wtorek, 5 listopada 2019

Bukowiec - Königsbach - Keppler - Ukraina - Natalia Dobrowolskaya - Wspomnienia - Rezygnacja

           Dosłownie przed godziną sprawdzałem moją pocztę e-mailową i taką niespodzianka! Wiadomość z Ukrainy dotycząca Bukowca, dokładnie rodziny Kepler o której dość dużo pisałem na moim blogu. Piękny list, myślę, że to nie tylko moja ocena, pełen nieznanych faktów, niestety w większości tragicznych .., jednak mających duże znaczenie w uzupełnianiu białych plam, których jest tak dużo w historii mieszkańców Bukowca - Königsbach. Rodzina Kepler jest jedną z wielu, która szuka swoich śladów poprzez wizyty w Bukowcu, jego zwiedzania i rozmowach. Miejscowy cmentarz ewangelicki jest ważnym miejscem podczas moich spotkań z gośćmi. 
           Niestety..., nie chciałem wcześniej pisać o wielkiej zmianie (dla mnie). Z dniem 1 września 2019 roku oficjalnie poinformowałem Radę Gminy i Wójta o rezygnacji z opieki nad tym cmentarzem. Pięć lat opiekowałem się tą nekropolią, poświęciłem mnóstwo swojego czasu i pieniędzy, i co najważniejsze nerwów i niezrozumienia ze strony społeczeństwa Gminy Brójce...
           Decydującym była rozmowa na jednej z Komisji pod koniec sierpnia tego roku, w której uczestniczyłem. Dwóch radnych w sposób bardzo wyraźny dało sygnał, że są oni przeciwni "kultywowaniu" byłych mieszkańców.. Także chodziło o cmentarz ewangelicki w Woli Rakowej, na który składałem pisemną prośbę o zgodę na opieką nad nim (usunięci śmieci, wycięcie dzikich drzewek, posadzenie rzędu tui) ponad dwa lata temu..., bez skutku.
           Drugim czynnikiem był mój pogarszający stan zdrowia (w połowie września "załapałem" drugi zawał)...
           Dzień 1 listopada był bardzo przygnębiający, z samego rana złożyłem wiązankę z czarnych róż, zapaliłem znicz i szybko oddaliłem się... Przez ostatnie dwa miesiące nikt nic nie zrobił na tym cmentarzu, trawa nie była koszona, chociaż w części grobowej nie uprzątnięte liście, chwasty w ramach grobowych.., przygnębiający widok.
           Gmina Brójce została formalnym właścicielem tej nekropolii najprawdopodobniej pod koniec sierpnia....

           Pięknie dziękuję Natalii i jej mężowi za tak wspaniałe opracowanie, pozwoliłem sobie je w całości zamieścić na moim blogu. Oczywiście pomogę w nawiązaniu kontaktu z jej rodziną mieszkającą w Niemczech!
           


Dzień dobry Szanowny Panie Andrzej,

Nazywam się Natalia Dobrowolskaya nazwisko panieńskie mam Kepler. Jestem obywatelką Ukrainy i mieszkam z całą rodziną w małym mieście Jelaniec (obwód Nikolajewski) gdzie pracuję i wychowuję dzieci. Do Pana poprowadził mnie życiorys mojego pradziadka Martyna Keplera,  który się rozpoczął od roku 1890.
Mówiąc szczerze, życie mojego pradziadka już od dawna nie pozostawia mnie w spokoju. Z niektórych krótkich wspomnień bliskich, wiem że  mojego pradziadka zabrali czekiści. Jego syn (mój dziadek) Mykola Martynowicz pozostał bez ojca w wieku 5 lat…

Kolejne lata mieszkał z mamą i siostrą, która zmarła w wieku 18 lat. Czasami do nich w plecy mówili że są „wrogami narodu”, jak wiadomo w te czasy to było bardzo obraźliwe.

Boję się domyślać jaka atmosfera panowała podczas dzieciństwa dziadka. Chyba dla tego nie zbyt dużo opowiadał o swym dzieciństwie…
            Długie lata nie mieliśmy żadnych dokumentów i wiadomości o tym co się wydarzyło z ojcem mojego dziadka. Oczywiście, wiedzieliśmy czym się wszystko skończyło, ale niepokoiło nas w szczególności  to jak i dlaczego to wszystko wydarzyło się z nim.
            W końcu całkowicie przez przypadek, w roku 1989 nasza bliska osoba usłyszała przez radio nazwisko Martyna Keplera na liście osób poddanych represji. Od tej pory minęło wiele lat  i przy pomocy mojego męża zaczęliśmy po „kawałku” zbierać informacje o życiu mojego pradziadka.
            Złożyliśmy wniosek do Państwowego archiwum z prośbą o udostępnienie jakichkolwiek informacji o życiu pradziadka i w odpowiedzi otrzymaliśmy sprawę z roku 1938 o moim pradziadku.
            Dołączam informację o życiu Martyna Keplera, którą nam udostępnili.
Martyn Kepler urodził się 1.08.1980 r. na wsi Bukowiec ( teraz woj. Łódzkie) w Polsce.
Według posiadanej narodowości- był Niemcem. W niektórych dokumentach dowodowych sprawy zaznaczał się jako Mark, Marcin. Przypuszczam, że mógł zmienić imię na bardziej podobne do rosyjskiego. Ponieważ, jak wiadomo w te czasy osób obcych narodowości traktowano bardzo źle. Do 1912 roku Martyn Kepler pracował na zakładzie pończoszniczym w mieście Łódź.
Później od roku 1914 został żołnierzem Carskiego wojska i odbywał służbę w Średniej Azji, z rozpoczęciem Pierwszej Wojny Światowej był przeniesiony na turecki front aż do Powstania Październikowego 1917 roku.
            Jak wiadomo, wtedy Ukraina i Polska znalazły się w okrutnej sytuacji. Rozpoczęła się Pierwsza Wojna Światowa, terytorium współczesnej Ukrainy pozostał pod władzą Imperium Rosyjskiego i Austro-Węgrów. Później, pokonanie carskiej władzy, powstania, Wojna domowa w Rosji, częsta zmiana władz. Ciężko uwierzyć, że te straszne czasy akurat dotknęły życia mojego pradziadka.
Na przykładzie jego losu można zobaczyć na ile jest ślepa, głupia i okrutna wojna.
Niemiec urodzony w Polsce, walczył na Zachodnim Froncie Pierwszej Wojny Światowej przeciwko Niemcom.
            Po jakimś czasie jego wycofują z Frontu Zachodniego i odsyłają na budowę linii kolejowych Wschodniego Frontu Tureckiego. Później w 1918 roku z tureckiego miasta Trepezund, Martyn Kepler trafił do miasta Nikolajew (Ukraina) żeby wrócić do kraju pochodzenia.  Dlatego że w te czasy mówiło się że z Nikolajewa można trafić wprost do Niemiec. Potwierdzeniem chęci do powrotu są wspomnienia ludzi mieszkających na wsi wraz z pradziadkiem, którzy opowiadali że Martyn Kepler jeździł do konsulatu niemieckiego w sprawie wyjazdu do Niemiec. Jak widać nie tylko posiadał niemieckie obywatelstwo a również czuł się Niemcem.
            Rok 1918. W krótkim czasie po przyjeździe Martyna Keplera do Nikolajewa, miasto zostało okupowane przez Niemców i od razu było tak, że aresztowano wszystkich żołnierzy jak i również mojego pradziadka. Według opowieści samego pradziadka, niemiecki komendant był bardzo zainteresowany pochodzeniem pradziadka i dlaczego pradziadek był po stronie rosyjskiej, przeciwko Niemcom. Rozmawiał z nim wyłącznie w języku niemieckim. Po zakończeniu przesłuchania dał mu specjalna przepustkę pozwalająca na swobodne poruszanie się w strefie miejskiej.
            W Nikolajewie poznał uroczą dziewczynę – Efimię Kisielową



To zdjęcie jest jedyną pamiątką na której widać jak wygłądał  Martyn Kepler.
Efimia urodziła się na wsi Nowo-Nikolaewka (Jelanieckiej dzielnicy), obwód Nikolajewski. To jest niedaleko odtąd gdzie teraz mieszkamy. Niestety teraz tej wsi już nie ma na mapie.
Mój pradziadek wraz ze swoją żoną wrócił do wsi jej pochodzenia i rozpoczął działalność rolniczą.
            Urodziło im się dwójka dzieci- córka Jekaterina i syn Nikolaj (mój dziadek). Przez kolejne 20 lat mój pradziadek pracował w Kołchozie im. Róży Luksenburg i szewcem w artelu im. Kirowa. W niektórych materiałach dowodowych zaznacza się że pradziadek zamieszkiwał w kolonii Najdorf, Jelanieckiej dzielnicy. Jest możliwe że ona mieściła się niedaleko wsi Nowo-Nikolajewka. Wnioskując po przejrzeniu materiałów ze sprawy, pradziadek często spotykał się z mieszkańcami kolonii.
            18 lutego 1938 roku usłyszał zarzuty o "antypowstańskich wymowkach przeciwko partii". Został aresztowany i pozostał w więzieniu NKWD (m. Nikolajew). Po zakończeniu ciągłych przesłuchiwań przyznał się do winy.
            Martyn Kepler miał 48 lat. 5 października 1938 roku był rozstrzelany.
Jesteśmy pierwszymi osobami z rodziny którzy trzymali w rękach materiały sprawy Martyna Keplera.

I jest nam bardzo przykro że mój dziadek niestety nie doczekał się tego wydarzenia. 


           
            Szanowny Panie Andrzej,

Tak właśnie dowiedziałam się o Bukowcu o Panu i o blogu historycznym, prowadzonym przez Pana. Razem z moim mężem (przy pomocy Google translate) dużo przeczytaliśmy na stronie i wiele nas zaskoczyło i przeraziło.
Dzięki ogromnej pracy Pana dowiedziałam się więcej o Bukowcu i jego założycielach. 
Wspomnienia o krewnych są bardzo ważne dla każdego człowieka. Dlatego mam ogromną prośbę do Pana, gdyby Pan mógł pomoc nam odtworzyć momenty życia Martyna Keplera, o których nie wiemy. Kim byli jego rodzice, gdzie mieszkali. Możliwe, że Pan ma dostęp do danych z archiwum.
Wiemy że pradziadek miał brata i siostrę. Jest możliwe że w pobliżu Bukowca mieszkają jego krewni.
Bardzo doceniamy historię naszej rodziny, nasze korzenie, opowiadamy o tym dzieciom.
Mamy ogromną chęć do uzupełnienia historii o jego życiu w Polsce.
Będziemy  bardzo wdzięczni Panu za jakąkolwiek informacje o Martynie Keplerze.
Bardzo czekam na jakąkolwiek odpowiedz od Pana.

Z poważaniem,
Natalia Dobrowolskaya i cala moja rodzina









           

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz