Przed dwoma laty pisałem o zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga i jego małżonkę 28 czerwca 1914 roku. Nie przypuszczałem, że będę mógł zobaczyć samochód, którym książęca para jechała tego dnia w Sarajewie, także pistolety zamachowców! Prezent w postaci wyjazdu do Wiednia, zafundowała nasza córka Magdusia. Nie chcę opisywać wspaniałego czasu jaki spędziliśmy przez te kilka dni, skupię się na wizycie w muzeum. Znajduje się ono w olbrzymim budynku byłego arsenału z połowy XIX wieku. Bilety kosztują 8 Euro dla dorosłych i 6 Euro dla emerytów. Zapłaciliśmy dodatkowo 2 Euro za możliwość fotografowania. Ja, jak zwykle pechowiec, zarobiłem dwa ostrzeżenia. Po wykonaniu kilku zdjęć, zostałem poinformowany przez pilnującego eksponatów, że nie wolno używać aparatów z lampą błyskową..., chodził za mną jak cień, chwilę po tym "przejęła" mnie ochrona w damskich wykonaniu.. Okazało się, że nie wolno mi nosić na plecach podręcznego plecaka...Być może byłem podobny do taliba, plecak nosiłem w ręce..., co to zmieniło sytuację nie mogłem zrozumieć...
Ważne, że miałem możliwość zobaczenia naocznie rzeczy, które stały się powodem wybuchu 1 Wojny Światowej.., jeden zamach, który kosztował życie ponad 9 milionów istnień ludzkich, w tym 500 tysięcy polaków...
Oliwkowoszara sportowa limuzyna marki Gräf & Stift
Pistolety zamachowców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz