Długo, bardzo długo nie miałem kontaktu z Carmen.., niestety, wina zawsze leży po środku...Od jej przyjazdu do Bukowca minie niedługo 2 lata (maj 2019). Bardzo się ucieszyłem dzisiejszym emaliem!
Pozwoliłem sobie przetłumaczyć ten list i zamieścić na blogu. Bardzo dziękuję za zdjęcia, pozdrowienia i do jak najszybszego zobaczenia w pięknym Bukowcu! Zdrówka Carmen!
Drogi Andrzeju!
Mam / mamy nadzieję, że Twoje zdrowie się polepszyło. Często rozmawiamy o Tobie w gościach. Dałeś nam tak dużo wiedzy o naszych przodkach. Często i z wielką przyjemnością myślimy o Tobie! Pozdrów serdecznie swoją drogą żonę od nas.
Bardzo uważnie śledzę twój blog. Niestety twoja książka jest w języku polskim. Chciałbym ją kupić po niemiecku.
W załączniku przesyłam również zdjęcia Bukowca. Dostałem to od pewnej wdowy. Wyszła za mąż za syna brata mojego dziadka. Urodzony J. Beret dorastał w Bukowcu i również uciekł w 1945 roku. W tym czasie był jeszcze nastolatkiem. J.Beret niestety odszedł i nie mógł nam nic więcej powiedzieć. Pomijając zdjęcia, wdowa Beret nie mogła nam dalej pomóc.
Mam jeszcze jedną prośbę: widziałem, że Frau Weiß znała Disselbergera i Bereta, którzy mieszkali w Lonzig. Urodziłam się i dorastałem w Lonzig, znam rodzinę Disselberger. Byłabym zainteresowana, czy Marie Beret (żona Jacoba Diseselbergera) była dzieckiem Jana Bereta i Barbary Krieg? Albo kim byli rodzice?
Teraz znalazłam również wpisy w kościelnej księdze Jana Bereta i Dorothe Disselberger. Czy kobieta coś o tym wie? Czy mógłbyś nawiązać kontakt między nami? Byłabym bardzo szczęśliwa, może pani Weiss może mi pomóc i może też nauczysz się czegoś nowego.
Niestety nie mogliśmy ostatnio przyjechać do Bukowca z powodu Corony. Zobaczmy, czy to znowu zadziała?.Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli podróżować bez ograniczeń.
Pozdrawiamy, a przede wszystkim życzymy dobrego zdrowia.
Do zobaczenia wkrótce. Carmen Beret
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz