Express Ilustrowany. 1948-01-31 R. 3 nr 31
TRZEJ CHŁOPCY ROZERWANI POCISKIEM
WSTRZĄSAJĄCY WYPADEK W NOWOSOLNEJ
Wstrząsający wypadek wydarzył się wczoraj, około godz. 2-ej po południu, we wsi Nowosolna pod Łodzią.
Kilku chłopców znalazło w polu pocisk artyleryjski, który przynieśli za stodołę i przystąpili do rozbierania go. W trakcie tego nastąpiła eksplozja. Pocisk rozerwał się, zabijając na miejscu 18-letniego Stanisława Rychlika oraz 3-letniego Mariana Gniewicza, który siedział obok i przypatrywał się tyej "zabawie".
Brat Stanisława Rychlika 15-letni Szczepan został śmiertelnie ranny odłamkami pocisku. W stanie agonalnym, z oberwanymi nogami i wypłyniętym okiem, przewiózł chłopca do szpitala łódzkiego lekarz pogotowia miejskiego z Łodzi.
Rozpacz rodziców, którzy w tak tragiczny sposób utracili swe dzieci, jest bezgraniczna. Na miejscu rozgrywały się dantejskie sceny. Matka Rychlików usiłowała popełnić samobójstwo.
Trzy lata minęły już od zakończenia działań wojennych na naszym terenie, a mimo to w dalszym ciągu na podwórzach, na placach, śmietnikach, w polu i.t.d. leżą niewypały, które stwarzają wielkie niebezpieczeństwo dla ludności, a zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Już niejednokrotnie władze przeprowadzały zbiórki niewypałów i wiele ich usunięto i zniszczono. Władze nie mogą jednak wiedzieć, że na terenie tego a tego zabudowania leży pocisk czy bomba. Dlatego też wielokrotnie zwracano się z apelem do ludności, aby we własnym interesie komunikowała o niewypałach, celem ich zabrania.
Niestety jednak, nie wszyscy zastosowali się do tego apelu i w rezultacie co pewien czas dowiadujemy się o tak strasznych wypadkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz