środa, 1 listopada 2023

Niemieckie osadnictwo - Wojsko Polskie - Grzęby - Der Heimatbote

 

Jeden z wielu życiorysów niemieckich osadników... Ucieczka z Polski, zamieszanie w NRD i zmuszenie do wstąpienie do kołchozów....


Der Heimatbote - 9/1970

Niemiec z powiatu rypińskiego

Tutaj przyjaciel ojczyzny Adolf Erdmann opowiada o swoim życiu.

    "Urodziłem się 7.3.1898 r. w Grzębach, mój ojciec w 1859 r. w Głowińsku, a dziadek w Neudorf w Lipnie. Mieszkałem i pracowałem z ojcem do 1920 roku. Następnie zostałem powołany do wojska polskiego i byłem żołnierzem przez dwa lata - patrz zdjęcie. Po powrocie do domu ożeniłem się w 1922 roku i przejąłem gospodarstwo ojca, którym zarządzałem do 1945 roku.

     19 stycznia 1945 roku uciekliśmy, ale zostaliśmy złapani na linii frontu. Rosjanie przyszli, zgarnęli nas i deportowali mężczyzn do Rosji. Zostałem zwolniony w sierpniu 1945 roku i przyjechałem do wioski Woosten w Meklemburgii. Tutaj, podobnie jak wszędzie indziej, duże posiadłości zostały podzielone i przekazane uchodźcom. Ja również otrzymałem miejsce osadnika, ale zacząłem bez bydła i bez niczego. Ale później mieliśmy 70 akrów ziemi, 2 konie, 6 krów, ponad 30 świń i około 70 kurczaków.

    Potem wszyscy mieli dołączyć do LPG (rolniczej spółdzielni produkcyjnej). Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko przenieść się na zachód, gdzie mieszkamy do dziś pod adresem 755 Rastatt, Richard-Wagner-Ring 53. 



Ein Deutscher aus dem Kreis Rippin

Hier berichtet Heimatfreund Adolf Erdmann über sein Leben.

"Ich bin am 7.3.1898 in Grzemby geboren, mein Vater 1859 in Glowinsk und mein Großvater in Neudorf in Lipno. Bis 1920 habe ich beim Vater gelebt und gearbeitet. Da wurde ich zum polnischen Militär eingezogen und war zwei Jahre Soldat - siehe Foto. Heimgekehrt, heiratete ich 1922 und übernahm den väterlichen Hof, den ich bis 1945 bewirtschaftete.

Am 19.1.1945 sind wir geflüchtet, gerieten aber in die Frontlinie. Die Russen kamen, trieben uns zusammen und verschleppten die Männer nach Rußland. Im August 1945 wurde ich entlassen und kam nach Mecklenburg in das Dorf Woosten. Hier wurde wie überall der Großgrundbesitz aufgeteilt und an die Fluchtlinge gegeben. Auch ich bekam eine Siedlerstelle, begann ohne Vieh und ohne alles. Später hatten wir aber 70 Morgen Land, 2 pferde, 6 Kühe, über 30 Schweine und etwa 70 Hühner.

Nachher sollte ein jeder in die LPG (Landwirtschaftliche Produktionsgenossenschaft) eintreten. Uns blieb nichts übrig, als in den Westen zu ziehen, wo wir in 755 Rastatt, Richard-Wagner-Ring 53, noch heute leben. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz