wtorek, 23 lutego 2021

Stefan Prawdzic - Bentkowski - Karol Kowalewski - Adwokat - Piotrków Kino Victoria - Łódź - Wspomnienia - 1914 - cz.4b

 

    Uratowały nas wówczas dwie okoliczności a mianowicie to, ze nie zdążono jeszcze przed wybuchem wojny rozebrać dachu na dom i że w 1915 roku ruszyło kino, którego Ojciec był od przedwojny – wspólnikiem. Nie wiem czy przypominasz sobie z dawnych czasów kino ‘Victoria” w Alejach 3-go Maja, na rogu pasażu Rudowskiego, które funkcjonowało jeszcze kilka lat po I-szej wojnie światowej? To właśnie było to. Obecnie mieści się tam jakiś magazyn.

    Wreszcie przebudowę, w bardzo już ograniczonych rozmiarach zakończono w 1916 roku i karta się odwróciła. Niepokaźny ten dom, stał się najrentowniejszą kamienicą w Piotrkowie, gdyż nie miał prywatnych lokatorów a tylko same sklepy i przedsiębiorstwa, nie podlegające ochronie lokatorów.

    W 1951 roku minister Gospodarki Komunalnej, znany stalinowiec Kazimierz Mijał, wydał rozporządzenie, poddające wszystkie hotele pod zarząd państwowy. Zabrano mi przy tym i dom, więc zaprotestowałem i o dziwo tę administracyjną sprawę wygrałem. Po roku zwrócono mi dom, ale 30.I.1956 roku, znowu go zabrano, zaś w 1958 roku ogłoszono ustawę o przejęciu na własność państwa bez odszkodowania wszystkiego co jest pod zarządem państwowym i w ten sposób „wykapslowano” mnie z tego domu darmo i ostatecznie. Nie będę Ci zawracał głowy stroną prawną tej sprawy i powiem krótko, że wszystko to oparte było na „prawie kaduka”.





    W 1938 roku kupiłem w Łodzi na spółkę, czteropiętrową kamienice z oficynami od Banku Gospodarstwa Krajowego. Udział mój wynosił 2/3 własności domu. Był to najgorszy interes, jaki zrobiłem w życiu. Mój wspólnik okazał się człowiekiem niesolidnym, wybierał cały czynsz do swej kieszeni, ciągle obiecując, ze się ze mną rozliczy. Miałem wówczas wiele pracy, zarabiałem dobrze, więc ten peryferyjny dochód nie był dla mnie taki ważny, abym się miał procesować. Wkrótce zresztą wybuchła II-ga wojna światowa i całą własność polską i żydowską w łodzi, a więc i ten dom zabrali Niemcy.

    Po wojnie znowu powodziło mi się bardzo dobrze, a mojemu wspólnikowi – źle, więc milcząco godziłem się, że znowu zabierał całe komorne z tym, że się kiedyś rozliczy. Gdy nakazano wpłacać czynsz na konto zablokowane, pobierał jeszcze jakiś czas z tego konta, jakie administrator nieruchomości, a kiedy i jemu poprawiły się warunki bytowe, zaangażował administratora.

    W 1972 roku władze wystąpiły o wywłaszczenie kamienicy, celem poszerzenia ulicy. Oceniono ją na 1.674,000 – zł. , ale obciążona była kosztem wykonanych przez państwo remontów kwotą 440,000 – zł, a ponieważ według prawa wywłaszczeniowego, dług ten podlegał potrąceniu nie od wartości domu, a z należnego nam odszkodowania, wnoszącego 320,000 – zł., więc nie mogliśmy nic otrzymać, z czego zdawałem sobie oczywiście sprawę. Ponieważ jednak postępowanie wywłaszczeniowe prowadzone było z zupełnym lekceważeniem Kodeksu Administracyjnego, postanowiłem się zabawić i dokuczyć leniwym a ignoranckim urzędnikom, tym bardziej, ze miałem czas, bo już byłem na rencie i nie pracowałem. Bawiłem się z nimi półtora roku, aż w sierpniu 1973 roku, zapadła ostateczna, wywłaszczająca nas bez złamanego szeląga – decyzja….


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz