Od kiedy zacząłem interesować się
historią starych szkół w Bukowcu i Józefowie, słyszałem, że
najwięcej do powiedzenie będzie miała pani Klimowska. Mimo, że po
powtórnym wyjściu za mąż zmieniła nazwisko na Piotrowską, dla
wszystkich mieszkańców pozostała panią Klimowską. Owiana sławą
i bardzo lubiana nauczycielka z naszej gminy od 28 lat jest na
zasłużonej emeryturze.
Mieszka samotnie w Bukowcu , jej drugi mąż
także zmarł przed 15 laty. Dzięki Jagodzie Mirowskiej (była jej
uczennicą), mogłem spotkać się z panią Janiną. Mimo swoich
ponad 80 lat przekazała mi dużo ciekawych informacji dotyczących
nieistniejących szkół w naszej gminie, także sporo innych
wiadomości z życia mieszkańców Bukowca i okolicy.
Janina Klimowska – Piotrowska.
Czy pani urodziła się w naszej
gminie ?:
- Nie, urodziłam się w Sobótce za Łęczycą.- Uczyłam w szkole koło Poddębic, zostałam w niej kierownikiem. Był to stary drewniany budynek posiadający tylko jedną izbę, mimo, że uczyły się w niej dzieci dwóch roczników. A że to była siedmioklasowa szkoła, to musiałam sobie załatwiać klasy u chłopów. Jeśli znalazłam w chłopskiej chałupie jakieś zniszczone pomieszczenie, gmina robiła remont i otwierałam nową klasę dla uczniów. Dochodziło się do takich klas, szkoła funkcjonowała w kilku miejscach.
- Podobnie było w Józefowie, miałam szkołę 4-ro klasową. Klasy 3 i 4 uczyły się od rana w jednym pomieszczeniu, po skończeniu zajęć szkolnych, przychodziły na drugą zmianę dzieci z klas 1 i 2. Taki cykl nauczania trwał przez 6 lat, później ilość uczniów się zdecydowanie zmniejszyła (jak przychodziłam uczyć do Józefowa to było 30-40 dzieci).
- Duże zapotrzebowanie na pracowników w łódzkich fabrykach spowodowało, że
młodzi ludzie wyprowadzali się z naszej gminy. Były trudności z dojazdem do miasta. Kupowali działki na Wiśniowej, Bedoniu, Andrespolu, budowali się na nich, bo tam mieli blisko pociąg, którym dojeżdżali do pracy w Łodzi. Na miejscu pozostawali tylko starsi ludzie, i tak wyszło, że zostało ok. 15 uczniów... Nie dało się utrzymać takiej szkoły, bo opał i woźna to były duże koszty. W maju 1975 roku szkołę zamknięto i ja wraz z uczniami przeszłam do szkoły w Bukowcu.
- Za moją pracę w Józefowie zostałam odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz