Tajemnicza wizyta, tajemniczy Tomek... W sobotnie przedpołudnie pojawił się na cmentarzu tajemniczy młody człowiek. Przywitałem go, spytałem co go sprowadza, skąd przyjechał swoim rowerem? Odpowiedział, że mieszka w Łodzi, dokładnie na Karolewie. Byłem w szoku, przy tej wietrznej pogodzie przejechanie ponad 35 kilometrów (w jedną stronę) jest wielkim wyczynem! Zadałem następne pytanie, skąd wiedział o naszych pracach? Oczywiście Facebook, mój blog, który czyta dość dokładnie! Pełen podziw dla takiego cyklisty i społecznika! Troszeczkę go podglądałem, byłem pełen podziwu, harował za dwóch, oczyścił kilka ram grobowych, uczestniczył w podnoszeniu cięższych nagrobków, wywoził taczką zielone odpadki poza teren cmentarza. Bardzo żałuję, że nie dowiedziałem się jego nazwiska, jego numeru telefonu. Ze smutkiem mijałem go swoim samochodem, kiedy wracał walcząc z wiatrem w kierunku Łodzi. Dziękuję serdecznie Tomku za wizytę i pomoc, odezwij się na Facebooku lub na moim blogu!
Tomek odkrywca, przy tablicy którą wydobył z ziemi.
Pamiątkowe zdjęcie uczestników sobotniego sprzątania, trzeci od prawej Tomek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz