czwartek, 12 marca 2015

Major Seweryn Kozyra - 30 Dywizja Piechoty Polesie - Wspomnienia - 1939

Znalazłem maszynopis z ręcznymi dopiskami majora Seweryna Kozyrę, pisanego w Zielonce w lutym 1971 roku. Wspomnienia bardzo ciekawe, poruszające wiele kwestii tematy kresowego , Ukrainę itp. Tekst zamieszczam bez poprawek. Całość liczy 18 stron maszynopisu.

                                                Wspomnienia z roku 1939 - w skrócie.

Zanim przystąpię do właściwego tematu, pragnę w kilku słowach wspomnieć o wydarzeniach poprzedzających ten rok z jednocześnie mających zasadniczy wpływ na wydarzenia w Polsce. Kanclerz Niemiec Adolf Hitler zbroił swój kraj na potęgę.Nikt mu w tym nie przeszkadzał, mimo, traktat Wersalski nakładał ograniczenia na stan liczbowy i uzbrojenie armii niemieckiej. Po uzbrojeniu i wyszkoleniu armii- Hitler stawiał coraz nowe żądania i realizował je wbrew woli Anglii i Francji. Wcielił do Rzeszy, Austrię, zagrabił Sudety a później całą Czechosłowację. Węgrom natomiast dał Ruś zakarpacką, a Polsce zezwolił na zajęcie Zaolzia. W ten sposób i my przyczyniliśmy się do upadku bratniego i Słowiańskiego państwa Czechosłowackiego. Ruś Zakarpacka była zajmowana w zimie na przełomie 1938/1939 r., przez Węgrów.
Polacy w tym pomagali przez rozmieszczenie swych wojsk wzdłuż byłej granicy Słowackiej po Rumuńską i uniemożliwienie przechodzenia Rusinów z Małopolski Wschodniej na Ruś Zakarpacką, gdzie tworzyła się armia Rusi i w/g założenia mająca stworzyć wielkie państwo Ukraińskie sięgające aż po morze Kaspijskie.
Buntowana przez Niemców ludność ukraińska, Małopolski Wschodniej i Wołyniu nie dążyła do Z.S.R.R., gdyż chciała stworzyć własne państwo. Uświadomienie narodowe Ukraińców było tak wielkie, że raczej należało im dać autonomię w ramach Państwa Polskiego, lub wziąć ich mocno za twarz. Głaskanie ich i połowiczność działania ze strony władz państwowych nie dało wyników dobrych a na odwrót coraz bardziej był przejawiany przez Ukraińców, wrogi stosunek do Polski.
W miesiącu grudniu 1938 znalazłęm się i ja ze swym Oddziałem Wydzielonym z 30 Dywizji Piechoty z Polesia- w sile jednej kompanii strzeleckie+pluton ciężkich karabinów maszynowych, w sumie około plus minus 200 ludzi we wsi Jawora/pow. Turka i Stryjem woj.Lwowskie ze znanym celem. Wchodziłem w skład batalionu dowodzącego przez mjr.Szlichtingera w 79 p.p. Moja Kampania miała: 3 plutony strzeleckie i jeden pluton C.K.M. pod dowództwem oficerów w stopniu p.poruczników w tym, że dowódcy plutonu
C.K.M. był porucznikiem. Ja w tym czasie byłem kapitanem. Posiadałem jedną kuchnię polową, jeden wóz przykuchenny, jeden wóz sanitarny, 2 wozy amunicyjne. Jednostek ognia ostrej amunicji miałem 6 z tym, że 2 jednostki stale były przy żołnierzach, a 4 jednostki na wozach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz