poniedziałek, 9 stycznia 2017

Kotliny - Młyn wodny - Wolski - Ciecheń - Pożar - Zabytek

Wczoraj wieczorem, zadzwoniła do mnie moja dobra znajoma, informując, że w tej chwili płonie młyn wodny w Kotlinach. Ogień widoczny z jej domu, sięgał kilkudziesięciu metrów w górę...
Dla mnie, była to bardzo smutna informacja, tym bardziej, że na gorąco pisałem o grobie rodziny Wolskich, właścicieli tego młyna do 1945 roku. Bardzo często, podczas spacerów po zalewie, zaglądałem do wnętrza rozszabrowanych budynków. Piękny kompleks budynków, przebogata historia rodziny Wolskich. Postać Wolskiego, do końca pozostanie tajemniczą... Rozwiązywałem wątki jego handlu żydowskimi dziećmi (z łódzkiego Getta), kilogramami złota, które zostawił w turbinie, nagłym wzbogaceniu się wielu rodzin z tej okolicy... Wracając do tematu, zabytkowy młyn zniknął, olbrzymia strata dla Gminy Brójce, w której brakuje zabytków. Były, zniknęły i będą znikały.., taki mamy klimat. Chciałbym pokazać zdjęcia z mojej wizyty wśród zgliszczy. Załączam także wywiad przeprowadzony na gorąco z Jackiem Sadowskim, mieszkańcem Kotlin. Miałem szczęście, że spotkaliśmy się nad zalewem. Pierwsze słowa jakie wypowiedział Jacek, to:
- słyszałeś, że spalili młyn w Kotlinach?
Odpowiedziałem, że telefon o pożarze otrzymałem od znajomej, mieszkanki Kotlin, w kilka minut po jego wybuchu.
Jacku - powiedz mi, kto był właścicielem tego młyna, po Wolskim?
- Ciecheń, jak miał na imię, teraz nie potrafię powiedzieć. Jego żona miała na imię Stacha.
  Przyjechali po zakończeniu wojny z Ukrainy. Jego ojciec (nie miał ręki) walczył po wyzwoleniu w 
  własowcami (bandami UPA). Jak się tam na Ukrainie zaczęły dziać takie różne sprawy, uciekł 
  razem z bratem, jako repatriant do Polski. W związku z tym, ze ruskie nie chcieli go wypuścić, 
  przeszedł granicę w  babskim przebraniu. Brat dostał gospodarkę w Wieluniu, on natomiast ziemię
  i młyn w Kotlinach.
Jak długo ten młyn był czynny?
-  czynny był do czasu wstąpienia do Unii Europejskiej.
Czy funkcjonował wyłącznie jako młyn wodny?
- nie, był dwu funkcyjny. W większości wystarczało wody z Miazgi, funkcjonowała turbina wodna.
  Jak zakładano zastawkę, to cała woda szła do Ciechenia. Przy niskim poziomie wody, załączały się 
  silniki elektryczne....
Więcej informacji udostępnię w późniejszym materiale, brak czasu, przenikliwe zimno, powodowało, że umówiliśmy się z Jackiem na spotkanie w bardziej sprzyjających warunkach!







3 komentarze:

  1. Zaniedbywane latami zabytki nie mają żadnej realnej ochrony. Ich remonty generują koszty, będą więc znikać. Dlatego trzeba dokumentować, zbierać opowieści, dokumenty, zdjęcia. Dokładnie jak Ty to robisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie Pan pisze o rodzinie Wolskich? Bo nie mogę namierzyć wpisu.

    OdpowiedzUsuń