Działo się w Kraszewie, gmina Andrespol.
Głos Poranny : dziennik społeczny, polityczny i literacki. 1936-08-19 R. 8 nr 226
.Kraszew – wieś w Polsce, położona w województwie łódzkim, w powiecie łódzkim wschodnim, w gminie Andrespol. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do ówczesnego województwa łódzkiego. Miejscowość ma powierzchnię 2,20 km². W Kraszewie znajduje się Sala Królestwa miejscowego zboru Świadków Jehowy. Wikipedia
TRAGEDJA MIŁOSNA W
KRASZEWIE
ARTYSTA –
MALARZ ZASTRZELIŁ STUDENTKĘ, POCZEM WYSTRZAŁEM W USTA I SKROŃ
POZBAWIŁ SIĘ ŻYCIA.
Miejscowość
letniskowa Kraszew, znajdująca się w pobliżu Wiśniowej Góry,
była wczoraj w godzinach porannych widownią wstrząsającego
dramatu miłosnego, który pociągnął za sobą dwie ofiary.
Tragedja ta
poruszyła okoliczne letniska i wywołała duże wrażenie w Łodzi,
gdyż bohaterami jej były znane na terenie naszego miasta osoby, a
mianowicie 20-letnia studentka, córka znanej rodziny łódzkiej –
Mania Fiszmanówna (Żeromskiego 29) i nieszczęśliwie w niej
zakochany 29-letni atrysta malarz Pinkus Zelman.
W świetle zebranych
przez nas szczegółów
TŁO KRWAWEGO
DRAMATU
przedstawia się jak
następuje:
Przed pewnym czasem
przybył z Warszawy do Łodzi młody malarz Pinkus Zelman. Zelman
był mężem znanej tancerki Judyty Berg.
Ze względu na
nierówny tryb życia, jaki prowadził od dłuższego czasu, powstały
między nim a żoną niesnaski, w wyniku których małżeństwo
odseparowało się. Niebawem dojść miało do rozwodu.
Przed trzema laty w
pensjonacie w Śródborowie Pinkus Zelman poznał Fiszmanówną,
która niedawno powróciła z Medjolanu, gdzie studiowała
radiotechnikę.
Młoda dziewczyna
wywarła na malarzu duże wrażenie, odznaczała się bowiem
niepospolitą urodą.
Od tego dnia
począwszy między studentką i malarzem zawiązała się bardzo
zażyła przyjaźń.
Pewnego dnia ZELMAN
OŚWIADCZYŁ SIĘ, młodej studentce, w której zakochał
się od pierwszego wejrzenia. Oświadczyny te Fiszmanówna z miejsca
odrzuciła, tymbardziej, że dowiedziała się, iż Zelman jest
żonaty oraz, że posiada za sobą burzliwą przeszłość i uchodzi
za dziwaka i niepoczytalnego neurastenika.
Mogła to z resztą
wywnioskować nawet na swej znajomości z malarzem, który, celem
zdobycia względów studentki, nie zawahał się użyć gróźb.
W rezultacie
Fiszmanówna poczęła unikać Zelmana. Wprowadziło go to w stan
silnego zdenerwowania. Zelman, w miarę unikania go przez
Fleiszmanównę, począł ją coraz bardziej napastować, oczekiwał
ją często przed domem, w którym mieszkała, pilnując każdego jej
kroku.
Nie pomogły żadne
perswazje młodej kobiety, która wyraźnie oświadczyła mu, iż
uważa znajomość z malarzem za zerwaną.
Aby raz na zawsze
skończyć z niepożądanym intruzem FISZMANÓWNA OPUSZCZA ŁÓDŹ i udaje się do
swych rodziców przebywających na letnisku w Kraszewie.
Zelman nie dał
jednak za wygraną. Przed 3 tygodniami wyjeżdża za nią do Kraszewa
i zamieszkuje w pensjonacie Likermana na Wiśniowej Górze w pobliżu
mieszkania Fiszmanów.
Zelman nie chcąc,
czy też bojąc się zjawić w mieszkaniu rodziców studentki, posłał
tam chłopca z kartką, w której poprosił o krótkie spotkanie.
Fiszmanówna, jak gdyby przeczuwając nieszczęście, początkowo nie
chciał wyjść do lasu, potem jednak zmieniła zamiar i zdecydowała
się wyjść do Zelmana. Siostry jej ostrzegały ją i prosiły, by
pozostała w domu.
W odpowiedzi na to
Fiszmanówna oświadczyła:
„JEŚLI NIE
WYJDĘ – TO SIĘ NIGDY NIE SKOŃCZY”.
W chwilę potem
doszło do spotkania w lesie w odległości kilkunastu metrów od
domku.
Zelman, zdradzając
silne zdenerwowanie, jeszcze raz zwrócił się do Fiszmanówny z
prośbą, aby zgodziła się zostać jego żoną. Studentka
kategorycznie odmówiła.
Wówczas młody
malarz wpadł w istny szła. Błyskawicznym ruchem dobył rewolweru.
W chwilę później oddał w stronę studentki 4 STRZAŁY z bardzo
bliskiej odległości. 3 kule ugodziły dziewczynę w klatke
piersiową, szyję i oko, czwarta utkwiła w drzewie.
Nieszczęśliwa
studentka runęła na murawę, brocząc krwią. W sekundę potem
zmarła.
Na widok swej ofiary
ZELMAN STRZELIŁ SOBIE DWUKROTNIE W USTA I W SKROŃ i padł
na ziemię w odległości 1 metra od zwłok Fiszmanówny.
Na odgłos strzałów
rewolwerowych wybiegły z mieszkania matka i siostry Fiszmanówny.
Rozpaczliwe krzyki rodziny zwabiły licznych letników.
Przechodząca obok
miejsca wypadku młoda dziewczyna – jedyny świadek krwawego
dramatu pobiegła na posterunek policji i zaalarmowała władze. Do
beznadziejnie rannego Zelmana wezwano dr. Frenkla, który przybył na
miejsce i udzielił mu pierwszej pomocy.
Ze względu na silny
upływ krwi nie można było samobójcy ruszać z miejsca. Po
godzinnych męczarniach Zelman zakończył życie, nie odzyskując
przytomności.
Na miejscu krwawego
zajścia rozgrywały się wstrząsające do głębi sceny. Rozpacz
rodziny nie miała granic.
Przybyli
niezwłocznie na miejsce przedstawiciele władz wszczęli
dochodzenie. Zwłoki ofiar dramatu zabezpieczono.
Przesłuchany jedyny
świadek tragedji – młoda dziewczyna – dokładnie opisała
przebieg krótkiej rozmowy między Zelmanem a Fiszmanówną.
Kiedy Zelman
wyciągnął z kieszeni rewolwer DZIEWCZYNA KRZYKNĘŁA. To
też po oddaniu 3 strzałów w kierunku studentki Zelman wystrzelił
w stronę świadka zajścia. Kula jednak chybiła i utkwiła w
drzewie. Niezwłocznie po wypadku policja zawiadomiła siostry
Zelmana zamieszkałe w Łodzi przy ul. Południowej 23.
Te jednak, nie
chciały nic słyszeć o bracie, z którym źle żyły z powodu jego
dziwactw i do Kraszewa nie chciały przyjechać. Dopiero interwencja
policji spowodowała ich wyjazd do Kraszewa, gdzie nastąpiło
przesłuchanie.
Zwłoki Fiszmanówny
i Zelmana zostały w godzinach popołudniowych, za zezwoleniem władz
prokuratorskich, przywiezione karetką „Ostatnia Posługa” do
Łodzi i złożone w domu przedpogrzebowym na cmentarzu żydowskim.
Należy zaznaczyć,
że Zelman, który uchodził w sferach artystycznych za miernego
malarza, znany był jako WAGABUNDA I HULAKA.
Przed 4 laty
zakochał się w Warszawie w jednej z aktorek, której również
groził zabójstwem. Aktorka ta wyjechała jednak zagranicę. W
sferach malarskich wyrażano się o Zelmanie, jako o człowieku
nienormalnym o chorobliwych skłonnościach.