Tu, na drodze z Łodzi do Tomaszowa, zaczyna się jeden z najciekawszych obszarów wojny, bo teraz droga prowadzi w kierunku Karpina i Łaznowskiej Woli przez zwężenie Miazgi i bagnisty teren wokół niego. Tutaj, w nocy z 21 na 22 listopada, korpus Litzmanna wszedł w to szeroko dyskutowane przemieszczenie, które już wcześniej sprawiło, że nasi przeciwnicy radośnie i przedwcześnie mówili o niemieckim sedanie. Przecinająca drogę Miazga to niewielki ciek wodny, który zrobił sobie koryto pośród szerokiego bagna. Grobla z dwoma mostami przecinała nieprzejezdny teren, a przed tą jedną drogą piętrzyła się ogromna masa wojska korpusu Litzmanna: Piechota, kawaleria, artyleria i kolumny należące do wszystkich tych jednostek. Na południowy wschód od Łodzi toczyły się zacięte walki z Rosjanami pod Andrespolem, Olechowem, Wiskitnem i dalej na południe pod Rzgowem, gdzie stawiali zacięty opór całkowitemu okrążeniu Łodzi. Pod dowództwem biegnącej bitwy interweniująca w walkach nowa armia rosyjska naciskała na oddziały niemieckie od południowego zachodu, które nagle znalazły się w niebezpieczeństwie, że same zostaną otoczone. I tak nie mieli innego wyjścia, jak tylko jak najszybciej szukać połączenia z sąsiadującym na tyłach niemieckim korpusem. Można to było zrobić tylko przez to zwężenie, a nieustraszony i ogromnie lepszy sposób przeprowadzenia tej operacji, zakończonej przebiciem się przez Las Gałkowski na północ i szturmem Brzezin, można zrozumieć nie tylko z czynu, ale i z miejsca. Masy wojsk posuwały się od strony Kurowic Rządowych. Piechota, kawaleria i wozy piętrzyły się na równinie przed pierwszym mostem na Miazdze i na rozpoczynającym się tam bagnistym terenie, a rosyjski ostrzał dudnił nieprzerwanie z trzech stron. Ale w porządku i jedności oddziały, zgodnie z rozkazem otrzymanym od Erzellenza Litzmanna, ruszyły w poprzek drogi nasypowej, która miała około 6 m. szerokości, i tu również zostały otoczone i zagrożone z lewej strony przez samą Miazgę, a z prawej przez zupełnie nieprzejezdny teren bagienny. Jeśli teraz spokojnie rozważyć ówczesną sytuację, wydaje się, że był to szczęśliwy zbieg okoliczności, że wszystko poszło tak dobrze, mimo głupoty planu odwrotu Litzmanna, który miał stać się zwycięskim przełomem. Gdyby Rosjanie byli nieco lepszymi panami sytuacji podczas tych walk, mogliby z łatwością otoczyć tę jedyną otwartą drogę odwrotu dostępną jeszcze dla korpusu ciężką artylerią i uczynić ją nieprzejezdną.
Aus den Kämpfen bei Lodz. Vorrückende deutsche Infanterie begegnet einem Zug russischer Gefangener.
Hier beginnt an der Straße von Lodsch nach Tomaszow aber eines der interessantesten Kriegsgebiete; denn nun führt die Chaussee in der Richtung auf Karpin und Laznowska Wola über die Einschnürungsstelle des Miazgabaches und der darum gelagerten Sumpfgelände. Hier kamm in der Nacht vom 21. zum 22. November das Korps Litzmann in jene viel besprochene Verdrängnis, die unsere Gegner schon freudig und voreilig von einem deutsche Sedan sprechen ließ. Die Miazga, die die Straße schneidet, ist ein kleines Wasser, das sich inmitten eines breiten Sumpfgeländes sein Bett bereitet hat. Eine Dammstraße mit zwei Brücken überspannt das unwegsame Gelände, und vor diesem einzigen Weg staute sich die ungeheure Heeresmasse des Litzmannschen Korps: Infanterie, Kavallerie, Artillerie und die za all diesen Truppenteilen gehörenden Kolonnen. Südöstlich vor Lodsch waren bei Andrespol, Olechow, Wiskitno und weiter südlich bei Rzgow harte Kämpfe mit den Russen im Gange gewesen, die sich hier gegen die völlige Einklammerung von Lodsch heftig zur Wehr setzten. Unter der Befehl rennenkampfs stehend, drückte vom Südwesten her eine neue in die Kämpfe eingreifende russische Armee auf die deutschen Truppen, die sich plötzlich in der Gefahr befanden, selbst umklammert zu werden. Und so blieb ihnen nichts anderes übrig, als nach rückwärts schnellstens eine Verbindung mit den deutschen Nachbarkorps zu suchen. Nur über diese Einschnürungstelle konnte das geschehen, und in welcher unerschrockenen und gewaltig überlegenen Weise diese mit dem Durchbruch durch den nordwärts gelegenen Galkower Wald und der Erstürmung von Brzeziny endende Operation ausgeführt, worden ist, begreift man nicht nur aus der Tat, sondern auch aus der Örtlichkeit. Von Rzondowe her drängten die Truppenmassen heran. In der Ebene vor der ersten Miazgabrücke und dem dort beginnenden Sumpfgelände stauten sich Infanterie, Reiterie und Wagen, während russisches Granatfeuer schon von drei Seiten unaushörlich grollte. Doch in Ordnung und Geschlossenheit zogen die Truppen nach dem von Erzellenz Litzmann empfangenen Befehl über die etwa 6 m. breite Dammfstraße, und auch hier waren sie zur linken Hand von der Miazga selbst, zur rechten von dem völlig unwegsamen Sumpfgelände umtschnürt und bedroht. Wenn man jetzt in Ruhe die damalige Situation betrachtet, so scheint es trotz der Tollfühnheit des Litzmannschen Rückzugsplanes, der zum siegreichen Durchbruche werden sollte, eine glückliche Fügung gewesen zu sein, daß alles so gut verlaufen ist. Wären die Russen während dieser Kämpfe etwas besser Herren der Situation gewesen, so hätten sie diese einzige offene, dem Korps noch zur Versügung stehende Rückzustraße in Leichtigkeit mit schwerer Artillerie einbecken und tobbrigend unpassierbar machen können.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz