niedziela, 25 listopada 2018

Pamiętnik znaleziony w... - Radomsko - Wojsko - 7 Pułk Artylerii Częstochowa - Listy do domu - 1926/27 - cz.13

     Tak rozpoczęło się dla mnie życie wojskowe, o którym nie miałem pojęcia. Jakie dla mnie było życie wojskowe, na to odpowie moja korespondencja listowa.





                                    Kochani Rodzice!                                          Częstochowa 28/X.26

    Jestem zdrowy dotychczas, ale jak dalej: buty dostaliśmy takie, co pełno wody i błota w nich, tak, ze nogi chyba odmrożę gdy przyjdą większe mrozy. Proszę o parę złotych, gdyż są bardzo potrzebne na chleb.
                                                                                       Stasiek

                                    Kochani Rodzice!                                          Częstochowa 14/XI.26

    10 złotych odebrałem, za które dziękuję. Pytacie mi się, jakie mam zajęcia. Otóż porabiam to co wszyscy. Rano wstaję o godzinie 6-tej i zaraz idziemy do obrokowania koni, później do koszar rozbieramy się i myjemy, potem śniadanie takie: pół litra czarnej kawy i razowy chleb, potem idziemy na gimnastykę 30 minut, działoczyny 2 godziny, potem z bronią ręczną, albo jazda konna 2 godziny i południe; znów obrokowanie koni, potem obiad.
      Po obiedzie: przymusowe nauczanie, wykłady o służbie, później czyszczenie koni, obrokowanie i wieczór. Jemy kolację i chcesz czy nie chcesz, musisz śpiewać, naprawiać swoje umundurowanie i o godzinie 9-tej spać. W tygodniu byliśmy 3 razy w kościele: w środę, sobotę i niedzielę. Na urlopie będę w święta Bożego narodzenia.

                                                                                          Stasiek

                                      Kochani Rodzice!                                          Częstochowa 5/XII.26

     Od pierwszego grudnia jestem przydzielony z baterji do szkoły podoficerskiej i mam teraz lepiej, aby Wam wyszczególnić w czem lepiej, to zaraz opiszę: Rano śpimy do godziny 6-tej. O 6-tej pobudka i idziemy do umywalni, po umyciu mamy gimnastykę, potem idziemy po śniadanie. Po śniadaniu idziemy na ćwiczenia, od godz. 8-mej do 11-tej.
     Od 11-tej do 12-tej wykłady. Od 12-tej do 2-giej obiad. Od 2-giej do 4-tej jazda konna. Do 9-tej zaś mamy takie utykania. Niedługo się już rozłamiemy opłatkiem

                                                                                        Stasiek

                                      Kochani Rodzice!                                          Częstochowa 20/XII.26

      Cieszyłem się, że na święta uściskam Was serdecznie i spędzę z Wami te święta. Tymczasem stało się inaczej. - nikt ze szkoły na urlop nie pojedzie, z tego względu, że nie mamy butów, tylko w łatanych chodzimy, co się woda wlewa i wylewa.
      Dalej donoszę, iż 19-tego, to jest w niedzielę mieliśmy przysięgę, wobec tego nie jesteśmy już rekrutami lecz kanonierami. Proszę o przysłanie 5 złotych.

                                                                                         Stasiek


                                       Kochani Rodzice!                                          Częstochowa 23/I.27

      Przybyłem szczęśliwie od was do pułku z przepustki - a ci co się spóźnili, dostali po 4 dni ścisłego i to tylko w święta.
      W Nowy Rok też dostałem przepustkę, ale z powodu słoty i błota nie przybyłem do Was - lecz pojechałem do Nowo-Radomska.

                                                                                      Stasiek







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz