Katarzynów – wieś w Polsce położona w województwie łódzkim, w powiecie łódzkim wschodnim, w gminie Koluszki. Do 1953 roku miejscowość była siedzibą gminy Długie, a w latach 1953–1954 gminy Katarzynów. W latach 1954–1972 wieś należała i była siedzibą władz gromady Katarzynów. Wikipedia
Tydzień. 1898-04-03 R. 26 Nr 14
SZKARLATYNA. W powiecie brzezińskim, we wsi Katarzynów zachorowało nagle 25 dzieci na szkarlatynę.
Rozwój. 1905-05-31 No 120
Pożar w Katarzynowie. Nocy wczorajszej we wsi Katarzynów pod Koluszkami zapaliła się obora, należąca do Jana Grzybowskiego. Ogień, niepostrzeżony na razie przez nikogo przerzucił się na sąsiednie zabudowania, wskutek czego spłonęły dom mieszkalny, obora i drobniejsze zabudowania gospodarcze. Przyczyna pożaru niewiadoma, straty wynoszą do 2,000 rb.
Rozwój. 1913-07-14 No 159
Nowa straż ogniowa. Gubernator piotrkowski udzielił pozwolenia na utworzenie straży ogniowej ochotniczej we wsi Katarzynów, w pow. brzeziński.
Gazeta Łódzka. 1913-07-15 Nr 160
Nowa straż ogniowa„ Zatwierdzona została ustawa straży ogniowej ochotniczej, powstającej w os. Katarzynów, gm. Długie, pow. brzezińskiego.
Głos Polski : dziennik polityczny, społeczny i literacki. 1926-12-19 R. 9 nr 348
Echo. 1928-12-21 R. 4 nr 303
HISTORJA KONIA Z WOZEM. POWRÓT DO WŁAŚCICIELA.
Łódź, 21 grudnia. Onegdajszej nocy mieszkańcowi wsi Stary Katarzynów, w powiecie brzezińskim Emilowi Sztaftsznajdrowi skradziono konia z wozem. Poszkodowany zawiadomił natychmiast władze bezpieczeństwa publicznego.
W ciągu dwudniowych poszukiwań sprawcy kradzieży wpadli w ręce policji. Ujęci zostali Alfons Szmitke, łodzianin, zamieszkały przy ul. Emilji 48 i Józef Dzwonkowski oraz niejaki Komorowski. Zacna ta trójka przyjechała do Łodzi, gdzie na Placu Reymonta zamieniła konia z dorożkarzem Bolesławem Karosikiem. Następnie konia z wozem sprzedano Zelewskiemu, zamieszkałemu przy ul. Sosnowej 8.
Wóz i konia odnaleziono, zwrócono poszkodowanemu.
Szmitke, Dzwonkowski i Durakowski zostali osadzeni w areszcie do dyspozycji władz sądowych.
Hasło Łódzkie : dziennik bezpartyjny. 1930-02-15 R. 4 nr 45
Kobieta czy zwierzę? Matka pozostawiła nagie i bose dziecko w polu
Onegdaj na polach wsi Katarzynów, tuż pod Koluszkami, grupa pracowników kolejowych, zdążająca do pracy, znalazłą zwłoki chłopca w wieku około dwóch lat, w lichym odzieniu i boso, który ze względu na brak wszelkich śladów zewnętrznych obrażeń, zmarzł wskutek braku dostatecznego odzienia.
Powiadomiona o wypadku policja przeprowadziła dochodzenie, w czasie którego ustalono, że zmarłym jest Kazimierz Łukasik, 2-letni syn wdowy Łukasikowej Józefy, zamieszkałej we wsi Katarzynów, która pozostając bez pracy i środków do życia, starała się za wszelką cenę pozbyć dziecka, które było jej ciężarem, a które poza tem przeszkadzało jej w uzyskaniu służby powtórnem wyjściu za mąż. Ustalono pozatem, że Łukasikowa znęcała się nad własnem dzieckiem i biła je motyką, a nawet obuchem siekiery po nogach, oraz głodziła nie dając pożywienia po dwa dni.
Ostatnio planowała sobie dogodne pozbycie się dziecka bez odpowiedzialności, zabrała je z sobą bose do Koluszek a w polu pozostawiła na zimnie, gdzie zmarzło.
Łukasikowa po dokonaniu bestjalskiego czynu zbiegła w stronę Łodzi i dotychczas jej nie odszukano.
Dziennik Łódzki. 1931-12-19 R. 1 nr 93
POŻAR ZNISZCZYŁ ZAGRODĘ
PECH BEZDOMNEGO, PRZYJĘTEGO Z LITOŚCI NA PRZECONOWANIE.
We wsi Katarzynów w powiecie łódzkim wybuchł pożar w stodole należącej do zabudowań gospodarskich Wacława Rączkowskiego. Płominie objęły całą stodołę i przerzuciły się na dom mieszkalny i inne zabudowania. Miejscowa straż ogniowa przystąpiła przedewszystkiem do ochrony sąsiednich zabudowań, gdyż o uratowaniu gospodarstwa Rączkowskiego nie było już mowy. Po krótkim czasie z całej posiadłości pozostały tylko zgliszcza. Okazało się, iż do Rączkowskiego poprzedniego dnia zgłosił się bezdomny Stanisław Milczarek, prosząc go o udzielenie noclegu. Rączkowski pozwolił mu w stodole. Mielczarek zapalił papierosa i następnie rzucił niedopałek w kąt. Milczarek został silnie poparzony podczas snu, a nadto chciano dokonać na nim sądu za spowodowanie pożaru. Mielczarek został osadzony w areszcie do dyspozycji władz śledczych. Straty wynoszą 10.000 zł.
Ilustrowana Republika. 1933-05-02 R. 11 nr 120
Nasz reporter zanotował...
Na stację Łódź-Fabryczna przywieziony został z Koluszek 24-letni Stanisław Skórski, mieszkaniec wsi Katarzynów, pow. brzezińskiego. Skórski został napadnięty pod Koluszkami przez dwóch zbirów. Rannego z szeregiem ran kłutych i ciętych, odwiozła karetka pogotowia do szpitala przy ul. Drewnowskiej. — Policja wdrożyła dochodzenie.
Echo. 1934-06-17 R. 10 nr 163
Zbrodnia żony, pasierbicy i zięcia.
Ponurą scena w wieśniaczej izbie. Bestjalską trójkę osadzono w więzieniu.
Brzeziny, 17 czerwca. W dniu wczorajszym mieszkańcy Koluszek i okolic, wstrząśnięci zostali wiadomością i bestjalskiej zbrodni dokonanej we wsi Katarzynów, gm Długie, powiatu brzezińskiego. Ofiarą zbrodni tej padł właściciel kilkudziesięciomorgowej zagrody. 45-letni Stefan Deoszyński. Zbrodni dokonano w następujących okolicznościach. Deoszyński, bezdzietny wdowiec nie mogąc podołać prowadzeniu gospodarstwa ożenił się powtórnie przed niespełna dwoma laty z wdową z sąsiedztwa, niejaką Józefą Cieplikową matką dorastającej córki.
Na początku bieżącego roku pasierbica Deoszyńsklego wyszła za mąż za niejakiego Stanisława Chruściela. Od chwili zamążpójścia pasierbicy życie Deoszyńskiego stało się jednem pasmem udręczeń i obaw o życie. Przyczyną tego był spór majątkowy. Deoszyńska domagała się, by mąż przepisał gospodarkę na jej zięcia. Wieśniak opierał się temu stanowczo. Z tych właśnie przyczyn w domu Deoszyńskich panowały ciągle nieporozumienia, waśnie i bójki. Chruściel, któremu najwięcej zależało na zdobyciu gospodarki Deoszyńskiego dzielnie sekundował teściowej. Przed kilku tygodniami Deoszyński zgniewany ciągłemi atakami żony, pasierbicy i jej męża oświadczył, że gospodarkę przepisze na rzecz jednego ze swych dalszych krewnych.
Oświadczenie to podziałało na zachłanną trójkę. Deoszyńska wraz z córką i zięciem postanowiła zapobiec ewentualności przepisania majątku na rzecz krewnego Deoszyńskiego. Po wspólnej naradzie postanowiono zgładzić wieśniaka. Wczoraj rano Deoszyński zaczął się szykować do drogi, oświadczając że jedzle do Brzezin. Zbrodnicza trójka, myśląc że wyjazd ten stoi w związku z projektem zapisu gospodarki, wprowadziła w czyn zamiar. Gdy Deoszyński znajdował się w izbie rzucił się na niego mąż pasierbicy i uderzył go kilkakrotnie młotkiem w głowę. Gdy wieśniak padł na ziemię rzuciła się na niego żona z pogrzebaczem żelaznym i jej córka z kamieniem w ręku. Zbrodnicza trójka zaczęła się pastwić w najokropniejszy sposób nad nieprzytomnym, już Deoszyńskim. Kiedy zaalarmowani jękami mordowanego wieśniaka sąsiedzi wpadli do chaty znaleźli stygnące już zwłoki Deoszyńskiego. Zmasakrowany trup wieśniaka zabezpieczony został na miejscu do czasu zajścia komisji sądowo - lekarskiej. Józefę Deoszyńską oraz Marjannę i Stansława Chruścielów osadzano w więzieniu do dyspozycji władz sądowych.
Łódzki Dziennik Wojewódzki. 1946-10-15 nr 18
Załącznik do Zarządzenia Przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji do Spraw Upaństwowienia Przedsiębiorstw w Łodzi, Al. Kościuszki 85, z dnia 11 października 1946 r. WYK A Z Nr 4:
Kuźnia ,,Szachsznajder Rudolf" Katarzynów, gm. Długie - kucie koni i wozów Szachsznajder Rudolf, obyw. i nar. niemiecka, adres nieznany,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz