niedziela, 14 stycznia 2018

Będków - Pachniewicz - Konewka - Kralikowscy - Sklep mięsny - cz.1

    Mroźny, wietrzny, ale przepiękny styczniowy dzień!
Pierwszy etap w Łaznowie (Gmina Rokiciny), w miejscowej Szkole Podstawowej 26 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Byliśmy, świętowaliśmy!
    Następny etap to Będków.
Szukałem żydowskiego cmentarza, znalazłem, zdjęć nie pokaże, żeby hieny cmentarne nie odwiedziły zniszczonego w 100 procentach cmentarza...
    Wracając wstąpiłem do Darka Konewki, bliska rodzina, wielka szkoda, że tak późno zaczęliśmy się spotykać...
       Wspólna fotografia z Darkiem Konewką, w tle kilka pięknych albumów ze zdjęciami.

    Pisałem wcześniej o jego mamie Irence, to przecież od niej otrzymałem wspaniałe zdjęcia rodziny Mantajów! Liczyłem, że będę korzystał z jej wspaniałej wiedzy, była kopalnią wiadomości o Będkowie. Niestety, we wrześniu 2016 roku przedwcześnie odeszła..., wielka strata.
    Chciałem od dawna napisać o jej ojcu, Janie Pachniewiczu, niestety, pozostały tylko zdjęcia, wspaniałe zdjęcia i wielka pomoc Darka!
    Postać mojego wujka Jana (rodzony brat mojego dziadka Wojciecha) troszeczkę zamazaną, jednak pamiętam do dzisiaj, jednak po obejrzeniu dzisiejszych zdjęć dokładniej wspomnienia wróciły...
Sklep mięsny Pachniewicza znajdował się z lewej strony, przy karczmie na Rynku. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego mieliśmy tak mały kontakt z tą częścią rodziny. Pamiętam, że raz byłem z mamą na spotkaniu z wujkiem, byłem wtedy zbyt mały, miałem "kiełbie we łbie", myślałem tylko o tym, jak najszybciej urwać się na moją kochaną Wolbórkę. Kilka razy robiłem małe zakupy w jego sklepie, leciałem jak po ogień, troszeczkę się go bałem... Był zawsze w białym fartuchu, rękawy wysoko podwinięte, długi rzeźnicki nóż w ręku, takiego go zapamiętałem.

     Kultowe zdjęcie lady sklepu mięsnego Heleny i Jana Pachniewiczów! Ciocia Helena po prawej.

Wolałem latać do Balcerka na Pragę po gorącą kaszankę i kiełbasę prosto z kotła, on nie miał noża w ręku!! Później sam już spędzałem wakacje w Będkowie, nie w głowie były zakupy w mięsnym sklepie!! Jak wcześniej pisałem, moim pożywieniem były "kradzione" rzodkiewki, cebula, pomidory, kalarepa, które zdobywałem lecąc nad Wolbórkę!
     Dzisiaj było zbyt mało czasu aby dokładniej popytać Darka co pamięta na temat jego dziadka. W przyszłym tygodniu znów się spotkamy, w drugiej części przekażę więcej informacji.
     Obecnie zamieszczam kilka kultowych zdjęć dotyczących Jana i Heleny (z domu Rzepecka) Pachniewiczów

                                                   Jan Pachniewicz - lata okupacji.

              Halina i Jan Pachniewiczowie na tle swojego domu, spalił się w 1990 roku.

Przydomowy ogród rodziny Pachniewicz - od lewej: Kralikowski, jego zona Natalia, Helena Pachniewicz, mały Kaziu Kralikowski i Jan Pachniewicz. - lata okupacji.

                 Będkowska idylla, od lewej Jan Pachniewicz, z prawej Edek Pachniewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz