Znalezione w sieci, dokładnie znajoma z Facebooka Małgorzata Karczewska, zamieściła swoją ocenę artykułu - reportażu Izy Kosakowskiej o cmentarzu w Sejnach. Dla mnie nie nowy temat, w pobliskiej gminie była podobna sytuacja, obecnie żyjący mieszkańcy cmentarza ewangelickiego, grillują, ich dzieci, czy też wnuki bawią się w "ogródkach". Jednak trzeba takie sytuację opisywać, ku opamiętaniu się decydentów...
Rozgłosu nabiera sprawa niszczenia cmentarza i profanacji szczątków
staroobrzędowców we wsi Białogóry w gm. Giby. Nie ma słów, by
ocenić, jak źle się stało, że do tego doszło, ale dobrze się
dzieje, że społeczność zaczęła informować o tym. Nie chcę
teraz zajmować się sprawami prawno-urzędowymi: kto zawinił,
niedopatrzył, pomylił się? Znamy naszą polską rzeczywistość
gminno-powiatową i jej powiązania, które w tej sprawie są dobrze
czytelne.
Zadaję sobie inne pytanie, które dotyczy obecnego właściciela
tego terenu i inwestora prac. Gubi się w tym co mówi: raz wiedział,
że jest to cmentarz, innym razem nie wiedział. Jak było, wie tylko
on i ci, którzy uznali ten teren za działkę
rekreacyjno-wypoczynkową (!). Nie ma jednak wątpliwości, że
inwestor teraz już wie, że buduje swoje letnie siedlisko na
cmentarzu. Nie na cmentarzysku bezimiennych ludzi sprzed kilku
tysięcy lat (to też jest zabronione prawem), ale cmentarzu na
którym ostatni pogrzeb miał miejsce po II wojnie światowej,
cmentarzu na którym spoczywają przodkowie jego przyszłych
sąsiadów, ludzie znani z imion i nazwisk, gdyż społeczność
Białogór posiada wykaz pochowanych tam zmarłych. Mając tę wiedzę
nie wycofał się z inwestycji, mimo zakazu prace trwają. Jak ten
człowiek wyobraża sobie życie tam? Będzie przyjeżdżał z
rodziną, dziećmi, może wnukami, znajomymi, wypoczywał, bawił
się, grillował i zasypiał ze świadomością, że to wszystko
dzieje się na cmentarzu? Kim trzeba być, żeby to robić?
Prokuratura w Sejnach wszczęła postępowanie ws. znieważenia zwłok we wsi Białogóry w gminie Giby
To, jak podkreśla prezes
Naczelnej Rady Staroobrzędowców w Polsce Janusz Jewdokimow -
bulwersujące, bo według najstarszych map, prace trwają dokładnie
w miejscu dawnej nekropolii. To właśnie na górce, przy samym
jeziorze były pierwsze pochówki – wyjaśnia.
- Ta górka im się po prostu zapełniła, w związku z tym, staroobrzędowcy przenieśli pochówki bliżej drogi. Przy samej linii brzegowej na górce, gdzie są już fundamenty postawione pod dom, tam był stary cmentarz. Według powtórnych oględzin konserwatora zabytków, droga, która prowadzi do działki przechodzi przez cmentarz, ziemia jest wywożona w nieznanym kierunku. To jest barbarzyństwo co się po prostu dzieje - mówi Janusz Jewdokimow.
Na dewastację cmentarza nie
reagowali lokalni urzędnicy - podkreśla Janusz Jewdokimow, dlatego
postanowił o niej poinformować m.in. ministra sprawiedliwości oraz
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Nikt, ani ze starostwa, ani z gminy Giby, ani z województwa się nami nie interesuje. W związku z tym będziemy interweniować do wszystkich polityków, będziemy uruchamiać wszystkie instytucje Unii Europejskiej. My nie chcemy żadnych ziem, siedlisk, żadnych kamienic, my chcemy tylko swoje miejsca kultu odzyskać. Chcemy, żeby one były upamiętnione. Nam takich rzeczy nie pozwalają - dodaje.
Wicestarosta sejneński
obiecał przyjrzeć się dokładnie całej sprawie. Teraz archeolodzy
sprawdzają pochodzenie i wiek znalezionych we wsi Białogóry kości.
Szczątki, wstępnie datowane są na ponad 50 lat.
Zespół badawczy Katedry
Języków Słowiańskich Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w
swoim stanowisku podkreśla, że w tym wypadku mamy do czynienia z
naruszeniem szczególnych praw społeczności staroobrzędowców jako
mniejszości, a także ogólnych, przynależnych im jako obywatelom
Rzeczypospolitej Polskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz