Kamień zaczął się toczyć. Mieszkańcy Königsbach wciąż niechętnie wierzyli w realizację planów budowy. Nie bez sprzeciwu na zebraniu wspólnoty podjęto decyzję o budowie i opłacie budowlanej oraz wybrano komitet budowlany. Dla Eglera, którego wigor nigdy nie osłabł, było jeszcze wiele do zrobienia. Niemieckie Stowarzyszenie zajęło się najważniejszą pracą pisemną. W „Schwäbischer Merkur” (28 grudnia 1916 r.) gubernator Althaus opublikował „Szwabską rundę ze środka Polski”. Za jego pośrednictwem dokonano pewnych darowizn na rzecz Königsbacherów. Zorganizował również ofiary na służbę wojskową w Łodzi. Pomoc z zagranicy pobudziła wszystkich Königsbacherów. Kiedy wiosną trzeba było sprowadzić materiały, komitet budowy i członkowie zboru rywalizowali o dokończenie prac przygotowawczych. Podczas swoich wizyt w Łodzi Egler z promiennymi oczami relacjonował rosnący zapał mieszkańców Königsbach.
W marcu 1917 r. przewodniczący Zarządu Głównego Związku Gustawa Adolfa przebywał w Polsce i odwiedził Königsbach z Łodzi, o czym donosił „Deutsche Post”: „W poniedziałek 12 marca radca kościelny prof. D. Rendtorff odwiedził starą szwabską osadę Königsbach. Kilkuset mężczyzn i kobiet z Königsbach i okolic zebrało się w salach szkolnych. Z głębokim wzruszeniem słuchali słów przewodniczącego Stowarzyszenia Gustawa Adolfa, które od momentu założenia wyciągnęło pomocną dłoń do nieszczęsnej społeczności protestanckiej w rozproszeniu. Prof. Rendtorff wiedział, jak przekazać swoją bogatą wiedzę w sposób ogólnie zrozumiały, a w swoich uwagach zaoferował bogactwo stymulujących myśli, które odświeżyły umysł i uszczęśliwiły ducha, tak że obecni słuchali z zapartym tchem.
Profesor Rendtorff mówił o kwestiach teraźniejszości i przyszłości oraz wyraził uznanie dla decyzji społeczności wiejskiej o budowie nowego domu modlitwy i szkoły w miejsce tego, który został spalony przez Rosjan wraz z większością osady, pomimo trudnej sytuacji. Tam, gdzie była tak silna gotowość do poświęceń, nie martwił się o dalsze istnienie społeczności na ziemi odziedziczonej po ojcach. Słyszał o zaniepokojeniu Königsbacherów brakującą kwotą na budowę i był gotów zdobyć brakujące 2000 Rbl. - Pastor gubernatora Liz. Althaus wyraził swoją wdzięczność za hojną darowiznę i dodał podnoszące na duchu i pocieszające słowa, które zostały przyjęte ze wzruszeniem przez publiczność. - Przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia, pan Eichler, ogłosił, że fundusz wsparcia Ewangelickiego Ausburskiego Okręgu Konsystorialnego w Warszawie również wniesie wkład w wysokości 1000 rubli na budowę. - Sołtys wsi, pan Egler, wzruszającymi słowami podziękował gościom, którzy nie tylko przywieźli osobiste pozdrowienia ze swojej starej ojczyzny, ale także udzielili społeczności znajdującej się w trudnej sytuacji znacznego wsparcia. Podziękował również niemieckiemu stowarzyszeniu, które starało się informować o potrzebach ciężko dotkniętej wioski. Łzy wdzięczności, które pojawiły się w oczach obecnych, świadczyły o tym, jak bardzo mówca przemawiał z głębi serca.
Pierwotny budynek szkoły stał się teraz kościołem i budynkiem szkolnym. Wielu Königsbacherów odczuwało niemal niepokój, gdy myśleli o stale rosnącym planie budowy. Jednak wraz ze wzrostem kosztów rosła też pomoc z innych źródeł. Mieszkańcy Königsbach otrzymali pomoc od osób, których się nie spodziewali. Starając się o oficjalną zgodę na budowę, gmina zwróciła uwagę rządowego architekta Schrädera z łódzkiej komendy policji, który bezinteresownie zaoferował swoją pomoc. Zależało mu na stworzeniu miejsca kultu, które wkomponuje się w krajobraz i będzie łatwo połączone z budynkiem szkoły. Niestrudzenie starał się utrzymać dzieło w dobrym stanie. Liczne trudności musiały zostać przezwyciężone w okresie niedoboru materiałów. Nie szczędził wysiłków i dbał o każdy szczegół, aby stworzyć coś jednolitego i godnego.
Uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się 15 lipca 1917 roku. W „Deuteche Post” znajdujemy następującą relację: „Uroczysty tłum zebrał się w niedzielne popołudnie, aby świętować wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę protestanckiego kościoła i szkoły we wsi Königsbach, która rozkwitła nowym życiem z gruzów i popiołów. W uroczystości wzięli udział prawie wszyscy mieszkańcy, młodzi i starzy, a także goście z sąsiednich wiosek, Łodzi i Pabianic, przyjaciele kolonistów z Königsbach, którzy bardzo ucierpieli w wyniku wojennej nawałnicy, i ich pięknego dzieła, którego podjęli się, polegając na własnych siłach, pomocy plemiennej i braterskiej oraz na chwałę swojego Boga. Mury małego kościoła i szkoły, która jest połączona z nim budynkiem pośrednim, już górują nad wysokością człowieka; w niedzielę były odświętnie udekorowane. Ogniska rozpoczęły się po godzinie czwartej. Goście honorowi z Łodzi i Warszawy przeszli z dawnej szkoły w kierunku kościoła. Chór złożony z młodzieży z Königsbach pod dyrekcją kantora Kajnatha odśpiewał hymn inauguracyjny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz