Z Panią Joanną mam obecnie sporadyczny kontakt. Jednak Pani Joanna nie zapomina o mnie i przesyła do mnie wiadomości o nowościach dotyczących okolic Będkowa, Czarnocina i moich okolic, które rzadko, bo rzadko pojawiają się na aukcjach internetowych, czy też cyfrowych bibliotekach. Tak też i tym razem się stało:
Dzień dobry, znów o Panu pomyślałam, bo znalazłam w bibliotece cyfrowej Polona ciekawą książeczkę o Kółku Rolniczym w Czarnocinie.
Mimo, że nie jestem rolnikiem i nie interesuje mnie ten temat wcale, to historyczne aspekty (książeczka jest z 1911 roku), sposób jej napisania i umiejscowienie "bohaterów" w naszej okolicy, spowodowała, że z przyjemnością ją przeczytałam.
Dlatego pomyślałam, że i Pana może zainteresować, całość jest dostępna online na Polonie:
https://polona.pl/item-view/be0a50a5-38db-4b97-9e60-aaf25b2bc9b8?page=0
Autorem jest ksiądz Izydor Kowalski, w Czarnocinie jest ulicą jego imienia.
Ks. Izydor Kowalski, Źródło:fot. Płodozmian.
Muszę przyznać, że przeczytałem z zainteresowaniem pracę księdza Kowalskiego. Na tamte czasy był postacią niezwykłą, nowatorskie metody uprawy ziemi, a przede wszystkim uświadamianie rolników o zmianie ich staroświeckich poglądów mogły zaimponować. Pani Joanno, wielkie dzięki, proszę o więcej!
Zapraszam czytelników na wstęp tej książki, myślę, że wielu z Was przeczyta całość, przyjemnego czytania!
ZAŁOŻENIE KÓŁKA
Do Czarnocina przyszedłem przed pięciu laty; rozejrzałem się po polach, - widzę, że ziemia niezła, szczerkowa, ale robota niestaranna, nieumiejętna, stąd też urodzaje bardzo liche, a co zatem idzie - brak chleba i niedostatek pomiędzy narodem.
Mówię więc do swoich parafian tak "gospodarujecie kiepsko, orzecie w zagony, siejecie zwyrodniałem ziarnem, nie macie porządnego narzędzia, zwiążmy się w kółko, to wspólnie będziemy się pouczać i pomagać sobie, Pan Bóg nam pobłogosławi i biedę ogólnemi siłami odpędzimy. Boć wiadomo przecie, że jak się ludzie do czego kupą wezmą, to łatwiej i składniej zrobią jak w pojedynkę. Praca w kółku miła jest Bogu i pożyteczna ludziom, bo i Pan Jezus cieszy się jak ludzie mają chleba dostatek, - przecie sam w Modlitwie nauczał, żeby o chleb powszedni prosić, a jak szła za Nim wielka rzesza ludzi, to ich się zapytał, czy nie są głodni. A gdy się dowiedział, że chleba nie mają, to choć piekarzem nie był, tylko ciesiołki u opiekuna swego Św. Józefa się uczył, w cudowny sposób chleba upiekł i ludzi nakarmił; i Matka Najświętsza też jest rada, jak ludzie są syci i dostatni, bo bieda i głód, to źli doradcy, do grzechów i różnych występków popychają, a Matka Najśw., zwyczajnie, jak każda dobra matka, rada by nas widzieć, nie grzechach i występkach, ale w szczęśliwości doczesnej i wiecznej.
Kiedy tak przemówiłem, zakotłowało się jak w garnku; ludzie ciemni i źli, zaczęli burzyć i wygadywać niestworzone rzeczy. Jedni mówi, że kółko będzie na to, żeby wróciła pańszczyzna. A ja im tak tłumaczyłem: pańszczyzna nigdy wrócić nie może, bo dzisiaj każdy siedzi na własnym kawałku, ojcowie nasi siedzieli na dworskim, to chodzili na odrobek i ten odrobek nazywał się pańszczyzną; taki był porządek i w innych krajach, ale dzisiaj, dzięki Bogu, tego już nigdzie nie ma. dziś każdy jest sobie dziedzicem, a jak idzie na robotę, to mu płacą według zgody; pańszczyzna wróci wtedy, jak krowy będą cieliły się na drzewach, albo dachach, a bociany lęgły w oborach. Drudzy mówili, że kto się do kółka zapisze, to straci gospodarkę, że przyjdą jacyś ludzie i wyrzucą go na środek drogi. A ja im na to, nie za kółko wyrzucą cię na środek drogi, ale za pijaństwo i niedostatek; mało to już ludzi gorzałka i niedostateczność doprowadziły do dzidowskiego kija i torby; powyrzucają nas z gospodarki, bo nas nędza zeżre, ludzi przybywa, a ziemi nie, każdy ma gębę i ochotę do jedzenia, a chleba coraz mniej, jedną skwarką, zasmarzoną z cebulą, krasicie cały garnek warzy, nosem, nie gębą czujesz okrasę. Na to będzie kółko, żebyś nauczył się gospodarować, bo dziś nie umiesz, żebyś dla siebie i dzieci miał dostatek chleba a skwarki były wielkie.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz