Na Facebooku, na stronie Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Będkowskiej znalazłem taką informację:
..."W internecie natrafiłem na gazetę - Kurier Warszawski z 1876 r . Na czołowej stronie jest opis wydarzeń jakie działy się w Będkowie . Zdjęcie robione z wydruku z PDF , nie jest najlepszej jakości . Dziękuje za przyjęcie mnie do grupy "....
Znałem ten materiał wcześniej, nie chciałem go zamieszczać na moim blogu..., jednak, obecnie, kiedy ten artykuł ujrzał światło dzienne, postanowiłem go udostępnić. Materiał do czytelników o mocnych nerwach, drastyczny, trudno znaleźć wytłumaczenie ludzkiego zezwierzęcenia...
- Starozakonny Moniek Berkowicz handlarz wędrowny, zamieszkały w
Piotrkowie, dnia 2 (14) września r.b. wydalił się z tego miasta do
okolicznych wsi w celu sprzedaży towarów.
Ponieważ na szabas,
jak to każdotygodniowo zwykł był czynić, nie powrócił do domu,
przeto zaniepokojona żona, zawiadomiła o tem zarząd bóżniczy,
prosząc o współudział w poszukiwaniach nieobecnego męża.
Jednocześnie zawiadomiony sąd, celem wyprowadzenia śledztwa,
zjechał do wsi Raciborowie, gdzie Berkowicz po raz ostatni był
widziany.
Tu z początku nie
odkryto żadnych śladów, dopiero gdy jeden z mieszkańców
przedstawił znalezioną w polu chustkę, należącą do Berkowicza,
śledztwo przybrało inny obrót. W miejscu znalezienia chustki
spostrzeżono trawę i ziemię krwią nasiąkłe, w bliskości zaś
dwa grube kije krwią zwalane, wreszcie ziemię świeżo poruszoną,
skąd po krótkim kopaniu, wydobyto ciało Berkowicza.
Obdukcja i sekcja
wykryły sześć ran na głowie nieboszczyka zadanych narzędziem
tempem jeszcze za życia, przytem ….. zęby wybite, żebra połamane
i wiele innych obrażeń, które zdaniem lekarza śmierć
spowodowały.
Podejrzenie
zabójstwa padło na Walszczyka i Andrzeja Mielczarka, …., z
których pierwszy był w posiadaniu butów Berkowicza, drugi, płacąc
za coś nie znał wartości pieniędzy, któremi płacił.
Aresztowani, obaj
przyznali się do winy, towary zaś należące do Berkowicza,
wykryto w stodole.
Śledztwo wykryło,
że Walszczyk i Mielczarek znali się dawno. Jeszcze z czasów żniw,
Mielczarek podał myśl Walszczykowi, wspólnego zabójstwa
Berkowicza, o którym wiedziano, że ma pieniądze, - wykonanie miało
nastąpić przy dogodnej sposobności. Mielczarek dopuścił do
tajemnicy Antoniego Sokołowskiego, owczarka.
We wrześniu
postanowili zamiary swoje przyprowadzić do skutku i pewnego dnia
czekali na polach, przez które B. miał przechodzić, skoro jednak
nie nadszedł, rozeszli się do domu, odkładając projekt do dnia
następnego.
Jakoż nazajutrz 4
(16) września, około siódmej godziny wieczorem Mielczarek z
Walszczakiem, obaj uzbrojeni w kije, czekali w polu; Sokołowski zaś
miał nadejść później. Tego dnia berkowicz rzeczywiście
nadszedł, przywitał znajomego sobie Mielczarka, który też
pierwszy uderzył go kijem w głowę tak, że B. upadł. Poczem obaj
tłukli go kijami i kopali. Następnie wzięli palares, przybyły zaś
Sokołowski tłumok z rzeczami, a po zakopaniu trupa udali się do
domu, gdzie nastąpił podział pieniędzy znalezionych w pularesie w
ilości rb. 16 i rzeczy.
Co się tyczy innych
w tej sprawie obwinionych, to owczarek Szydłowski i Mielczarkowa,
byli pod zarzutami nieprzeszkadzania przestępstwu o którem
wiedzieli. Mielczarkowa wiedziała o zmowie – na godzinę przed
śmiercią B. zachodził do niej, ale ona go nie ostrzegła,
przeciwnie, nieomal skłoniła go aby się udał drogą, na której
czekali zbrodniarze.
W trakcie
prowadzenia tego śledztwa, wykryło się drugie przestępstwo, -
mianowicie pogwałcenie grobu wskutek zabobonu.
I tak tenże
Mielczarek, Walszczyk i owczarek Szydłowski przyznali, że pewnej
nocy udali się na cmentarz żydowski w osadzie Będkowie, z zamiarem
wykopania jakiego trupa, następnie ugotowania go, ażeby otrzymanym
stąd rosołem polewać owce, dla dobrego ich chowu, - a jednocześnie
celem Mielczarka była chęć wykierowania Szydłowskiego na dobrego
owczarza.
Po przybyciu na
cmentarz Mielczarek i Walszczyk odkopali jedną mogiłę, wydobyli z
niej trupa dziecka żydowskiego, M. zabrał go w przyniesiony worek –
i wszyscy wrócili do domu.
Nazajutrz Mielczarek
wygotował z trupa tego rosół i takowym pokropił owce.
Zjazd sądu na
cmentarzu, oraz zeznania szkolnika przyniosły dowód, że istotnie w
rzędzie mogił jedna była poruszona i w niej ciała nie znaleziono.
Prokurator
królewski, uważając, że przyznanie obwinionych z innemi
okolicznościami przez śledztwo wykrytemi, przyniosło w myśl §
370, 1,4,O.K.P. zupełny przeciwko nim dowód, żądał skazania:
Mielczarka i Walszczyka, za rozmyślne zabójstwo i pogwałcenie
grobu, - do kopalń, - pierwszego na lat dziewiętnaście, drugiego
na szesnaście; Sokołowskiego za udział w zabójstwie,
Szydłowskiego za nieprzeszkodzenie takowego, oraz za pogwałcenie
grobu, na zamknięcie w twierdzy, - pierwszego przez sześć lat
miesięcy osiem, drugiego przez lat jedenaście; Mielczarkowi
wreszcie również za nieprzeszkadzanie zabójstwu na roboty w
zakładach fabrycznych przez lat jedenaście – wszystkich zaś po
odcierpieniu kary, na osiedlenie na zawsze w Syberii.
Sąd Mielczarkowi
karę do lat siedemnastu obniżył, Szydłowskiemu w zarzucie nie
przezkadzania zabójstwu z §
400 O.K.P. uwolnił, za pogwałcenie zaś grobu na zamknięcie w domu
poprawy przez miesięcy cztery skazał – zresztą podzielił w
zupełności zdanie prokuratora.
Będków – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie tomaszowskim, w gminie Będków. Siedziba gminy Będków. Dawniej miasto; uzyskał lokację miejską przed 1453 rokiem, zdegradowany w 1870 roku. Wikipedia
Auf Facebook, auf der Seite von Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Będkowskiej (Gesellschaft der Freunde des Będkowska-Landes), fand ich diese Information:
... "Im Internet bin ich auf eine Zeitung gestoßen - Kurier Warszawski von 1876. Auf der Titelseite wird über die Ereignisse in Bêlkov berichtet. Das Foto wurde von einem PDF-Ausdruck genommen, es ist nicht von bester Qualität. Danke, dass Sie mich in die Gruppe "...." aufgenommen haben.
Ich kannte dieses Material schon vorher, wollte es aber nicht in meinem Blog veröffentlichen ... aber jetzt, da dieser Artikel das Licht der Welt erblickt hat, habe ich beschlossen, ihn zu teilen. Material für Leser mit starken Nerven, drastisch, es ist schwierig, eine Erklärung für das menschliche Animalische zu finden ...
- Der alte jüdische Hausierer Moniek Berkowicz, wohnhaft in Piotrków, verließ am 2. September (14. September) des laufenden Jahres die Stadt, um seine Waren in den umliegenden Dörfern zu verkaufen.
Da er am Schabbat nicht nach Hause kam, wie er es jede Woche zu tun pflegte, benachrichtigte seine besorgte Frau den Synagogenvorstand und bat um Hilfe bei der Suche nach ihrem abwesenden Mann. Zur gleichen Zeit begab sich das benachrichtigte Gericht zur Durchführung der Ermittlungen in das Dorf Raciborowo, wo Berkowicz zuletzt gesehen wurde.
Zunächst wurden dort keine Spuren gefunden, doch als einer der Einwohner ein auf dem Feld gefundenes Taschentuch vorlegte, das Berkowicz gehörte, nahm die Untersuchung eine andere Wendung. An der Stelle, an der das Taschentuch gefunden wurde, waren das Gras und der Boden blutgetränkt, in der Nähe lagen zwei dicke, blutverschmierte Stöcke, und schließlich war der Boden frisch bewegt, aus dem nach kurzem Graben die Leiche von Berkowicz herausgezogen wurde.
Bei der Untersuchung und Autopsie wurden sechs Wunden am Kopf des Toten festgestellt, die ihm bei lebendigem Leib mit einem schnellen Werkzeug zugefügt worden waren, sowie ausgeschlagene Zähne, gebrochene Rippen und viele andere Verletzungen, die nach Ansicht des Arztes zum Tod führten.
Der Mordverdacht fiel auf Walszczyk und Andrzej Mielczarek, ...., von denen der erste im Besitz von Berkowiczs Schuhen war und der zweite beim Bezahlen den Wert des Geldes, mit dem er bezahlte, nicht kannte.
Nach ihrer Verhaftung bekannten sich beide schuldig, während in der Scheune Waren von Berkowicz gefunden wurden.
Die Ermittlungen ergaben, dass sich Walszczyk und Mielczarek schon seit langem kannten. Noch während der Ernte brachte Mielczarek Walszczyk auf die Idee eines gemeinsamen Mordes an Berkowicz, von dem bekannt war, dass er Geld besaß - die Hinrichtung sollte bei einer günstigen Gelegenheit stattfinden. Mielczarek weihte Antoni Sokołowski, einen Schafhirten, in das Geheimnis ein.
Im September beschlossen sie, ihr Vorhaben in die Tat umzusetzen, und warteten einen Tag lang auf den Feldern, die B. durchqueren sollte; da er aber nicht kam, zogen sie sich nach Hause zurück und verschoben das Projekt auf den nächsten Tag.
Am folgenden Tag, dem 4. (16.) September, warteten Mielczarek und Walszczak, beide mit Stöcken bewaffnet, gegen sieben Uhr abends auf den Feldern; Sokołowski hingegen sollte später eintreffen. Berkowicz kam tatsächlich an diesem Tag an und begrüßte Mielczarek, den er kannte und der ihm als erstes mit einem Stock auf den Kopf schlug, so dass B. zu Boden fiel. Dann schlugen die beiden mit Stöcken auf ihn ein und traten ihn. Dann nahmen sie die Geldbörse mit, während Sokolowski mit dem Schalldämpfer und den Habseligkeiten ankam, und nachdem sie die Leiche begraben hatten, gingen sie nach Hause, wo sie das in der Geldbörse gefundene Geld in Höhe von rb. aufteilten. 16 und so weiter.
Die anderen Angeklagten in diesem Fall, der Schäferhund Szydłowski und Mielczarkowa, wurden wegen Nichtverhinderung einer Straftat angeklagt, von der sie Kenntnis hatten. Mielczarkowa wusste von der Verschwörung - eine Stunde vor seinem Tod kam B. zu ihr, aber sie warnte ihn nicht, im Gegenteil, sie brachte ihn fast dazu, die Straße entlang zu gehen, wo die Verbrecher warteten.
Im Zuge dieser Ermittlungen wurde ein zweites Verbrechen aufgedeckt, nämlich die Schändung eines Grabes aus Aberglauben.
So gaben Mielczarek, Walszczyk und der Schäferhund Szydłowski zu, dass sie eines Nachts zum jüdischen Friedhof in der Siedlung Bêdków gegangen waren, um eine Leiche auszugraben und sie zu kochen, damit die daraus entstehende Brühe über die Schafe gegossen werden konnte, um sie zu züchten, während Mielczarek das Ziel verfolgte, Szydłowski zu einem guten Schäfer zu machen.
Auf dem Friedhof angekommen, gruben Mielczarek und Walszczyk ein Grab aus, holten die Leiche eines jüdischen Kindes heraus, M. nahm sie in einem mitgebrachten Sack mit - und sie kehrten alle nach Hause zurück.
Am nächsten Tag kochte Mielczarek eine Brühe aus der Leiche und besprengte die Schafe damit.
Die Gerichtsverhandlung auf dem Friedhof und die Aussage des Ausbilders bewiesen, dass in der Tat eines der Gräber verschoben worden war und die Leiche dort nicht gefunden wurde.
Der königliche Staatsanwalt war der Ansicht, dass das Geständnis der Angeklagten zusammen mit anderen durch die Ermittlungen aufgedeckten Umständen gemäß § 370, 1,4, O.K.P., einen vollständigen Beweis gegen sie erbrachte. forderte er die Verurteilung von Mielczarek und Walszczyk: Mielczarek und Walszczyk wegen vorsätzlichen Mordes und Schändung eines Grabes - in die Bergwerke, - der erste zu neunzehn Jahren, der zweite zu sechzehn Jahren; Sokolowski wegen Beteiligung am Mord, Szydlowski wegen unterlassener Hilfeleistung und wegen Schändung eines Grabes zu Festungshaft, - der erste zu sechs Jahren und acht Monaten, der zweite zu elf Jahren; Mielczarkowi schließlich wurde, ebenfalls wegen Nichtverhinderung des Mordes, zu elf Jahren Fabrikarbeit verurteilt, und alle wurden nach Verbüßung ihrer Strafe nach Sibirien umgesiedelt.
Das Gericht reduzierte Mielczareks Strafe auf siebzehn Jahre, sprach Szydłowski wegen Nichtverhinderung des Mordes nach § 400 der Strafprozessordnung frei und verurteilte ihn wegen Verstoßes gegen ein Grab zu einer viermonatigen Haftstrafe in einer Erziehungsanstalt.
Będków - ein Dorf in Polen, gelegen in der Woiwodschaft Łódzkie, im Kreis Tomaszów, in der Gemeinde Będków. Der Sitz der Gemeinde Będków. Ehemalige Stadt; erhielt vor 1453 das Stadtrecht und wurde 1870 degradiert. Wikipedia