środa, 28 stycznia 2015

Podpułkownik Henryk Świetlicki - Pierwszy Obywatel Pabianic - Legiony Polskie - cz.3

Wszystkie materiały, dotyczące ppłk. Henryka Świetlickiego zamieszczone na moim blogu są zastrzeżone. Posiadam wyłączne prawa do ich publikacji. Dalsze zamieszczanie tekstu, zdjęć 
i  dokumentów tylko po uzyskaniu zgodny właściciela bloga.

Z Panem Jerzym Świetlickim rozmawiałem ponad 4 godziny, jego wspaniała pamięć zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Podczas tej rozmowy, miałem możliwość mieć także wgląd do oryginalnych zdjęć i dokumentów. Postaram się chronologicznie zamieszczać je wraz z tekstem Pana Jerzego.
Na początku tej rozmowy interesowały mnie lata młodości Henryka Świetlickiego. Trudno sobie wyobrazić chłopca który rezygnuje ze szkoły, aby czynnie brać udział w działaniach wojennych. Co mogło mieć wpływ na tak ważną decyzję? W wieku 17 lat zostaje ciężko ranny na Wołyniu, po wyjściu ze szpitala, bierze udział w wielu bitwach na Kresach. Zostaje niedługo internowany do obozu jenieckiego w Szczypiornie i Łomży....
Pan Jerzy:
-Wychowywał się w domu. Szkoła była blisko Zamku, ten dom gdzie jest trójka. Pierwsze nauki pobierał w domu. Jego matka w 10 roku jego życia, zdążyła go zapisać do tego Gimnazjum, bo w tym samym roku zmarła. Ksiądz Świetlicki obiecywał, że będzie płacił czesne, ale nie bardzo to wyszło. Zaczął chodzić do szkoły(tam są te kwity- 3 sztuki).

Trzy kwity potwierdzające wpłatę czesnego.

Wolę jednak oprzeć się na życiorysie mojego taty, który go sam napisał, myślę, że będzie to bardziej szczegółowy. Lepiej jak usłyszy pan to, od mojego ojca.
Do dowództwa Pułku.
Proszę Dowództwo Pułku o przyjęcie do szkoły chorążych w Warszawie, względnie na kurs uzupełniający, na zasadzie świadectwa klasy VI. Do wojska wstąpiłem 6 czerwca 1915 roku, przeszedłem kampanie 6 p.p.L.P., ranny byłem 5 lipca 1916 pod Górą Polaków na Wołyniu,

 Na starszego żołnierza zostałem mianowany 26 maja 1916 roku,  następnie na kaprala 27 lutego 1917 roku. Ostatnio na sierżanta dnia 18 stycznia 1919 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz