sobota, 16 listopada 2024

Eichler Adolf - Die deutsche Ansiedlung Königsbach - Bukowiec - Königsbach - cz.1

 

Ogólnie dostępna jest książka autorstwa Adolfa Eichlera, wydana w 1917 roku w łódzkiej drukarni przy ul. Ewangelickiej 5: 

            Die deutsche Ansiedlung Königsbach - Eine Schilderung ihrer Gründung, 

                              ihrer Zerstörung und ihres Wiederaufbaus.

             Niemiecka osada Königsbach - Opis jej założenia, zniszczenia i odbudowy.

Wydana w języku niemieckim na 47 stronach. Wcześniej tłumaczyłem i zamieszczałem na moim blogu obszerne teksty z książki Otto Heike 150 Jahre Schwabensiedlungen in Polen 1795-1945  150 lat osadnictwa szwabskiego w Polsce 1795-1945 - które opisywały m. innymi historię powstania Bukowca w 1803 roku, aż do tragicznego 1945 roku. Po analizie tych dwóch książek, uważam, że materiał Adolfa Eichlera jest lepszy, bardziej obiektywny. Co prawda Eichler w swojej książce opisuje Bukowiec do 1917 roku, to uważam, że warto jest przetłumaczyć całą książkę, bo wnosi ona wiele nieznanych mi wcześniej wątków, zapraszam.


Adolf Eichler, pseudonim Adolf Drängler, urodzony 31 stycznia 1877 roku w Łodzi, zmarł 10 listopada 1945 w Berlinie. - wydawca, publicysta, propagandysta, działacz mniejszości niemieckiej. - zdjęcie i tekst Wikipedia.


                                          

POWSTANIE I ROZWÓJ.

Po trzecim rozbiorze zachodnia Polska przypadła Prusom. Administracja pruska starała się pomóc nowym prowincjom „Prusy Południowe” i „Nowy Śląsk”, wytrwale realizując zakrojone na szeroką skalę przedsięwzięcia. Na okolicznych terenach pracowano z radością i entuzjazmem. Plan polegał na otwarciu zaniedbanych obszarów dla kultury, oczyszczeniu kilometrów lasów, budowie dróg, zakładaniu osad i sprowadzaniu niemieckich rolników jako wzorowych rolników.

Agenci emigracyjni rządu rosyjskiego podróżowali po Niemczech i sporządzali szczegółowe opisy żyznych południowych terytoriów Rosji, które miały zostać pozostawione niemieckim kolonistom. Zgodnie z planami rządu rosyjskiego, nowi przybysze mieli „służyć jako przykład w wiejskich zawodach i rzemiosłach”. Rząd pruski, który mógł już pochwalić się udanymi przedsięwzięciami osadniczymi we wschodnich częściach Prus, również starał się skierować część napływu emigrantów do swoich nowych prowincji. Zapewniała imigrantom dotacje i prawa do osiedlania się, a swoimi działaniami pokazywała, że mają oni szczerą wolę, by dążyć do dalszego rozwoju osadnictwa.

Szereg takich kolonii miało powstać także w puszczy rozciągającej się między starą wsią Łódź a dobrami hrabiów Ostrowskich w okolicach dzisiejszego Tomaszowa. Królewska Południowopruska Izba Wojenna i Domen, która miała wówczas siedzibę w Kalisch, opracowała szczegółowy plan, którego realizację powierzono Królewskiemu Urzędowi Domen w Pabianicach. Nie szczędzono środków, aby zapewnić wygodny byt niemieckim rolnikom, którzy mieli zasiedlić nowe wsie i zabezpieczyć ich ekonomiczną przyszłość.

W przeciwieństwie do niemieckich wsi dzierżawnych zakładanych przez polskich właścicieli ziemskich, wsie zakładane przez Urząd Domenalny w Pabianicach nazywano „koloniami królewskimi” i nadawano im niemieckie nazwy. Są to: Grünbach (dawniej Groembach, pol. Łaznowska Wola), Wilhelmswald (pol. Borowo), Grünberg (pol. Zielona Góra), Königsbach (pol. Bukowiec), Effingshausen (pol. Starowa Góra) i (za Pabianicami) Hochwald (pol. Markówka).

Wysiłki pruskiej administracji przyniosły zamierzony sukces. Chłopi niemieccy, którzy mieli się zadomowić na własnym gruncie na ziemiach polskich, sprostali wymaganiom: zapuścili korzenie pośród obcych ziem i nie tracąc nic ze swego gatunku, do którego byli przywiązani wszystkimi włóknami przez ponad sto lat życia na obczyźnie - administracja pruska nie mogła już cieszyć się z efektów ich twórczej pracy. Po klęsce Prus w bitwie z Napoleonem w 1806 r. Prusy poczuły się zmuszone do ewakuacji polskich prowincji. Szczęściem dla kolonistów było to, że sumienni urzędnicy Izby Wojennej i Domen nie zaniedbali sporządzenia aktów dziedziczenia na podstawie sporządzonych przez siebie planów geodezyjnych, co przynajmniej zabezpieczyło status majątkowy niemieckich osadników, którzy zostali pozostawieni swojemu losowi.

Königsbach zostało założone w 1803 roku. Pierwsi osadnicy pochodzili z Wirtembergii i Alzacji; ich nazwiska brzmiały: Schefller, Messinger, Egler, Legler, Wiedemann, Kiehler, Köhler, Lerle, Ohmenzetter, Roth, Brakonier, Haubert, Braun, Heller, Bauer, Kainath itd. Byli oni zobowiązani do przynoszenia zaświadczeń o dobrym charakterze od władz cywilnych i kościelnych. Niestety, potomkowie przywiązywali zbyt małą wagę do świadectw pochodzenia swoich przodków, przez co dokumenty te ginęły lub były palone. Wśród pożółkłych papierów w domu starego osadnika znaleziono kilka dokumentów, które przynajmniej dostarczają informacji o jednym z założycieli kolonii, ersaserze Martinie Kiehlerze. Świadectwo z biura burmistrza brzmi następująco:

Domssesel, 29 marca 1803 r.


WYJAZD Z DOLNEGO RENU


Obecny obywatel, nazwiskiem Martin Kiehler, do tej pory mieszkaniec tej parafii i zamierzający przenieść się stąd i osiedlić gdzie indziej, a mianowicie z żoną i pięciorgiem dzieci, jest w ten sposób poświadczony zgodnie z prawdą, że zawsze okazywał się posłuszny swoim przełożonym, swoim przełożonym, zgodnie z prawem i chętnie płacił podatki, i że zawsze okazywał się służalczy i spokojny wobec wszystkich, i że od dzieciństwa był przyuczany do pracy na roli, o czym doskonale wie, a także do uprawy koniczyny i ogrodów i jest ogólnie pracowity i chętny do wykonywania wszelkich prac rolniczych. Ponieważ jednak ma dużą rodzinę, a ziemia w tej okolicy jest bardzo uboga, a on posiada niewielki majątek, jest zmuszony, na mocy swojego pragnienia jako prawego ojca, aby jego dzieci były szczęśliwe, przenieść się do obszaru, w którym jego praca jest lepiej wynagradzana niż tutaj.


Powyższe jest niniejszym poświadczone i podpisane zgodnie z prawdą.


Thiebolt Meir.





W obszernym dokumencie pochodzącym z kancelarii parafialnej potwierdzona jest prawdomówność Martina Kiehlera (noszącego tu nazwisko Köhler) oraz podane są wyciągi z ksiąg kościelnych. We wstępie czytamy:


TESTAMENTY


dotyczące uczciwego pochodzenia, nienagannego zachowania, chrześcijańskiego małżeństwa, narodzin i chrztu pięciorga dzieci Martina Köhlera.


Martin Köhler, mieszczanin zamieszkały w Domsessel, parafia Lorenzen, dawniej należący do książęcego hrabstwa Nassau Saarwerden, obecnie do kantonu Saarunion (dawniej Saarboxenheim), okręg Zabern, departament Dolnego Renu Republiki Francuskiej, pochodzi z Maxweiler, parafii Berg, w byłym hrabstwie Saarwerden, wraz z rodziną wyznaje nasz Kościół Ewangelicko-Luterański i będzie miał w swoich rękach świadectwa dotyczące jego osoby z parafii luterańskiej Berg. (Poniższe fragmenty pochodzą z rejestru kościelnego)....


Powyższe wyciągi z rejestru kościelnego parafii Lorenzen i Domsessel, które są identyczne z powyższymi, są nie tylko poświadczone, ale obywatel Martin Köhler i jego żona Eva Elisabetha, urodzona w Lenge, są również poświadczeni zgodnie z prawdą, że prowadzili honorowe i chrześcijańskie życie, wolne od wszelkich rażących wad, należycie uczestniczyli w naszych publicznych nabożeństwach kościelnych, od czasu do czasu przyjmowali Komunię Świętą, żyli spokojnie w małżeństwie i zawsze żyli po sąsiedzku i przyjaźnie ze swoimi współwyznawcami. Teraz, gdy ta chrześcijańska, honorowa, uczciwa, wierna i pracowita rodzina opuszcza nasz zbór, odsyłam ich z moimi najserdeczniejszymi błogosławieństwami. Niech Wszechmogący chroni ich w planowanej podróży i niech dobra opatrzność doprowadzi ich szczęśliwie do miejsca, w którym będą mogli prosperować ciałem i duszą. Polecam tę (lukę)... tym, z którymi może się zetknąć, w celu braterskiego przyjęcia i pełnego miłości wsparcia, gdyby tego potrzebowała; ale szczególnie polecam ją wiernemu nadzorowi jej przyszłego pastora.


Przekazane w Lorenzen, kanton Saar=Union Arrondissement Zabern. Departament Dolnego Renu. 19 marca 1803 -28 Bentose XI,


Ludwig Philipp Hildebrand


Pastor ewangelicki=luterański w Lorenzen i Domsessel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz