wtorek, 18 października 2022

Łódź - Cmentarz ewangelicki - Hieny cmentarne - Heimatbote - Dziennik Łódzki - 1957

 O hienach cmentarnych grasujących na terenie Łodzi w latach 50-tych w opisie dwóch gazet, prosze poczytać.



Hieny cmentarne

     O sytuacji na Starym Cmentarzu Ewangelickim przy ulicy Ogrodowej w Łodzi pisała latem 1957 roku łódzka gazeta:

"Noc ... W ciemności niewyraźnie wyróżniają się krzyże i kamienne anioły płaczące na starych grobach. Obok niskiego płotu snuje się cień. 

     Przez chwilę się waha, po czym przeskakując nad przeszkodą, kieruje się w głąb cmentarza. Tłum innych cieni wypełza z mroku nocy za nim, bezszelestnie skręcają w kierunku kaplicy, rozbijają kratę okna i wślizgują się do środka.

     Błyskają lampy elektryczne. W ich świetle tajemnicze cienie nabierają realnych kształtów: nocni goście cmentarza to tłum młodych nastolatków. Jeden z nich właśnie wyciągnął butelkę wódki ... "

     Fragment powieści kryminalnej? "Nie" - pisze gazeta, na której widnieje data 23/24 czerwca 1957 roku - "bardzo realny wycinek naszego łódzkiego życia. Cmentarz, o którym mowa to Stary Cmentarz Luterański przy ul. Ogrodowej 43, a kaplica, o której mowa to mauzoleum Scheiblera, które jest obiektem zabytkowym.

     Tak, to mauzoleum zostało wyremontowane przez wydział kultury miasta Łodzi ze względu na jego wartość muzealną. Ale niedługo po remoncie nieznani sprawcy wyłamali kratę ostatniego okna na parterze i znów służyło ono - jak przed rokiem - jako miejsce spotkań i obozowisko bandy brutali i przestępców.

     Po raz kolejny w barbarzyński sposób zdewastowano Stary Cmentarz. Sama Gazeta Polska pisze: "Znikają metalowe tablice, litery z brązu, nawet całe nagrobki. Nie tak dawno temu, piękna

brązowy nagrobek rodziny Eisertów został odpiłowany przy fundamentach przez złodziei. Udało się go uratować tylko przez przypadek.

     Otto Krinke, grabarz zatrudniony na cmentarzu, mógłby wiele powiedzieć na ten temat. Oczywiście na prośbę obecnej ev.-augsb. społeczności luterańskiej w Łodzi na cmentarzu kilkakrotnie pojawiły się patrole policyjne. Niewiele to jednak pomogło, zniszczenia trwają nadal.

     Winne jest również to, że po zmniejszeniu powierzchni cmentarza w 1946 roku i zniszczeniu części starego murowanego ogrodzenia, postawiono nowe ogrodzenie, które było zbyt niskie, co znacznie ułatwiło złodziejom dostanie się na cmentarz i prowadzenie nieczystych działań i wykonywać tam swoje nieczyste praktyki" - smutne, bardzo smutne!

ŹRÓDŁO: Dziennik Łódzki. 1957-06-23/24 R. 13 nr 148

JAK Z POWIEŚCI KRYMINALNEJ

HIENY CMENTARNE

Noc.„ w ciemnościach rysują się niewyraźnie krzyże i kamienne anioły płaczące na starych grobach. W pewnej chwili obok niskiego parkanu zatrzymał się cleń. Przez chwilę zawahał się, a potem, przeskoczywszy przeszkodę, skierował się w głąb cmentarza.

Gromada innych cieni wypełzła w ślad za nim z mroków nocy. Bezszelestnie skierowały się one w stronę kaplicy, rozbiły kratę okna i weszły do środka.

Błysnęły elektryczne latarki. W świetle ich tajemnicze cienie nabrały realnych kształtów: nocnymi gośćmi cmentarza okazała się gromadka młodych chuliganów. Jeden z nich wydobył butelkę wódki... 

Wyjątek z jednej, modnych teraz, makabrycznych powieści kryminalnych? Nic! Całkiem realny wycinek naszego łódzkiego życia. Cmentarz o którym wspominaliśmy, to Stary Ewangelicki Cmentarz przy ul. Ogrodowej 43. kaplica, o której była mowa - zabytkowa kaplica Scheiblerów. Dzięki swoim wysoce artystycznym wartościom uzna na ona została za zabytkową, a jako taka, wyremontowana przez Wydział Kultury Prez. RN m. Łodzi.

    Niestety, wkrótce po remoncie nieznani sprawcy wyłamali kratę w ostatnim parterowym oknie kaplicy i znowu banda łobuzów i przestępców uczyniła z nich (jak przed rokiem) swoją bazę wypadową. I znów Stary Cmentarz dewastowany jest w sposób barbarzyński. A jest to piękny cmentarz związany mocno - jak to kiedyś wykazał w swojej interesującej książce Stanisław Rachalewski - z dziejami naszego miasta. Między innymi znajduje się tu grób słynnego murzyńskiego tragika Ira Aldridge'a. Są i inne grobowce, dzieła wysokiej sztuki. Niestety, ulegają one systematycznej dewastacji. Znikają tablice metalowe. brązowe litery a nawet całe nagrobki. Nie tak dawno przepiękny brązowy pomnik grobowy rodziny Eisertów został u podstaw upiłowany przez złodziei. Uratowano go tylko dzięki przypadkowi.

     Na temat ten dużo mógłby powiedzieć grabarz cmentarza Otton Krinke. Na interwencję parafii ewangelicko-augsburskiej w Łodzi przysłano też niejednokrotnie na cmentarz patrole milicji. Niestety, niewiele to pomaga, dewastacja cmentarza postępuje naprzód.

     Warto zaznaczyć, że w roku 1946, po zmniejszeniu przez Zarząd Miejski terenu cmentarza i wyburzeniu części starego parkanu murowanego, miano wybudować w tym miejscu nowy nowy parkan według dawnego wzoru. Plan ten zrealizowano jednak dopiero w części. Nowy parkan jest za niski, co ułatwia złodziejaszkom przedostanie się na teren cmentarza i kontynuowanie tam niszczycielskich praktyk.

     Sporo pisze się w Łodzi o kulturze, zawężając niestety temat. warto jednak zająć się również i kulturą naszego życia codziennego: a właśnie niszczenie Starego Ewangelickiego Cmentarza stanowi rażący przykład jak bardzo jest to konieczne.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Friedhofshyänen

     Wie es auf dem Alten Evangelischen Friedhof an der ul. Ogrodowa ,in Lodz im Sommer 1957 zugeht, darüber schreibt eine Zeitung in, Lodz:

"Nacht ... In der Dunkelheit heben sich undeutlich Kreuze und steinerne Engel heraus, die auf alten Gräbern weinen. Neben dem niedrigen Zaun verhält ein Schatten. 

     Eine Weile lang zögert er dann, das Hindernis überspringend, begibt er sich in die Tiefe des Friedhofs. Eine Schar anderer Schatten kriecht hinter ihm aus dem Dunkel der Nacht hervor, Geräuschlos wenden sie sich in die Richtunq der Kapelle, zerschlagen das Gitterwerk des Fensters und schlüpfen hinein.

     Elektrische Lampen blitzen auf. In ihrem Licht nehmen die geheimnisvollen Schatten reale Gestalt an: die nächtlichen Gäste des Friedhofs sind eine Schar junger Halbstarker. Einer von ihnen hat gerade eine Flasche Wodka herausqezogen ... "

     Ein Abschnitt aus einem Kriminalroman? "Nein", schreibt die Zeitung, die das Datum des 23/24. Juni 1957 trägt, ,.ein ganz realer Ausschnitt unseres Lodzer Lebens. Der Friedhof um den es geht, ist der Alte Evang. Friedhof an der ul. Ogrodowa 43, die Kapelle, von der die Rede war, ist dos unter Denkmalsschutz stehende Mausoleum Scheiblers."

     Ja, dieses Mausoleum war wegen seines Museumswertes von der Kulturabteilung der Stadt Lodz wieder in Ordnung gebracht worden. Aber nicht lange nach der Reparatur brachen unbekannte Täter das Gitter des letzten Parterrefensters heraus und wieder diente es - wie vor einem Jahr - einer Bande von Bengeln und Verbrechern als Treffpunkt und Lager.

     Wieder wurde der Alte Friedhof in barbarischer Weise verwüstet. Die polnische Zeitung schreibt selbst: "Es verschwinden die metallenen Tafeln, die bronzenen Buchstaben, ja ganze Grabmäler. Vor nicht zu langer Zeit wurde das wunderschöne bronzene Grabmal der Familie Eisert von Dieben an den Fundamenten abgesägt. Es wurde nur durch einen Zufall gerettet.

     Zu diesem Thema könnte der auf dem Friedhof angestellte Totengräber Otto Krinke sehr viel sagen. Freilich sind auf die Bitte der heutigen ev.-augsb. Gemeinde In Lodz hin verschiedentlich Polizei-Patrouillen auf dem Friedhof erschienen. Aber viel hat es nicht geholfen, die Verwüstung geht weiter.

     Schuld ist auch, daß noch der Verkleinerung des Friedhofes 1946 und der Zerstörung eines Teiles des alten gemauerten Zaunes ein neuer zu niedriger Zaun errichtet wurde, der es dem Diebesgesindel sehr erleichtert, auf den Friedhof zu kommen, und dort seine unsauberen Praktiken zu vollführen" - Traurig, sehr traurig!


Dziennik Łódzki. 1957-06-23/24 R. 13 nr 148

WIE AUS EINEM KRIMINALROMAN

FRIEDHOFSHYÄNEN

     Kreuze und steinerne Engel, die auf alten Gräbern weinen, sind undeutlich in die Dunkelheit gezeichnet. An einer Stelle hielt eine Reinigungskraft neben einem niedrigen Zaun an. Er zögerte einen Moment und ging dann, nachdem er das Hindernis übersprungen hatte, tiefer in den Friedhof hinein.

     Eine Gruppe anderer Schatten kroch aus der Dunkelheit der Nacht hinter ihm her. Lautlos gingen sie auf die Kapelle zu, schlugen das Fenstergitter ein und traten ein.

     Elektrische Fackeln blitzten auf. Im Licht wurden ihre geheimnisvollen Schatten real: Die nächtlichen Friedhofsbesucher entpuppten sich als eine Bande junger Hooligans. Einer von ihnen holte eine Flasche Wodka.... 

     Eine Ausnahme aus einem der heute in Mode gekommenen makabren Kriminalromane? Nichts! Das ist ein echtes Stück unseres Lodzer Lebens. Bei dem erwähnten Friedhof handelt es sich um den Alten Evangelischen Friedhof in der Ogrodowa-Straße 43. Die betreffende Kapelle ist die historische Scheibler-Kapelle. Aufgrund seines hohen künstlerischen Wertes wurde es als historisches Gebäude anerkannt und als solches von der Kulturabteilung des Präsidiums der Stadt Łódź renoviert. Die Abteilung für Kultur der Stadt Łódź.

     Leider brachen unbekannte Täter kurz nach der Renovierung das Gitter des letzten Fensters im Erdgeschoss der Kapelle auf und eine Bande von Schlägern und Kriminellen machte es erneut zu ihrem Stützpunkt (wie schon vor einem Jahr). Und wieder einmal wird der Alte Friedhof auf barbarische Weise verwüstet. Und dies ist ein wunderschöner Friedhof, der - wie Stanisław Rachalewski einst in seinem interessanten Buch zeigte - eng mit der Geschichte unserer Stadt verbunden ist. Dort befindet sich unter anderem das Grab des berühmten Neger-Tragödianten Ira Aldridge. Es gibt auch andere Gräber, Werke der hohen Kunst. Leider werden sie systematisch vernichtet. Metalltafeln, Bronzebuchstaben und sogar ganze Grabsteine verschwinden. Vor nicht allzu langer Zeit wurde das schöne Bronzegrabdenkmal der Familie Eisert von Dieben am Sockel abgesägt. Es wurde nur durch Zufall gerettet.

     Der Totengräber des Friedhofs Otton Krinke konnte viel dazu sagen. Auf Intervention der Evangelisch-Augsburgischen Kirchengemeinde in Lodz wurden auch mehrmals Polizeistreifen auf den Friedhof geschickt. Leider hilft das nicht viel, die Verwüstung des Friedhofs schreitet weiter voran.

     Es ist erwähnenswert, dass 1946, nachdem die Stadtverwaltung die Fläche des Friedhofs verkleinert und einen Teil des alten Ziegelzauns abgerissen hatte, an dieser Stelle ein neuer Zaun nach dem alten Muster errichtet werden sollte. Dieser Plan wurde jedoch nur teilweise umgesetzt. Der neue Zaun ist zu niedrig und macht es Dieben leicht, den Friedhof zu betreten und dort ihre zerstörerischen Praktiken fortzusetzen.

     In Lodz wird viel über Kultur geschrieben, was das Thema leider verengt. Es lohnt sich aber auch, sich mit der Kultur unseres Alltags auseinanderzusetzen: und gerade die Zerstörung des Alten Evangelischen Friedhofs ist ein krasses Beispiel dafür, wie notwendig das ist.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz