Zacytuję tekst jednego z dwóch e-maili które otrzymałem w sobotę i dzisiaj wieczorem:
" Szczęść Boże.
Zgłasza się aktualny wikariusz
parafii ............ Wczoraj / 11.01.2018 roku / z kolędą odwiedziłem ........ i o Panu usłyszałem. Zaraz też Pana odnalazłem i składam
Gratulacje. Od mieszkańców dowiedziałem się też o wielu ciekawych
historiach - to temat godny uwagi".
Nie zostałem upoważniony do podania danych piszącego, więc te miejsca wykropkowałem. Dziękuję jednak z całego serca, dostaję coraz więcej podobnych wiadomości.
Rodzina w komplecie: Helena i Jan Pachniewiczowie i córka Irena Konewka i z mężem.
Jan Pachniewicz z córką Ireną (z prawej strony) na tle starej wędzarni, była czynna od lat
międzywojennych!
Irena Konewka na tle drewnianego, rodzinnego domu Pachniewiczów, spłonął doszczętnie
w 1990 roku. - To ten Będków który tak kochałem, niepowtarzalny klimat!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz