poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Gazeta Łódzka - Łódź - Kronika wypadków - Judaika - Kamienicznik - Bójka - 1915


      Przeglądając stare gazety łódzkie można w kronice wypadków znaleźć niesamowite historie. Wszystkie z nich są tragiczne, miłych rzeczy nie zamieszcza się w tej kronice...
      W GAZETA ŁÓDZKA  z 5 czerwca 1915 roku znalazłem notatkę o scysji właściciela mieszkania w Łodzi przy ulicy Zgierskiej (czy ten dom jeszcze istnieje?) z lokatorem - ubogim handlarzu. Okres 1 wojny światowej był tragiczny wszechmiar, nie tylko trupy i ranni żołnierze, spalone domostwa, ale i nędza tych którzy przeżyli...
      Dla mnie szokiem jest, ze sprawca - właściciel, który swojemu lokatorowi w bójce wybił oko, skazany został na grzywnę: 1 rubla (słownie JEDNEGO RUBLA)!!

                                          Z  POWODU  KOMORNEGO  WYBITO  OKO

      Na Zgierskiej pod nr.80, w domu właściciela, jakiegoś Moszka Kunipola, mieszka od dłuższego czasu na 4 piętrze handlarz, który przez cały wolny czas wojny nie z czego żyć.
      Biedny handlarz, już przez ten czas posprzedawał prawie wszystkie sprzęty domowe i różne naczynia, by utrzymać swą rodzinę. Gdy w tym tygodniu chciał sprzedać ostatnią szafę za 10 rubli, by dać gospodarzowi na rachunek komornego 3 ruble, również zadatkować 3 ruble na drugie mieszkanie, a resztę - 4 ruble zatrzymać na chleb dla swojej rodziny - gospodarz chciał komorne otrzymać całe 10 rubli.
      W środę po południu chciał handlarz się wyprowadzić z mieszkania. Wtedy napadł nań właściciel domu i bijąc dotkliwie, wybił mu oko.
      Na krzyk bitego przybyła milicja, która obu aresztowała i odprowadziła II ucząstku I dzielnicy (Zgierska 97), gdzie za karygodny postępek właściciel domu skazany został na 1 rubla grzywny. Milicja nadto postanowiła nie wypuszczać z mieszkania biedaka handlarza.
       


           Dwa dni później, w wydaniu tej samej gazety jest następujący wpis:
                                             Szanowny Panie Redaktorze

           We wczorajszym numerze Pańskiego poczytnego organu, w kronice znalazła się wzmianka, że w moim domu na ul.Zgierskiej pod Nr.80 zaszła kłótnia między jakimś Moszkiem Kunicpolem i handlarzem mieszkającym na 4 piętrze.
           Po pierwsze z podpisu Szanownego Pana się dowie, że się nazywam nie MoszekKunipol, tylko Moszek Ślepuń, a co się tyczy, tego, co w poczytnej gazecie Pańskiej było podane to wszystko odbiega daleko od prawdy.
           Natomiast istotna treść sprawy będzie przedmiotem obrad sądu niemieckiego , do którego już wniosłem właściwe podanie. Z góry dziękuję za wydrukowanie słów powyższych kreślę się.
                                                                                                    Z poważaniem
                                                                                                    Moszek Ślepuń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz