poniedziałek, 17 marca 2025

Olechów - Kronika wypadków i nie tylko - 1906 - 1939 - cz.2



Rozwój. 1906-05-10 No 105

Pożar w okolicy. We wsi Olechów, gminy Wiskitno, wynikł pożar, który zniszczył doszczętnie dom mieszkalny drewniany oraz zabudowania gospodarcze, należące do Michała Gana, Straty wynoszą do 1000 rb. w majątku ubezpieczonym, w nieubezpieczonym około 300 rubli. 

Nowy Kurjer Łódzki : dziennik polityczny, społeczny i literacki. 1913-07-02 R. 3 nr 149

 - Czego nie kradną? Na 42 wiorście traktu łódzko-tomaszewskiego, w Widzewie, dróżnik, Bronisław Ludwiszewski, zauważył włościanina, wyrywającego z traktu kamienie bankietowe i ładującego go na wóz. Po zatrzymaniu złodzieja, przy pomocy robotników, tłukących szaber, okazało się, że jest to gospodarz ze wsi Olechów, gminy Wiskitno, Edward Majer. Sprawcę skierowano do sądu.

Godzina Polski : dziennik polityczny, społeczny i literacki. 1917-09-11 R. 2 nr 249

Wiskitno. Aresztowanie zbrodniarzy. Już od dłuższego czasu mieszkańcy wiosek gminy Wiskitno, żyli pod wrażeniem częstych zbrodni, dokonywanych przez szajkę zbrodniarzy, których pomimo energicznych poszukiwań, nie udawało się wykryć. Obecnie jednak policji kryminalnej powiodło się wpaść na trop zbrodniarzy, których aresztowano, we wsi Jędrzejowie. Są nimi: Ignacy Ślaski, Antoni Kodliński i Franciszka Baryła, która stała na czele szajki. Brat jej za dokonaną zbrodnię skazany już został na śmierć przez rozstrzelanie.

Aresztowani członkowie szajki podejrzani są, prócz szeregu innych zbrodni, i o dokonanie napadu rabunkowego na mieszkanie gospodarza Karsza we wsi Olechów, gminy Wiskitno, podczas którego Karsz został ranny, a żona z synem zabici.

Republika : dziennik polityczny, społeczny, literacki i handlowy. 1923-08-05 R. 1 no 206

WYKRYCIE SZAJKI KONIOKRADÓW. | Już od dłuższego czasu na terenie pow. Łódzkiego grasowała szajka koniokradów. Złoczyńcy byli doskonale zorganizowani i przez długi czas byli nieuchwytani. Dzięki energicznie prowadzonemu śledztwu policji powiatowej udało się ująć trzech członków tej bandy, a mianowicie: Piotra Milczarka, Walentego Smyczka i Władysława Bolanka, lecz nie udawało się policji przez dłuższy czas ująć herszta tej bandy. Przed kilku dniami policji udało się otrzymać poufne wiadomości i wskutek tych wiadomości w jednej z melin został aresztowany herszt bandy Władysław Goss w chwili, gdy przybywał w odwiedziny do rodziców we wsi Olechów, gm. Wiskitnie. Część łupów łącznej wartości kilkaset miljonów marek została odebraną, (p.)

Hasło Łódzkie : dziennik bezpartyjny. 1930-08-02 R. 4 nr 209

Groźny pożar pod Łodzią.
Onegdaj we wsi Olechów, gminy Nowosolna, powiatu łódzkiego wybuchł wskutek nieostrożnego obchodzenia się z ogniem groźny pożar w domu mieszkalnym Minika. - Czyżby chodziło o rodzinę Milnikel?
Zbudzeni ze snu chłopi okoliczni wszczęli natychmiastową akcję ratunkową ograniczającą się jedynie do niedopuszczenia rozszerzania się ognia.
Jednocześnie zawezwano straż ogniową z Kraszewa. Ogień wskutek sprzyjających wiatrów ogarnął drugi dom i stodoły, a nawet groził przerzuceniem na całą wieś.
Gdy około godz. 6-ej rano przybyła straż zastała już tylko dogasające zgliszcza.
Ogółem spłonęło 2 domy mieszkalne i dwie stodoły napełnione zbożem.
Straty wynoszą kilkadziesiąt tysięcy złotych.



Echo. 1932-07-09 R. 8 nr 188

Dzień piorunów w Łodzi. Skutki wczorajszej burzy.
Łódź, 9 lipca. Wczorajsza burza nad Łodzią, jak to już szczegółowo doniosła prasa poranna, wyrządziła poważne szkody zarówno w mieście, jak i okolicy.
Pioruny wznieciły 4 pożary, które straż stłumiła w zarodku....
Na terenie powiatu łódzkiego, w czasie burzy pioruny spowodowały dwa pożary. Jeden z nich we wsi Kalinka, gminy Gospodarz, gdzie spaliła się doszczętnie zagroda niejakiego Wilczaka, a drugi we wsi Olechów, gminy Wiskitno, gdzie spaliła się zagroda Wilhelma Urlicha....

Ilustrowana Republika. 1935-07-28 R. 13 nr 205

Straszny wypadek w cegielni pod Łodzią. W cegielni w Jędrzejowie pod Łodzią wydarzył się wczoraj ciężki i straszny wypadek. O godzinie siódmej rano przybył z wozem cegły do wypalenia 30-letni Michał Niewiadomski, zamieszkały we wsi Olechów pod Łodzią. Jeden z robotników cegielni nie zauważył Niewiadomskiego i otworzył drzwiczki od wielki go pieca. Z pieca buchnęły wielkie płomienie, padły na Niewiadomskiego i zajęły na nim ubranie. Na przeraźliwy krzyk poparzonego zbiegli się robotnicy, którzy ugasili na nim ogień własnemi ubraniami. Lekarz pogotowia P. C. K. przewiózł strasznie poparzonego w stanie b. ciężkim do szpitala przy ul. Zagajnikowej. 


Ilustrowana Republika. 1937-08-24 R. 15 nr 232

Skłonili wieśniak do fałszywych zeznań. Cztery osoby skazane po roku więzienia.
Przed czterema laty, dwaj rzeźnicy Kifer i Frydrych, nabyli kilka krów u wieśniaków. Reinhold Thieme ze wsi Olechów krótko po tej tranzakcji złożył skargę, że rzeźnicy, nabywając odeń krowę, wręczyli mu fałszywą stuzłotówkę. Przeciwko obu wdrożone zostało dochodzenie. Kifer i Frydrych do winy się nie przyznali, a rzekomo poszkodowany kolonista cofnął swe zeznania. Oświadczył w toku przesłuchania, że w podejrzanych nie poznaje tych rzeźników, którzy mu wręczyli fałszywy banknot i że nic pewnego powiedzieć nie może. Dochodzenie zostało na tej podstawie umorzone. Działo się to przed czterema laty. Przed niespełna rokiem do władz wpłynęło doniesienie od pokątniarza Wieliczkiera z meldunkiem, że ów kolonista, który najpierw oskarżał obu rzeźników a potem niewiele pamiętał — został przez nich przekupiony i dlatego zmienił zeznania.
Aparat wymiaru sprawiedliwości wrócił na drogę, z której zbył zeszedł. Znów został Thieme przesłuchany, tym razem bardzo dokładnie i wtedy przyznał się, że to brat Kiefera i inni skłonili go do złożenia fałszywych zeznań. Władze wróciły znów do Kiefera i Frydrycha. Trzeba było wyrównać ich chwilowo zawieszone rachunki sądowe w sprawie owych stuzłotówek. W marcu r. b. odbyła się sprawa, i Kifer został skazany na trzy lata, a Frydrych z braku dowodu — uniewinniony. Nie na tym jednak koniec. Ręka sprawiedliwości sięgnęła teraz po tych ludzi, którzy skłonili wieśniaka do złożenia fałszywych zeznań. Ta sprawa odbyła się wczoraj. Odpowiadało 4 oskarżonych. Trzej zostali skazani po roku więzienia, z darowaniem połowy kary z amnestii i z zawieszeniem drugiej połowy; jedynie Godlowi Milsztajnowi sąd drugiej połowy kary nie zawiesił.

Głos Poranny : dziennik społeczny, polityczny i literacki. 1939-09-01 R. 11 nr 242

Kronika reporterska województwa łódzkiego.
W kolonii Olechów, gminy Wiskitno, wybuchł pożar w zagrodzie Rudolfa Morgentalera. Zagroda spłonęła doszczętnie. Straty wynoszą 5000 zł. Wdrożone dochodzenie ustaliło, że pożar powstał wskutek podpalenia. Istnieje podejrzenie, że podpalenia dokonał sam Morgentaler, by uzyskać wysoką premię asekuracyjną. Wyniki śledztwa nie mogą być na razie ujawnione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz