Dwa ciekawe zdjęcia z z archiwum Ericha Kühlera. Pierwsze z nich pochodzi z początku lat czterdziestych ubiegłego wieku. Nie pamiętam tego budynku z lat dziewięćdziesiątych, wprowadziłem się do Bukowca dużo później. W mojej pamięci pozostanie ruina, którą zajmowali miejscowi piwosze.. Prywatna masarnia, która całkiem dobrze prosperowała przez lata, zatrudniała miejscowych mieszkańców, z nieznanych powodów splajtowała... Drewniany budynek należący dawnej do rodziny Enge, był przeznaczony na pomieszczenia biurowe i sklep masarni. Przez ostatnie lata ten budynek pozbawiony (rozkradzionych) wszystkich elementów metalowych, kabli elektrycznych, armatury sanitarnej, następnie okien i drzwi zaczął niszczeć. Zawalił się w dużej części dach, ruina była niebezpieczna dla przypadkowych przechodniów. Budynek rozebrano 3 lata temu, był on częścią kompleksu budynków miejscowej masarni. Nie można było pociągnąć do odpowiedzialności byłych właścicieli, gmina nie może rozebrać reszty ruin. Suma sumarum, widok który nie przynosi chwały naszemu sołectwu. Pomaga w małej części natura, która przy pomocy rosnącego dziko bzu i innych krzaków zasłania w części ten wstydliwy problem...
Mama Ericha Kühlera, Emilja Kühler z jego siostrą na ręku. W oknie stoi pani Enge. Z lewej strony stoją: Erich i jego brat Horst.
Dom rodziny Enge w roku 1991 (kadr z filmu Ericha Kühlera). Bukowiec, skrzyżowanie ulic Rokicińskiej i Górnej.
Piękne zdjęcie z archiwum Ericha. Na zdjęciu od lewej ciocia z Arno, babcia Emilie z Erichem, mama z wujkiem Karlem Rometschem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz