Ostatnie zdanie w tym artykule: "Tak zakończyła się cmentarna afera uznana przez organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości za największą po wojnie", być może odnosi się do cmentarzy katolickich. Znacznie większe szkody były na cmentarzach żydowskich i ewangelickich....
Źródło: Dziennik Łódzki. 1990-10-16 R. [46] nr 24
CMENTARNA AFERA NA POŁUDNIU POLSKI.
Życie jest coraz uboższe, za to kronikę kryminalną mamy z dnia na dzień bogatszą. Wpisują się do niej na stałe przestępstwa jeszcze do niedawna zupełnie sporadyczne. Przychodzi nam oswajać się na nowo z napadami z bronią w ręku w biały dzień, z zamachami bombowymi. Jak dowodzi zakończony niedawno w Bielsku-Białej proces pięcioosobowej szajki uprawiającej haniebny proceder łupienia grobów - odrażające zajęcie hien cmentarnych nie odeszło, jak można by naiwnie sądzić, w przeszłość.
Pięciu mężczyzn w wieku od 34 do 51 lat, dotychczas nie karanych, żonatych, mających dzieci przez kilka lat ograbiało groby na licznych cmentarzach Polski południowej, łupiąc nieboszczyków z wszelkich kosztowności z jakimi ich pochowano. Rozbijali grobowce, profanowali szczątki zwłok, by wyrywać z czaszek złote zęby, wyjmować z rozbitych trumien biżuterię. W ciągu trzech lat (84-8) obrabowali blisko 500 grobów w 66 miejscowościach , m. in. Przemyślu, Tarnowie, Bochni, Nowym Sączu, Bielsku, Cieszynie, Żywcu, Andrychowie i innych. Wybierali stare okazałe grobowce adwokatów, lekarzy, ziemian, księży. Do świeżych grobów nie sięgali. - Ludzie chowają się teraz biednie - zeznawali na procesie. Potrafili w ciągu jednej nocy otworzyć i 20 grobowców. Piątka działała w luźnych grupach po dwóch, trzech. Wsiadali w pociąg, jechali do wybranej miejscowości za dnia, zbierając informacje o bogatych rodzinach z okolicy i nocą ruszali na robotę. Pili przed i po. Przed - na odwagę , po - aby spłukać trupi odor. Pustoszyli cmentarze w 17 województwach na południu kraju. W niektórych tamtejszych miejscowościach - zanim ujęto szajkę - zakładano społeczne komitety ochrony cmentarzy.
Po ujęciu członkowie bandy zostali przebadani przez psychiatrę, który orzekł ich całkowitą normalność, wykluczając jakiekolwiek odstępstwa od normy psychicznej. Podczas procesu wszyscy deklarowali swoją religijność mówiąc, że nie opuszczali nigdy niedzielnych mszy św a jeden z mch za kosztowności z cmentarnych rabunków wyprawił swojemu dziecku uroczystość pierwszej komunii. Usiłowali się usprawiedliwiać frazesem oślepieniu złotem.
Prawomocnym wyrokiem wydanym przed miesiącem przez Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej skazani zostali na kary więzienia od 3 do 10 lat, grzywny od 200 tys. do 1 miliona oraz na kary dodatkowe pozbawienia praw publicznych na okres 3 do 10 lat. Na mocy amnestii z grudnia ub. roku wymienione kary więzienia uległy skróceniu, a w dwóch wypadkach w wyniku zaliczenia w poczet kary okresu przebywania w areszcie skazani bezpośrednio po procesie wyszli na wolność. Tak zakończyła się cmentarna afera uznana przez organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości za największą po wojnie.
T.L.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz