środa, 30 września 2015

Ostatni lot Heinkla 59D na Helem.

Ostatni lot Heinkla 59D na Helem.
Historią tą zainteresowałem się, ponieważ kilka lat temu na bazarze w Hannoverze kupiłem oryginalny nekrolog dotyczący Clausa Münschera. W związku z tym, że posiadam go, chciałbym przekazać te dokumenty do Muzeum na Helu ponieważ związane są one z dramatycznymi wydarzeniami we wrześniu 1939 roku, rozgrywającymi się tam. Mam nadzieje, że powiększą one niewielkie zbiory ocalałe z wojennej pożogi.
Claus Münscher urodził się 10.03.1915 roku we Frankfurcie nad Menem w rodzinie dyrektora szkoły handlowej (ojciec Handelschuldirektor Dr. H. Münscher). Był jednym z dwójki rodzeństwa (siostra Gretel). W momencie wybuchu II wojny światowej miał 24 lata i był Podporucznikiem marynarki Leutnantem zur See w Marynarce Wojennej (Kriegsmarine).
Ataki Luftwaffe na półwysep Hel - 06.09.1939.
„Zgodnie z planem pierwsze ataki lotnictwa operacyjnego winny rozbić polskie lotnictwo morskie. Dla realizacji tego zadania zaplanowano naloty na morskie lotnisko w Pucku oraz na porty pomocnicze Jastarnia i Hel, jak również na lotniska lądowe w Rumi i Janowie. Kolejnym zadaniem stawianym niemieckim lotnikom było zaatakowanie portów wojennych w Gdyni i na Helu. W tym przypadku zwracano szczególną uwagę na wyeliminowanie w pierwszej kolejności bazujących w porcie okrętów podwodnych oraz w dalszej kolejności jednostek nawodnych.”
„W pierwszym dniu wojny Niemcy przeprowadzili cztery naloty na pozycje polskie w Pucku, Gdyni, na Helu i wodach Zatoki Gdanskiej”
„Drugi dzień wojny nie był tak pracowity dla niemieckich lotników jak piątek 1 września, gdyż samoloty wykonały jedynie trzy naloty.”
„Niedziela 3 września okazała się ostatnim dniem tak ciężkich bombardowań w całej kampanii. Przyczyną takiego stanu rzeczy było zatopienie obu największych jednostek PMW”
„Wraz z zatopieniem Wichra i Gryfa, zakończyła się pierwsza faza walk powietrznych nad wybrzeżem. Niemcy wyeliminowali dwie największe i najsilniejsze jednostki polskiej floty, wobec czego wycofali z obszaru walk przeważającą część swoich bombowców, pozostawiając nad wybrzeżem jedynie eskadrę 4.(St)/186(T).”
„Obronę portu helskiego, jak i całego półwyspu, miał zapewnić 2 MDAPl. składający się z 3 baterii stałych po 2 działa 75 mm wz. 22/24 oraz 4 dwudziałowych plutonów nowoczesnych 40 mm dział Boforsa wz. 36 oraz otrzymanych w czasie mobilizacji 25 sierpnia 2 pojedynczych dział wz. 38 (pierwotnie przeznaczonych dla budujących się w Anglii polskich ścigaczy), jak również 7 nkm
Hotchkissa 13,2 mm oraz 20 ckm Maxim wz. 08/15. Dowódcą baterii był kpt. mar. Marian Bolesław Wojcieszek dowodzący 28 oficerami oraz 596 podoficerami i szeregowymi.”
„Natomiast baterie dział 40 mm były ruchome, przez co sprawiały znacznie więcej problemów Niemcom, którzy mieli kłopoty ze zlokalizowaniem poszczególnych dział.”
„Przeciw szczupłym polskim siłom Niemcy wystawili łącznie blisko 400 samolotów (zob. tabela s. 22). Należy jednak podkreślić, iż jedynie niewielka ich część działała przez dłuższy czas nad wybrzeżem. Już 2 września przebazowano ciężkie myśliwce Bf 110 oraz bombowce He 111. Największy exodus odbył się 3 września, gdy odwołano aż 110 stukasów oraz 65 myśliwców Bf 109. Z samolotów bojowych do końca kampanii operowało jedynie 12 Ju 87 i 3 Bf 109 z Trägergruppe 186 oraz część wodnosamolotów.”

Niemiecki samolot zaprojektowany w 1930, pełniący funkcję zarówno bombowca torpedowego, jak i rozpoznawczą, mający możliwość lądowania na lądzie przy zastosowaniu standardowego podwozia kołowego i na wodzie przy użyciu pływaków
Loty bojowe podporucznika Münschera.
Działania jednostki Münschera (3.(M)/Kü.Fl.Gr. 506) od 04 do 06.09.1939.
„Przez cały okres od zatopienia największych okrętów polskiej floty (3 września) do rozpoczęcia natarcia na pozycje polskie na Kępie Oksywskiej (11 września) niemieckie lotnictwo bombowe nie przeprowadzało żadnych nalotów. Nad wybrzeżem latały jedynie wodnosamoloty oraz samoloty rozpoznawcze poszukujące polskich okrętów podwodnych oraz przeprowadzające rozpoznanie polskich pozycji, czasami zrzucając bomby mniejszego wagomiaru.”
„Jednak polskie okręty podwodne były nieustanie tropione przez niemieckie wodnosamoloty. Rankiem 4 września nieprzyjacielskie maszyny ponownie dały się we znaki załodze Rysia. Tym razem polowanie na polski okręt podwodny rozpoczęło o godz. 5.45, kiedy niezauważony samolot zrzucił trzy bomby na zanurzony okręt. Dowódca okrętu kmdr ppor. Aleksander Grochowski próbował zmylić pogoń za pomocą zwiększenia głębokości oraz zmiany prędkości i kursu. Jednak ropa wyciekająca z nieszczelnych zbiorników zdradzała miejsce przebywania okrętu. Dlatego też następne bombardowania miały miejsce o godz. 5.55 oraz 6.05, gdy ponownie na okręt spadło 16 bomb. Wobec tego kmdr ppor. Grochowski wbrew rozkazom zdecydował się wycofać z rejonu dozorowania i wpłynąć do portu wojennego Hel, by usunąć uszkodzenia, a zwłaszcza naprawić nieszczelne zbiorniki. Ponieważ jednak okręt nie otrzymał zgody na wejście do portu, Ryś położył się na dnie na głębokości 37 metrów obok latarni Jastarnia. Tam też został odkryty przez dwa niemieckie wodnosamoloty, które o godz. 16.30 zrzuciły na okręt kolejne 8 bomb, które były dość celne, gdyż odłamki bomb opadły na pokład, na szczęście nie wyrządzając żadnych szkód.92
Bombardowania nad Helem ponowiono dopiero w nocy z 4 na 5 września, gdy niemieckie wodnosamoloty przeprowadziły naloty pojedynczymi samolotami, zrzucając bomby zapalające, które jak się później okazało w 80% były niewybuchami. 93 Następnej nocy podobne naloty powtórzyły się.”


Istnieje możliwość, że wcześniej wodnolot Leuntnanta, tropił polski okręt podwodny Ryś i rankiem 4 września nieznany samolot zrzucił 3 bomby na zanurzonego Rysia. Lekko uszkodzony okręt szukał pomocy chcąc wpłynąc do portu wojennego Hel, niestety nie otrzymał na to zgody, więc przyczaił się na dnie niedaleko latarni Jastarnia. Tam wypatrzyły go 2 wodnoloty i zbombardowały, na szczęście niezbyt skutecznie.
Ostatni Lot
Tutaj właściwe infomacje o locie + scan Sterbeurkunde
„Rankiem 6 września o godz. 4.20 trzy pojedyncze samoloty nadleciały z zachodu i z wysokości 1000 metrów zaatakowały stanowisko plutonu baterii półstałej III/24 (2 MDAPl.). Jeden z nich został trafiony pociskiem 40 mm, lecz nim spadł do morza zdążył wyrzucić swoje bomby które spadły w pobliżu stanowiska plutonu. Wybuch bomb zabił 3 marynarzy (byli to: mar. Leon Bizewski, mar. Antoni Faust oraz mar. Wiktor Hebel) i ciężko raniły dalszych pięciu oraz poważnie uszkodził jedno z dział.95 Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż kpt. Wojcieszek umiejscawia to wydarzenie pod datą 7 września, jednak relacje innych świadków tego ataku jednoznacznie wskazują jako właściwą datę 6 września.96 Jest jeszcze jeden – bardzo przekonywujący – dowód świadczący o tym, iż nalot miał miejsce 6 września. Otóż zgodnie z raportami dowództwa Luftwaffe (Oberkommando der Luftwaffe) rankiem 6 września między godz. 4 a 4.20 został zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą He 59D (M7+XL, Nr 2000), który rozbił się 200 m na południe od portu wojennego Hel. Cała załoga w składzie Lt.z.See Münscher, Uffz. Karl Bäcker, Uffz. Fuchs oraz Uffz. Mux poniosła śmierć na miejscu.97
Jeszcze tego samego dnia wieczorem około godz. 21 nad cyplem wzdłuż półwyspu przeleciał na małej wysokości wodnosamolot z zapalonymi światłami pozycyjnymi, kierując się z zachodu na wschód. Z chwilą, gdy maszyna znalazła się nad stanowiskiem 21/2 MDAPl., została ostrzelana z karabinu maszynowego przez dowódcę baterii kpt. Dziubińskiego. Serie pocisków były trafne, gdyż po chwili zamilkły silniki i samolot runął do morza na wschód od cypla. Wysłany motorówką patrol przywiózł wyłowiony z wody niezbędnik z blachy cynkowej, zawierający butelkę koniaku, dwie paczki papierosów oraz notes ze współrzędnymi, jak również skórzaną rękawicę, oderwany od kombinezonu kołnierz futrzany oraz fragment skrzydła z numerem ewidencyjnym.98 Choć „dowody rzeczowe” niezbicie świadczą o zestrzeleniu nieprzyjacielskiego samolotu nie jest pewne, czy dotyczą one samolotu zestrzelonego o poranku, czy też całkiem innej maszyny zniszczonej wieczorem. Niemieckie materiały źródłowe nie potwierdzają zniszczenia żadnego wodnosamolotu nocą 6 września. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że maszyna została jedynie uszkodzona, a zebrane przez motorówkę resztki pochodziły z maszyny Lt. Münschera. Nie można również wykluczyć, iż tego dnia zestrzelono dwa różne hydroplany lub też, że kpt. Dziubińskiego zawiodła pamięć i motorówka została wysłana o poranku, a nie jak pisał, wieczorem.”
Zgodnie z raportem dowództwa Luftwaffe, Claus Münscher wystartował w towarzystwie 2 innych samolotów (wodnosamolot - hydroplan) nad ranem w dniu 6 września 1939 roku w kierunku Helu celem zbombardowania obiektów na Wybrzeżu Bałtyckim.
Na pokładzie dwupłatowca typu Heinkel He 59D(M7+XL, Nr.2000)*1 oprócz Clausa Münschera byli jego koledzy: Podoficerowie Karl Bäcker, Hermann Karl Fuchs i Mux . Ok.godziny 4, 00 trzy Heinkle 59D znalazły się na wysokości Helu. Nadleciały z zachodniej strony i będąc na wysokości ok.1000 metrów, zostały ostrzelane przez pluton baterii półstałej naHelu. Heinkel Münschera został trafiony pociskiem 40 mm, na pokładzie samolotu podjęto decyzję o wyrzuceniu bomb, spadły one bardzo blisko stanowiska plutonu.
Eksplozje bomb zabiły trzech marynarzy: Leona Bizewskiego, Antoniego Fausta, Wiktora Hebla.*2
Ok. godziny 4.20 Henkel 59D został zestrzelony przez polskich obrońców wybrzeża i spadł 200 metrów na południe od portu wojennego Hel. Cała załoga Heinkla 59D poniosła śmierć na miejscu




Tłumaczenie tekstu z nekrologu:

Odpowiadając na wiele pytań, posłużymy się wyciągiem z jego dziennika pokładowego:
Swoją śmierć znalazł 6 sierpnia podczas bombardowania polskiego półwyspu Hel. Drużyna wystartowała w ilości 8 samolotów aby zaatakować fortyfikacje obronne. Krótko przed zrzuceniem bomb, o godzinie 4 rano, zostali ostrzelani przez obronę przeciwlotniczą silnym ogniem. Zanim jego syn zrzucił bomby, samolot został nieszczęśliwie trafiony pociskiem, i samolot skręcając w prawo spadł do morza, z wysokości około 500 metrów i zatonął w falach. To wszystko stało się w przeciągu kilku sekund.

„Początkowo straty Luftwaffe w kampanii wrześniowej nad wybrzeżem zdecydowanie zawyżano i oceniano jako bardzo poważne. Zarówno kpt. mar. Wojcieszek jak i kpt. art. Dziubiński twierdzili wręcz, że strącono 52 samoloty, a Jerzy Pertek „uściślał”, że aż 36 maszyn miało paść łupem helskiej artylerii przeciwlotniczej, a jedynie 16 samolotów spadło na terenach okalających Gdynię.147 Zaś por. mar. Koziołkowski w swej relacji podawał, że łupem artylerii na wybrzeżu padło około 35 samolotów, z czego co najmniej 8 przypadło baterii 24/2 MDAPl., a Gryfowi kolejne 6–7, z tego 4 zaobserwowane naocznie (sic!).148”
Materiały i przypisy
1. http://forum.axishistory.com/viewtopic.php? f=5&t=120220&hilit=battle+of+jezow
2. Biuletyn DWS. Org.PL, strony 35 i 43
*1Leon Bizewski: Urodził się 11 lipca 1914 r we wsi Gnieżdżewo (ówczesny powiat morski, obecnie gmina Puck). 6 września 1939 r. podczas nalotu został ciężko ranny, stracił nogę. Umarł bohatersko na stole operacyjnym szpitala wojskowego w Helu. Po śmierci zwłoki Leona Bizewskiego w tajemnicy przed okupantem zostały przewiezione z Helu i złożone na cmentarzu parafialnym w Swarzewie, gdzie spoczywają do chwili obecnej.
*2 Antoni Faust i Wiktor Hebel: Pochowani w zbiorowej mogile (31 marynarzy i żołnierzy poległych we wrześniu 1939 roku))na cmentarzu komunalnym przy ulicy Wiejskiej na Helu.
Zdjęcia: Wikipedia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz