Orędownik - 9.5.1938
Bardzo ciekawy, zarazem obszerny artykuł dotyczący naszego Wieszcza Stanisława Reymonta i miejscach w których mieszkał, tworzył i pracował!
Ł ó d ź, w maju'
Lokomotywa westchnęła chrapliwie i pociąg zatrzymał się na przystanku Czarnocin, położonym na linii Koluszki-Piotrków. Niedaleko już stąd do młyna Jakubów i wsi Prażki, gdzie mieszkał Stanisław Reymont i skąd czerpał materiał do swej wielkopomnej epopei "Chłopi".
Uprzejmy dróżnik wyjaśnia mi, że najbliższa droga do młyna prowadzi nad torem, a potem trzeba przez łąki z biegiem rzeczki przejść przez kładkę i jest się już na miejscu.
W drodze do Jakubowa
Spotkanego przy kolejnym moście z waszęcia przybranego mężczyznę zapytuję znów dla upewnienia się, czy, czy dobrze zorientowałem się w terenie, o młyn Jakubów. Zapytany z widocznym zdziwieniem przyjmuje zwrócone do niego słowa o mówi:
- Nie znam takiego młyna.
- To ten, który był własnością ojca Reymonta - dodaję.
- Ach tak - stwierdza zagabnięty z uśmiechem. - Młyn o który pan pyta, to ten budynek w oddali za rzeką, ukryty wśród drzew.
Schodzę na płaszczyznę łąki ukwieconej bogato stokrociami. Docieram do wartko bieżącej rzeczułki i z rozkoszą wchłaniam w siebie atmosferę wsi, tak różną i tak odmienną od nastroju wielkoprzemysłowego środowiska łódzkiego.
Słońce, które jeszcze tak niedawno pieściło delikatnie zieleń łąk, świeżą ruń ozimin, dodawało blasku kaczeńcom i stokrociom, nakryło się oponą ciężkich, ołowianych chmur, wróżących deszcz. W okolicach dalszych Czarnocina niebo połączyło się już z ziemią smugą deszczu.
Od łąk popłynęła falą gędźba chórów żabich.
Gdy przechodzę mostek świadom już jestem tego, że dotrę do młyna zanim deszcz zacznie rosić.Tylko kilkadziesiąt kroków dzieli mnie przecież od celu. Na tym odcinku drogi rzeczka obramowana jest rządami drzew. Pięknie tu musi być i zacisznie w skwarny dzień lata.
- Część 1 -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz