sobota, 2 grudnia 2017

Warszawa - Pużyński - Łabsz - Wrocław - Breslau Oswitz - Powstanie Warszawskie - Łódź - Litzmannstadt - Korepondencja - 1944 - cz.2

Nie bardzo wiem jak posegregować korespondencję do rodziny Pużyckich. Jest kilku nadawców, członków tej rodziny. Gorący okres powstaniowy w Warszawie rozpędził bohaterów tych korespondencji. Spora część z nich została przymusowo wywieziona na roboty do Rzeszy. Jedną z tych osób jest Henryk Łabsz, który pisze z fabryki w Bresłau-Oswitz (Wrocław Osobowice). (pisownia oryginalna).



13.X.44
Danusiu!
Bardzo dziękuję za odpowiedź i podany adres Hali, ja już do niej napisałem i czekam na odpowiedź. Piszesz, że od Cześka nie masz żadnej wiadomości, a czy on był w pracy podczas wybuchu powstania? Jeśli chodzi o naszą rodzinkę, to Ciocia wyjechała przedtym do Grójca i już nie wróciła, a Siostra z Wujkiem i Kuzynem została na gospodarstwie. Więc tylko mam wiadomość od Wujka, jest w Kaliszu, oczywiście bez jesionki i nawet bielizny na zmianę, pracuje w fabryce pomimo podeszłego wieku, tak że z Wujkiem prowadzę korespondencję. Jeżeli natomiast chodzi o Siostrę to niema żadnej wiadomości, nawet do Łodzi (do rodziców)też nic nie napisała. Wiem napewno, że Kuzyn który był z Siostrą, został zabity na Wroniej w podwórku, tak że podobno siostra też zginęła, bo przecież dałaby o sobie wiadomość do Łodzi, gdyby żyła....
Ja pracuje teraz w biurze technicznym, mam dobra pracę bo się nie narobię, a przecież utrzymanie nie jest za dobre, zeby ciężko pracować. Wspominam miłe chwile jakie się spędzało w W-wie, ale to już nie prędko wróci. Kończąc, czekam na odpowiedź od Ciebie. Napisz coś więcej. Pozdrowienia dla wszystkich przesyła
Heniek Ł.


Breslau 21.X.44
Danusiu!
bardzo dziękuję za kartę którą otrzymałem wczoraj i zaraz odpisuję. Z Halusią już nawiązałem kontakt i pisujemy do siebie, zawsze jest nam przyjemniej i miło wiedzieć o sobie, że jeszcze żyjemy, prawda. Czy ten twój synek jest duży, bo jeszcze nie miałem przyjemności osobiście się z nim poznać, no ale jak da Bóg, że przeżyjemy to go zobaczę. Jeśli chodzi o Długołęckiego to jest w Rogowie, pracuje w Gminie. Natomiast kuzyn o którego zapytujesz to pojechał do warszawy z Kalisza dopiero w tym roku i tak niefortunnie. Co do Cześka to przypuszczam, że gdyby był w Skierniewicach to napisałby do Ciebie. W chwili wybuchu powstania ja byłem koło Spały za Tomaszowem, ale już do warszawy nie zdążyłem. Przyjechałem do Pruszkowa w 5 godzin po wybuchu powstania, takie było widocznie przeznaczenie.Przypuszczam, że na pewno na Wigilję zobaczymy się wszyscy w Łodzi. Ja mieszkam lagrze, ale mam zupełną swobodę i wychodzę do miasta kiedy tylko mi się podoba. Jutro idę na koncert czeskiej orkiestry, która przyjechała z Pragi. W przyszłym tygodniu mam zmienić miejsce zamieszkania, więc nie pisz do mnie, tylko czekaj aż ja napiszę kartę i podam nowy adres. Kończąc porzesyłam pozdrowienia dla wszystkich, również dla Krzysia.
Zawsze ten sam Heniek.



Breslau 21.X.44
Danusiu!
Zawiadamiam Cię, ze pozostaję w dalszym ciągu na starym miejscu, tzn., że adres będzie ten sam. Pozatem nic się nie zmieniło u mnie, a może u Ciebie są jakieś zmiany? Od Siostry w dalszym ciągu nie mam wiadomości. Natomiast dostałem wiadomość od kuzyna, tego co pracował w fabryce, miał te dwie córeczki zapewnie pamiętasz go, jest w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu k/Będzina.
Pisać może tylko raz na 6 tygodni, a do niego trzeba pisać po niemiecku, to już chyba wiesz co to za obóz? Żona jego z dziećmi jest za Hannoverem, rozdzielili ich w tym mieście gdzie on też tam jest może i siostra też siedzi w takim obozie, ale przecież gdyby siedziała, toby już napisała. Czy wiesz coś może o Cześku? Napisz do mnie, bo listy są jedyną przyjemnością jaka tutaj może być. Kończąc przesyłam pozdrowienia również dla Hanusi i Cioci.
Ten sam Heniek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz