naszego drogiego zmarłego odbędzie się 1 marca 1944 roku.
o godz. 14.30 z kościoła w Andrzejowie na tamtejszy cmentarz.
Głęboko pogrążona w żałobie Rodzina.
Andrespol, 28. 2. 1944.
Połączenie kolejowe: L.-Mitte 1.45 p.m.
Wspomnienie:
Jan
Krause umarł w 1944 roku. Na pogrzebie było bardzo dużo ludzi.
Był
wieziony na platformie którą ciągnęły 4 konie, a żona jego
jechała powozem za trumną.
Po
pół roku zmarła jego żona, która jest pochowana razem z mężem.
Jan
był dobrym człowiekiem, pomagał biednym ludziom, także Polakom.
Często odwiedzał moją
teściową gdzy była chora, nawet wspomagał pieniężnie.
Blisko
zakładu Krauzego jest ulica Fabryczna (do dnia dzisiejszego) nazwana
tak, gdyż Krauze budował tam tak zwane „Baraki” dla swoich
pracowników. „Baraków” murowanych są cztery i trzy domy
drewniane. Do dzisiejszego dnai zamieszkiwane są przez lokatorów.
Miał
trzy domy piętrowe. W jednym mieszkał on, w drugim jego syn
Waldek, a w trzecim zięć o nazwisku Tarnowski.
W
jednym z domów dziś mieści się przedszkole, a w pozostałych
dwóch mieszkają lokatorzy, gdyż domy te należą pod Gospodarkę
Komunalną.
- Koniec części I -