sobota, 23 listopada 2024

Eichler Adolf - Die deutsche Ansiedlung Königsbach - Bitwa o Łódź - Bukowiec - Königsbach - cz.8

Pastor Schmidt z Pabianic, który jest również miejscowym pastorem w Königsbach, sprawował liturgię, modlił się z kongregacją o powodzenie budowy, a następnie wygłosił mowę poświęcającą. Było ono oparte na tekście z 1 Listu do Koryntian 3:11. „Innego fundamentu nikt nie może położyć, jak tylko ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus”. Oraz: Bf. 118:25 „O Panie, pomóż! O Panie, pomyśl!”. „Drogie zgromadzenie świąteczne! Nadszedł dziś dla was wielki dzień radości: Dzień wmurowania kamienia węgielnego pod kościół, który ma tu powstać! Świąteczni goście przybyli z bliska i daleka, aby dzielić z wami radość. Chciałbym im serdecznie podziękować za wielkie zainteresowanie, jakie okazali społeczności szkolnej w Königsbach! Kiedy ma tu powstać nowy dom modlitwy, spoglądamy w przeszłość i wspominamy stary dom modlitwy, który stał tu przez ponad 100 lat. Przed oczami stają nam dwa straszne dni: 8 i 9 grudnia 1914 roku, kiedy to stary dom modlitwy stanął w płomieniach! Z głębokim smutkiem w sercach, ze łzami w oczach patrzyliście, jak płonie; to było tak, jakby kawałek waszego własnego serca został wam wyrwany, gdy tonął w gruzach i popiele! Jak wiele łez zostało wylanych w pierwszych dniach po domach Bożych! Czuliście się bezdomni aż do dziś, wielkiego dnia, kiedy ma zostać położony kamień węgielny pod wasz kościół. Jasna radość jaśnieje na wszystkich waszych twarzach. Zanim zbudujecie własne domy, dziś kładziecie kamień węgielny pod dom Boży! To piękny dowód na to, że kochacie Boga bardziej niż samych siebie. Dzisiaj chcemy położyć kamień węgielny pod nowy kościół w imię Boże. Modlitwa wznosi się w nas do Boga: „Oby ten dom, Panie, stał się rzadkim, solidnym budynkiem, który może jeszcze głosić przyszłym pokoleniom, że zbór wzniósł ten budynek z miłości do Boga!

    Niech ten budynek będzie pod Twoją ochroną. Ten budynek jest przeznaczony do wielkich rzeczy: zgromadzenie Pana ma się tu gromadzić na swoje nabożeństwa, wielki Bóg, bo całe niebo nie może pomieścić nieba, chce tu zamieszkać. Ten zewnętrzny budynek jest również symbolem wielkich duchowych rzeczy, które mają się tutaj wydarzyć. Kładąc tutaj kamień węgielny, chcemy wyrazić myśl: „Nikt nie może położyć innego fundamentu niż ten, który został położony, czyli Jezus Chrystus!”. O zamkach w górach Harzu mówi się, że aby uczynić je niezniszczalnymi, wbudowano w nie żywego człowieka.  Chcemy położyć Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, jako kamień węgielny naszego kościoła: Na Nim ten kościół ma się wciąż na nowo budować, opierając się na Nim jako na swoim fundamencie! Dlatego ten kościół musi być budowany nie tylko zewnętrznie; wy sami musicie stać się świątyniami Boga żywego, w których Chrystus został położony jako fundament. Tak jak stary budynek tutaj musiał zostać całkowicie zburzony, gruz i śmieci usunięte, stara ziemia wykopana, tak stary budynek naturalnego człowieka musi również zostać usunięty w was, stary grzech musi zostać usunięty, stare grzeszne nawyki muszą zostać zerwane; wasze serca muszą wtedy tęsknić za przyczółkiem, miejscem odpoczynku, gdzie mogą znaleźć odpoczynek, którym jest Jezus Ukrzyżowany.

    On zadośćuczynił za nasze grzechy, uczynił wystarczająco dużo za nasze grzechy, pojednał nas z Bogiem. W Nim nasze serce znajduje pokój. „Bo niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże” - powiedział kiedyś wielki ojciec kościoła. Nasze serce raduje się wtedy: „Znalazłem teraz ziemię, która na zawsze trzyma moją kotwicę. Gdzie indziej, jak nie w ranach Jezusa, tam leżała przed czasem świata; fundament, który stoi niewzruszony, gdy ziemia i niebo giną”. Ale to nie tylko położenie fundamentu, ale także reszta budynku, który ma być tutaj wykonany, głosi nam potężne kazanie: Tak jak cała budowla spoczywa na fundamencie, tak całe nasze życie ma być zbudowane na Jezusie Chrystusie; we wszystkich naszych potrzebach i pokusach znajdujemy w Nim boskie moce, które nas wzmacniają; za nasz trud spływa na nas Jego błogosławieństwo. W ten sposób prowadzi nas przez całe życie swoją wszechmocną ręką. Kiedy kładziemy dziś kamień węgielny, cały budynek jest już przed naszymi oczami. Aby odnieść sukces, mały kamień musi wznieść się do Boga: Panie, pomóż, Panie, powodzenia! Bo wszelki dobrobyt i sukces pochodzi od Boga! Niech On pomoże budowniczym prowadzić budowę bezbłędnie i niech ich chroni od wszelkich nieszczęść i wypadków! Niech Bóg pomoże, aby nie tylko sanktuarium zostało zbudowane tutaj wśród nas, ale abyśmy stali się żywymi kamieniami w duchowej świątyni, wszyscy świętymi małymi kościołami, w których mieszka sam Bóg, wszyscy mieszkamy w Bogu! Niech Bóg nam w tym pomoże!

Po wielokrotnych modlitwach i śpiewach pastor gubernatora Liz. Althaus wygłosił drugie kazanie. Rzym. 1 B. 16 było jego podstawą. Miało ono mniej więcej następującą treść: „Najlepszym kazaniem, jakie zostanie dzisiaj wygłoszone, jest to, które sami głosicie, drodzy bracia i siostry w Königsbach. Dzieło, które rozpoczynacie, jest nieomylnym kazaniem. A to miejsce, na którym stoimy, również przemawia głośno i natarczywie. Tutaj wasi przodkowie, którzy wyemigrowali ze starej ojczyzny, aby karczować las i uprawiać ziemię, zbudowali swoją salę modlitewną, tutaj otrzymaliście chrzest święty, tutaj zostaliście bierzmowani, tutaj usłyszeliście słowo Boże i pocieszyliście się, gdy spadło na was nieszczęście, tutaj pobłogosławiono waszych zmarłych, którzy leżą na Bożym polu, niemieckie ziarno na obcej ziemi. To miejsce głosi o grudniowych dniach 1914 roku, kiedy pochodnia wojny poleciała z rąk wycofujących się rosyjskich żołnierzy do waszych domów i do waszej sali modlitewnej, a wy staliście się bezdomni i uciekinierzy, - słowo na waszych ustach: mój Boże, dlaczego? To miejsce głosi o tym, że musieliście cierpieć, ponieważ jesteście protestantami i pochodzenia niemieckiego.  Ale głosi również o twoim westchnieniu ulgi, gdy po najbardziej gorzkich doświadczeniach niemiecki pułk był w stanie rozpocząć odbudowę twojej wioski. Jak często dziękowałeś za to Bogu! Wiem, że nie mieliście spokoju od 8 grudnia 1914 r., odkąd wasz drogi stary dom modlitwy stanął w płomieniach i musieliście mieć swój mały kościółek. Domy znów stanęły w płomieniach. Teraz tęskniłeś za swoim kościołem. I pozwoliliście, by coś was to kosztowało. Dzięki Bogu, że są dzisiaj ludzie, którzy są gotowi poświęcić coś dla Słowa Bożego. Że Jego słowo jest ci drogie, pyszne i cudowne - to właśnie głosi ten budynek. I druga potężna rzecz: Nie wstydzę się ewangelii Jezusa Chrystusa. Drodzy bracia i siostry! Jesteście Szwabami i jesteście z tego dumni. Kiedy byliśmy tutaj razem w waszym małym domu modlitwy w grudniu, zawołaliście do mnie na koniec: „Pozdrówcie Wirtembergię, starą ojczyznę, z której ojcowie przynieśli obyczaj i styl oraz drogą ewangelicko-luterańską wiarę chrześcijańską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz