czwartek, 30 maja 2019

Bukowiec - Königsbach - Ruth Wacker - Sylwia Wacker - Michael Voigt - Wizyta - 1938 - cz.3

      Historia jednego zdjęcia...Bukowiec - Königsbach - Szczęśliwe dzieciństwo, dzieci które nie były niczemu winne, nie mieszały się do brudnej polityki dorosłych.. Chciały żyć, bawić się, wojna zniszczyła wszystko... Nie mogły o niczym decydować, te które przeżyły, musiały opuścić swoją malutką ojczyznę. Zdjęcie zrobione rok przed rozpoczęciem 2 wojny światowej.
Na zdjęciu: najwyższy- Erich-Adolf, od lewej z pieskiem- Elli-Olga Schmitz z domu Drewitz, z prawej Horst-Kurt, w środku - Ruth-Olga Wacker, z prawej Ruth-Helene Buse.





Bukowiec - Königsbach - Ruth Wacker - Sylwia Wacker - Michael Voigt - Wizyta - cz.2

     W pierwszej części pisałem o zdjęciach które moglem zeskanować. W tej części zaprezentuję te, na których jest mama Sylwii, Ruth Olga Wacker. Pojutrze Pani Ruth obchodzi swoje 83 urodziny. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Pani Wacker! Alles Gute zum Geburstag Frau Wacker!



    Mała Ruth -  Zdjęcie wykonane w Bukowcu na tle rodzinnego domu, który spłonął 1945 roku.


             Ruth Wacker - oba zdjęcia wykonane w Niemczech w latach 50-ych XX wieku.

Bukowiec - Königsbach - Cmentarz ewangelicki - Sylwia Wacker - Michael Voigt - Wizyta - cz.1

     Co za urodzaj! - wczoraj pożegnałem rodzinę Carmen Beret, dzisiaj pojawili się w Bukowcu Sylwia i Michael! Niesamowity zbieg okoliczności!
     Po dzisiejszej Sesji Rady Gminy w Urzędzie Gminy Brójce, nie przypuszczałem, że zmuszony będę do ponownej wizyty w Brójcach. Zadzwonił do mnie Wójt, że ma gości z Niemiec. Ich rodzice urodzili się w Bukowcu przed 2 wojną światową, przyjechali po raz pierwszy w te strony i chcieli odwiedzić miejsca, gdzie mieszkały ich rodziny do 1945 roku.
     Chcieli zarazem zrobić prezent mamie Sylwii, Ruth Wacker, która 1 czerwca będzie świętowała swoje 83 urodziny! Ich relacja z odwiedzin w Bukowcu z pewnością sprawi jej wielką frajdę. Sama niestety nie mogła przyjechać ze względu na stan zdrowia.
     Dwa razy nikt nie musiał mnie zapraszać, w przeciągu 10 minut podjechaliśmy z moją Elą do Gminy i przejęliśmy gości. Pokazaliśmy Bukowiec jakiego nie znali, miejsce gdzie był kościół, kilka starych drewnianych domów które pamiętały dawne czasy. Oczywiście głównym punktem wycieczki był cmentarz, na którym odnaleźli groby swoich bliskich:, rodziny Wacker, Voigt, Ohmenzetter. Byli pod wrażeniem obecnego stanu cmentarza, gdyż z opowiadań osób które w latach dziewięćdziesiątych odwiedzali Bukowiec, przygotowani byli na widok mocno zaniedbanego cmentarza.
     Zaprosiliśmy jak zwykle gości na ciasto i kawę, po ponad dwóch godzinach wspomnień i możliwości z mojej strony zeskanowania bardzo ciekawych zdjęć i spisów mieszkańców z lat 40-tych ubiegłego wieku, pożegnaliśmy Sylwię i Michaela. Obiecali, że wrócą w przyszłym roku z nowymi zdjęciami i materiałami! Do miłego zobaczenia w takim razie!
     W następnych częściach zaprezentuję skan zdjęć i wykazy mieszkańców Bukowca!

                                                  Przed dawną szkołą w Bukowcu.












środa, 29 maja 2019

Gałkówek - Muzeum - Tadeusz Kosiorek - Wspomnienia - 2 wojna światowa - Łagry - Kresy - Sowieci - cz.2

     .... Podstawiono pociągi, które były oznaczone, który dokąd odjedzie. Wsiadłem oczywiście w ten, który miał jechać w stronę Łodzi, no bo poinformowano nas, że jedziemy "damoj". Żołnierze radzieccy ubijali nas jak przysłowiowe śledzie w beczce i gdy już nie można było nikogo więcej dołączyć, drzwi zabijano, okna zabijano, a wagony kolbami gwintówek opukano. Szybko doszło do nas, że jedziemy, ale bynajmniej nie do domu. Droga ucieczki byłaby wtedy drogą śmierci, bo na buforach i dachach bojcy z psami. Znaleźliśmy się w Szepietówce. I znów ta sama historia jak w Kowlu. Ludzie z całej Polski, a przecież Szepietówka to miasteczko leżące już w granicach ZSRR. Widziałem tu: policjantów, księży, kolejarzy, strażaków, poczciarzy, leśników a nawet harcerzy, słowem wszyscy, którzy byli w mundurach zostali wzięci do niewoli.
        Straszny widok, gdy oficerowie polscy zmuszeni są do zbierania rękoma kału ludzkiego. Nie takiego traktowania spodziewaliśmy się od braci Słowian.
        Za deklem zupy stałem w kolejce ponad 20 godzin. Tu właśnie pierwszy raz w życiu jadłem psa, którego ukradliśmy bojcom, głód doprowadził właśnie do tego. Sowieci zaczęli ewidencjonować wszystkich zatrzymanych, a najwięcej interesowali się stanem majątkowym, o co po kilka razy pytali. W dniu 5 października w grupie kilku tysięcy ludzi, pieszo popędzono nas do Równego, gdzie były dwa obozy dla takich właśnie jak ja.
        Dostałem się do młyna, gdzie pluskiew było tyle, że nigdy tego nie zapomnę. Zatrudnieni zostaliśmy przy budowie drogi Lwów - Kijów i wciąż przenoszeni z obozu do obozu. Przeszedłem w tym czasie następujące obozy:
        - Równe, Hoszcza, Babin, Korzec, Ostróg, Żytyń, Zborów, Świętosław k.Stryja.
Nasi prześladowcy obiecywali, ze na 15 grudnia zostaniemy zwolnieni do domów, w obozach rozwieszone były plakaty z których wynikało, ze kto wykona 100% wyjedzie pociągiem, kto mniej, - furmanką, a ci najgorsi, - pieszo. Widziałem plakat na którym orzeł biały przebity jest przez radzieckiego bojca bagnetem. Widziałem wiele innych poniżających nas Polaków ekscesów. W dniu 13 grudnia 39r. byłem wtedy w obozie Babin i zatrudniony byłem przy wydobywaniu żwiru, - dowiedzieliśmy się o wybuchu wojny radziecko-fińskiej. Natychmiast obóz został wzmocniony dodatkową ochroną. Wybudowano "bocianie gniazda", założono podwójne ogrodzenia, sprowadzono psy. Zabroniono nam wszystkiego, nawet nie wolno było śpiewać, ale nie słuchaliśmy, i idąc do pracy czasem po 12 kilometrów, śpiewaliśmy "Marsz, marsz Polonia" - "Tam gdzie spienione sine fale" i inne patriotyczne pieśni piosenki.
      Życie było podłe i uzależnione od wykonywanej normy. Wprowadzono kotły: kocioł karny dla tego co wyrobił mniej niż 60% - 400 gramów chleba, woda i na noc do karceru. Było również "prembludo" do tego który wyrobił ponad 120%. Uroczyście politruk wręczał pieroga z kaszy z dedykacją "eto Stachanow Sowieckiego Sajuza, on rabotajet on, dołżyn kuszać, a wy job wasza mać smatryjcie"
      Cały stan obozu podzielony był na brygady po 25 jeńców, których pilnowało 3 bojców i pies. Nasza władza to naczelnik, politruk i ochrona. Politruk uświadamiał nas, czytał komunikaty z frontu. - których każdy jeniec wyuczył się na pamięć. Gdy poruszaliśmy temat generała Sikorskiego odpowiadał:
- Nie myślcie, że przyjedzie na białym koniu i was oswobodzi.

                                                     - ciąg dalszy nastąpi -

Bukowiec - Königsbach - Cmentarz ewangelicki - Carmen Beret - cz.2

      Niestety, nie wszystko da się przewidzieć..., wczoraj w pierwszej części pisałem, że dzisiaj spotykamy się na cmentarzu ewangelickim w Bukowcu. Chcieliśmy wspólnie popracować, Carmen z mężem i swoimi siostrami chcieli kupić kwiaty, które można będzie posadzić w ramach grobowych.
      Dzisiaj od samego rana, o nocy nie wspomnę, pada deszcz.  Nie widać żeby miało być lepiej, dlatego byłem troszeczkę zaskoczony, kiedy przed 10 rano zadzwoniła do mnie Carmen, że przyjechali do Kraszewa, gdzie moja sąsiadka Sylwia Zajdler ma firmę zajmującą się sprzedażą kwiatów i krzewów.
      Pojechałem i spotkała mnie bardzo miła niespodzianka! - przekazano mi 12 sadzonek róż i innych pięknych kwiatów, abym w najbliższym czasie posadził je na cmentarzu. Niestety zła pogoda nie pozwoliła, żeby Carmen ze swoją rodziną mogła osobiście je posadzić.
      Zadeklarowała także, że każdego roku będzie przesyłała na adres Firmy w Kraszewie pieniądze na zakup świeżych sadzonek!
      Dziękuję z całego serca całej czwórce, za ten gest! Także Sylwii Zajdler, że dała bardzo dobre ceny!
  





Gałkówek - Muzeum - Tadeusz Kosiorek - Wspomnienia - Wojna - cz.1

       Otrzymałem grzecznościowo od Dominika Trojaka do wykorzystania na moim blogu bardzo ciekawy materiał dotyczący mieszkańców Gałkówka. Jest to pękaty segregator (własność Muzeum im.L.Marciniak w Gałkówku) pod nazwą:
                          "WOJENNE LOSY MIESZKAŃCÓW GAŁKOWA"
       Bardzo dużo materiału w postaci zestawów, tabel dotyczących tragicznych lat niemieckiej okupacji w latach 1939-45. Z imienia i nazwiska są wymienieni mieszkańcy którzy byli więźniami obozów koncentracyjnych, przymusowi robotnicy wywiezieni na roboty w Niemczech, rozstrzelani przez niemieckiego okupanta zarówno w samych Gałkówku jak i na innych terenach. Jest także lista ofiar podczas wybuchu składnicy amunicji w dniu 30 lipca 1944 roku.
       Materiału jest tak wiele, że nie bardzo wiedziałem co, jako pierwsze mam zaprezentować... Zdecydowałem, ze zaprezentuję czytelnikom postać Tadeusza Kosiorka, bardzo barwnej postaci, lotnika bojowych dywizjonów 317 i 318. Zapraszam do jego wspomnień, okraszonych wspaniałymi fotografiami z tego okresu:

           RELACJA Z PRZEŻYĆ WOJENNYCH 1939/1945 KOSIORKA TADEUSZA.

        Urodziłem się w dniu 9 stycznia 1921r. w Gałkowie Dużym pow.Brzeziny, w rodzinie chłopskiej. Od dziecka, zarówno w domu jak i w szkole wychowano mnie w duchu głębokiej miłości do wszystkiego co polskie, do polskiej ojczyzny. Jestem z pokolenia tych, co urodzeni zaraz po odzyskaniu niepodległości mieli wrodzone, że Polskę należy kochać, odbudowywać, a nade wszystko chronić zdobytej krwią przodków niepodległości.
       Pochodziłem z rodziny drobnych rolników, i już w okresie dzieciństwa zdawałem sobie sprawę, że na roli nie pozostanę, z tej prostej przyczyny, iż ziemi dla wszystkich nie starczy. Miałem wiele zamiłowań, ale nie wiedziałem które z nich nabierze realnych kształtów. Tymczasem więc żyłem w Polsce Niepodległej, życiem młodego Polaka. Chodziłem do szkoły, uprawiałem z zamiłowaniem sport i pomagałem rodzicom w pracy na roli.
       W marcu 1939r., wtedy gdy miałem już 17 lat, wstąpiłem do Junackich Hufców Pracy co mi dało naukę i zawód oraz możliwość pracy. Zostałem skierowany do 16 batalionu JHP w Bronowicach Małych k.Krakowa. Po krótkim przeszkoleniu zostaliśmy skierowani do pracy przy budowie fortyfikacji w łomżyńskie pow.Wizna, wieś Kaliszewo nad rzeką Narew.


     Junacki Hufiec Pracy - ćwiczenia wojskowe - 1939r.  - Tadeusz Kosiorek - trzeci od lewej.


       Nadciągająca wojna ukierunkowała również zadania JHP. Z tytułu tego, że już przed wstąpieniem do JHP miałem ukończony kurs Przysposobienia Wojskowego zostałem skierowany do służby wartowniczej z bronią w ręku przy forcie Paliszewo. W takim charakterze zastał mnie wybuch wojny w dniu 1 września 1939r.
       Pierwsze dni wojny to ciągłe naloty lotnictwa niemieckiego, ostrzeliwanie i bombardowanie, zwiększające  swoje nasilenie w miarę zbliżającego się frontu. Około 9 września batalion JHP został skierowany do ewakuacji w stronę wschodnią. Szliśmy nocami, a dnie spędzaliśmy w lasach. Któregoś dnia natchnęliśmy się na patrol niemiecki, doszło do strzelaniny. Zaraz po tym dowódca podziękował nam za służbę i rzekł:
- kto chce ze mną, a kto na własną rękę? - wybrałem to pierwsze.
       W Białej Podlaskiej przyłączyliśmy się do wojskowego transportu kolejowego i przez Baranowicze, Pińsk, Łuck i Kowel znaleźliśmy się w Zdołbunowie k.Równego. Był to dzień 17 września 1939r.. Otrzymaliśmy rozkaz aby nie walczyć z Armią czerwoną, gdyż ta idzie Polsce z pomocą. Nazajutrz, 18 września spotkaliśmy się z wojskiem radzieckim. Zostaliśmy otoczeni przez znaczne siły i czołgi. rewizja, konfiskata broni, ostrych narzędzi i dobytku osobistego, i oczywiście niewola.
       Trzymano nas bez wody i jedzenia przez dwa dni, a po upływie tych dwóch dni otrzymaliśmy przepustki i zezwolenie na powrót do domu. Daleko jednak nie uszliśmy. W Rółwnym przepustki odebrano i pieszo odtransportowano do Kowla. W miejscowości Różyszcza ostrzelali nas Ukraińcy, mimo, ze byliśmy pilnowani przez bojców. W Kowlu znajdowało się wtedy kilkanaście tysięcy wojskowych i cywilów z różnych stron Polski.

                                                          - ciąg dalszy nastąpi -

      

wtorek, 28 maja 2019

Bukowiec - Königsbach - Carmen Beret - Łaznowska Wola - Borowa - Zielona Góra - Cmentarz ewangelicki - Muzeum w Gałkówku - cz.1

        Dużo wcześniej zapowiadana wizyta Carmen Beret z mężem i dwoma siostrami doszła do skutku! Udało im się szczęśliwie dojechać do Łodzi z Mellingen w dniu wczorajszym. dzisiaj o godzinie 10 przed południem spotkaliśmy się na cmentarzu ewangelickim w Bukowcu. Szczęście nam sprzyjało, pomimo ciężkich chmur udało mi się pokaząć w sumie 4 cmentarze! Jako następne po Bukowcu odwiedziliśmy Łaznowską Wolę, Borową i Zieloną Górę.
        Nasz plan obejmował także zwiedzanie muzeum w Gałkówku, jednak wcześniej spotkaliśmy się u mnie na grillu. Poobiednią sjestę popsuła nam pogoda.., rozpadało się. Po uzgodnieniach Z Dominikiem i Jankiem, pojawiliśmy się w Gałkówku. Rolę gospodarza pełnił Janek, który przywitał nas dobrą niemczyzną! Dużo opowiadał jak zwykle, bo jego znajomość historii jest pełna podziwu! Carmen z rodziną spędziła dobrą godzinę oglądając i podziwiając eksponaty. Nastąpiły pamiątkowe wpisy do księgi muzealnej, goście w znakomitym humorze opuścili gościnne mury muzeum mimo padającego deszczu.
        Ja również pożegnałem się z naszymi zachodnimi przyjaciółmi, jutro rano spotkamy się roboczo na cmentarzu w Bukowcu!



                                                    Cmentarz ewangelicki w Bukowcu.

                                                  Cmentarz ewangelicki w Bukowcu.

                                              Cmentarz ewangelicki w Łaznowskiej Woli.

                          Carmen, Roswitha i Ramona  na cmentarzu w Łaznowskiej Woli.              

                                                Cmentarz ewangelicki w Łaznowskiej Woli.

                                               Cmentarz ewangelicki i wojenny w Borowej.

                                                   Cmentarz ewangelicki i wojenny w Borowej.

                                                 Cmentarz ewangelicki i wojenny w Zielonej Górze.


wtorek, 7 maja 2019

Szkoła - Józefów - Gmina Brójce - Ratowanie zabytku - Rachunki - cz.2

       Dzięki uprzejmości nowego właściciela budynku byłej szkoły w Józefowie, pana Michała, mam możliwość pokazania skanów 2 rachunków. Zostały one wystawione w 1927 roku, dotyczyły w większości stolarki do nowo powstającego budynku polskiej szkoły. Z wielkim rozrzewnieniem miałem okazję dotykać, oglądać wymienione w rachunkach okna, czy też drzwi!
       Na szczęście okna i klika sztuk drzwi zachowały się w dobrym stanie. W pierwszej części pisałem, że pomożemy usunąć stare kanapy, materace i inne śmieci. Udało się, w poprzedni poniedziałek, wspólnie z Krzysiem przewieźliśmy 2 pełne przyczepy do Z.U.K.-u.






                   Zdjęcie  z okresy międzywojennego, dobry stan budynku, dachówkę....

piątek, 3 maja 2019

Niemieckie szkolnictwo w Łodzi w okresie okupacji - Kurt Raths - General von Briesen Schule w Litzmannstadt. - cz.4

    Następny z dokumentów dotyczący niemieckich szkół w czasie okupacji. Troszeczkę informacji znalezionych na Wikipedii dotyczących tej szkoły:

Nowa szkoła została oficjalnie założona wkrótce po przełomie roku 1940/41 (według źródeł w każdym razie przed 28 lutego), ale początkowo w bardzo skromnym otoczeniu: początkowo nowa szkoła średnia II była rozłożona na poranne i popołudniowe lekcje w kilku pokojach wspaniały budynek szkoły w King-Heinrich-Str. 46 (poprzednio i obecnie Sienkiewicza 46 ); Budynek ten znajduje się obok Parku Sienkiewicza ( Park Henryka Sienkiewicza , potem Heinrichbusch ), został zbudowany w 1891 r. Pod panowaniem carów jako rosyjskie gimnazjum chłopskie i od 1921 do 1939 r. Nazywał się Piłsudski - Gimnazjum. Ponieważ Związek Radziecki Piłsudski jako symbol polskiej wolności i wojny polsko-bolszewickiej (1919-1921) nie doceniał zbyt wiele, to liceum od 1946 r. Nazwane imieniem Tadeusza Kościuszki i nie należy mylić z obecnym gimnazjum Piłsudskiego w Łodzi, ta nazwa istnieje dopiero od 2002 roku. [9]
Do trudności przestrzennych pierwszych miesięcy zgłoszono 28 lutego 1941 r. W Oberstudienrat Wendt, pracownik prezydenta dystryktu Litzmannstadt, gubernator Rzeszy Warthegau w Poznaniu:
„B) General von Briesen School w Litzmannstadt. Przeglądy przedstawione przez ten instytut wymagają specjalnego badania, ponieważ pełny podział między szkołą Briesen a państwową szkołą średnią dla chłopców II nie został jeszcze zrealizowany z dobrze znanych potrzeb pokojowych. Tak jak powinna być w stanie zrobić Państwowa Szkoła średnia dla chłopców II, duży budynek obecnej SS-Unterführerschule w Königsbacherstr. 41, szkoła Briesen ma teraz trzeci pociąg z klas 3c, 4c, 5c, 6c. Ponieważ wiele klas szkoły Briesen jest przepełnionych w tym samym czasie, nieuchronnie nieunikniony będzie dla nich inny podział klasowy i Państwowa Wyższa Szkoła dla Chłopców II. Wynikający z tego dodatkowy popyt nie może zostać całkowicie pominięty. 8 m zostaje odwołane, nauka religii w klasach 1-4 została przerwana, wychowanie fizyczne skrócono do 2-3 godzin tygodniowo. Podwójne zatrudnienie niektórych nauczycieli w dwóch szkołach średnich dla chłopców (Schwarz, Bielig, Dr. Bachmann, Launert, Arndt) jest niezwykle niepokojące. Posługując się nauczycielami ze starej Rzeszy staram się skrócić ten stan tak dalece, jak to możliwe. (...)
c) Państwowa szkoła średnia dla chłopców II w Litzmannstadt. Szkoła nie może się rozwinąć z powodu braku miejsca (patrz stwierdzenia w punkcie b). Brakuje jej jednego nauczyciela sztuki, 1 wychowawcy fizycznego (...). Nadal konieczne byłoby posiadanie 1 Anglist, 1 geografa (...) przez odniesienie do nowego budynku szkolnego i możliwego do tego podziału klasowego.*

*-


Staatliche General von Briesen- Schule in Litzmannstadt (Łódź)

 

                                        GENERAŁ VON BRIESEN SZKOŁA
                        PAŃSTWOWA SZKOŁA ŚREDNIA DLA MŁODZIEŻY

Niniejszym poświadczam, że Kurt Raths, urodzony 12 listopada 1922 roku uczęszczał do Gimnazjum Chłopców Niemieckich Stowarzyszenia Szkół Niemieckich w Łodzi od roku 1935 do listopada 1939 roku.Po przejęciu tej szkoły przez państwo i przyłączenia do Państwowej Szkoły Średniej dla chłopców nadal by ł uczniem tej instytucji. On opuścił tą szkołę 1 lutego 1941 roku.

Niemieckie szkolnictwo w Łodzi w okresie okupacji - Wykaz szkół podstawowych - Volkschule - cz.3

Tabela szkół podstawowych w Łodzi w okresie okupacji niemieckiej. Według dokumentów było ich 36. Nie liczę innych placówek szkolnych, których było także ponad 40.




  Nazwa szkoły
   Nazwa szkoły
           Strasse - Ulica
    Ulica

 Volksschule N. 1
Szkoła podstawowa N. 1
 Schlieffenstrasse 16
 Lipowa

 Volksschule N. 2
Szkoła podstawowa N. 2
 Triererstrasse 62
 Zarzewska

 Volksschule N. 3
Szkoła podstawowa N. 3
 Seitenstrasse 5
 Boczna

 Volksschule N. 4
Szkoła podstawowa N. 4
 Kasselerstrasse 31
 Łęczycka

 Volksschule N. 5
Szkoła podstawowa N. 5
 Spinnlinie 121/23
 Wólczańska

 Volksschule N. 6
Szkoła podstawowa N. 6
Robert-Koch-Strasse 24 
Sterlinga Seweryna  lub  Targowa

 Volksschule N. 7
Szkoła podstawowa N. 7
Wilhelm - Gustloff- Strasse 54
 Kopcińskiego

 Volksschule N. 8
Szkoła podstawowa N. 8
Krauthoblergasse 7

 Zielna

 Volksschule N. 9
Szkoła podstawowa N. 9
 Winzerweg 5-7
 Mundurowa lub Wspólna

 Volksschule N.10
Szkoła podstawowa 10
Alexanderhofstrasse 142a
 Aleksandrowska lub Limanowskiego

 Volksschule N.11
Szkoła podstawowa 11
Friedrich - Goßlerstrasse 41
Mikołaja Kopernika

 Volksschule N.12
Szkoła podstawowa 12
Gräberbergstrasse 181
Stara Gadka?

 Volksschule N.13
Szkoła podstawowa 13
Beselesstrasse 15
      ???

 Volksschule N.14
Szkoła podstawowa 14
Moltkestrasse 207
Jaracza lub Więckowskiego

 Volksschule N.15
Szkoła podstawowa 15
Marktstrasse 77
Targowa

 Volksschule N.16
Szkoła podstawowa 16
Gummbinenstrasse 11
        ???

 Volksschule N.17
Szkoła podstawowa 17
Ammerseestrasse 13-15
 Królewska

 Volksschule N.18
Szkoła podstawowa 18
Schneewittchenweg 6
 Scaleniowa

 Volksschule N.19
Szkoła podstawowa 19
Gräberbergstrasse 56
 Rudzka

 Volksschule N.20
Szkoła podstawowa 20
Straßburgerlinie 180
 Dąbrowskiego

 Volksschule N.21
Szkoła podstawowa 21
Kiebitzstrasse 29
 Starowa Góra?

 Volksschule N.22
Szkoła podstawowa 22
Gerstenpfad 10
 Wersalska

 Volksschule N.23
Szkoła podstawowa 23
Triftpfad 
 Janów

 Volksschule N.24
Szkoła podstawowa 24
Waldborn, Dramenweg 
 ???, Centralna

 Volksschule N.25
Szkoła podstawowa 25
Fledermausstrasse 32 
 Żółwiowa

 Volksschule N.26
Szkoła podstawowa 26
Lößbodenweg 83
 Brukowa lub Szpinakowa

 Volksschule N.27
Szkoła podstawowa 27
Radegast, Baumweg
 Radegast, Jasieniowa 

 Volksschule N.28
Szkoła podstawowa 28
Wolhynienstrasse
 Giewont + Kmieca[od 1967] + Serpentyny[od 1967] = Giewont

 Volksschule N.29
Szkoła podstawowa 29
Karlshof, Kupferweg
 Karolew, Płatowcowa

 Volksschule N.30
Szkoła podstawowa 30
Schlagerterstrasse 56
 Narutowicza,Zielona

 Volksschule N.31
Szkoła podstawowa 31
Ludendorffstrasse 68
 Żeromskiego + Politechniki Al.[od 1960r. ] + Nowo Pańska = Żeromskiego 

 Volksschule N.32
Szkoła podstawowa 32
General-Litzmannstrasse 27
Konstantynowska, Legionów

 Volksschule N.33
Szkoła podstawowa 33
                ???
           ???

 Volksschule N.34
Szkoła podstawowa 34
Heerstrasse 19
Rzgowska

 Volksschule N.35
Szkoła podstawowa 35 
Fußballweg 28
Balonowa

 Volksschule N.36
Szkoła podstawowa 36
Kurfürstenstrasse 12
 Kamińskiego Aleksandra