Pozwoliłem sobie na zamieszczenie odpowiedzi na mój pierwszy artykuł dotyczący " Bitwy o Łódź"
“100 rocznica bitwy pod Łodzią i Brzezinami” który był zamieszczony na blogu: HISTORIE ŁÓDZKIE
Andrzej Henryk M napisał(a):
15 lutego 2015 o godz. 11:36
Urodziłem się dwa lata po wojnie , gdzieś na ulicy Krzemienieckiej
w Łodzi.Jako chłopak chłonąłem historie o wojnie.Często , aż do lat
60-tych XX wieku jeździłem z Mamą ,Siostrą i Babcią na wieś do
pobliskich Pawlikowic(jazda tramwajem 8-ka do Pabianic i dalej pieszo
lub okazją).
Ciotka mieszkała na trasie w kierunku Belchatowa w niewielkiej kolonii
gdzie stały dwa gospodarstwa,Ciotki-Krowirandów i Nowaków.Dalej po lewej
zaczynał się las sosnowy (obecnie ,w latach 90-tych XX wieku zrobiono w
nim parking lesny).Jakieś sto metrów od miejsca parkingu stał
wtedy(1963) niewielki pomniczek z kamienną tablicą , na której napisano
po niemiecku,że tu w 1914 roku pochowano patrol rosyjski , siedmiu
żołnierzy i podoficera.Pomnik stał jeszcze w 1972 roku ,kiedy
przyjechałem tu na letnisko z dziećmi.W latach 90-tych(może 1994) nie
było już śladu po pomniczku,ale kilkadziesiąt metrów w stronę Półtalarka
znalazłem roztrzaskane resztki tej tablicy.Tyle zostało ze śladow tej
Bitwy 1914.
Mogę co najwyżej dołączyć jeden z moich wierszy o tym
.218/24 września 2014 , Wrocław
Idziemy
Idziemy leśną drogą wśród jesieni i szumu poranka…
Sosny wysokie jak maszty do nieba się pna…
Osłonecznione borówki wśród mchów się złocą i kipi zapachem las…
Czarne lustra bezdenne bagien skrzą się
i złotem liści brzóz spadających z szelestem…
Oczko wodne jak wykrot tajemniczy po bombie
milczy jak bagienny staw, skrywający swe tajnie…
Ta droga prowadzi na Półtalarek , jeszcze senny…gdzie Babcia Frania miała
swoje miejsca tajemne na prawdziwki…
gdzie ja nigdy ich nie znalazłem co najwyżej gołąbki i czerwonki…
Naprzeciw wykrotu , krągłego jak uroczysko żmijowe ,
milczące , złowieszcze…
sterczy jak blizna w starym lesie sosnowym
kopczyk , usypany z kamieni polnych i kamienna płyta pionowa …
Taki leśny pomniczek zapomniany…
Na płycie kilka napisanych słów , wyrytych na kamieniu po niemiecku…
Zapamiętałem słowa Mamy albo Babci :
„Tu pochowano siedmiu żołnierzy i jednego podoficera
armii rosyjskiej-1914 „ …i tyle…
Bezimienna mogiła i okruchy pamięci z lat dziecięcych…
To było pod Pawlikowicami koło Pabianic…
Dziś już wiem,że jesienią 1914 roku starły się tu w pobliżu , pod Łodzią ,
dwie armie zaborców…
Kto wie czy wśród tych ośmiu poległych nie byli nasi krewni ,
Polacy,których zmuszono toczyć bratobójcza walkę , bitwę i wojnę….
Kiedy byłem na tej drodze leśnej w latach siedemdziesiątych
kopczyk jeszcze stał , pokryty patyną mchów…a młodsza córka miała może rok…
W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku ta droga leśna trwała jak
dawniej ,sosny dorodne jedynie urosły ,w pobliżu zrobiono
parking leśny…
Ale śladu już nie było pomniczka.
Kilkadziesiąt metrów dalej znalazłem tylko fragment potrzaskanej płyty…
Ale lej po bombie tkwił jak oczko …zamulone ,zasypane liśćmi jesieni…
A może to był ślad po wybuchu działa i amunicji albo ślad patrolu konnego?
Kto wie ?
15 lutego 2015 o godz. 11:36 Urodziłem się dwa lata po wojnie , gdzieś na ulicy Krzemienieckiej w Łodzi.Jako chłopak chłonąłem historie o wojnie.Często , aż do lat 60-tych XX wieku jeździłem z Mamą ,Siostrą i Babcią na wieś do pobliskich Pawlikowic(jazda tramwajem 8-ka do Pabianic i dalej pieszo lub okazją).
Ciotka mieszkała na trasie w kierunku Belchatowa w niewielkiej kolonii gdzie stały dwa gospodarstwa,Ciotki-Krowirandów i Nowaków.Dalej po lewej zaczynał się las sosnowy (obecnie ,w latach 90-tych XX wieku zrobiono w nim parking lesny).Jakieś sto metrów od miejsca parkingu stał wtedy(1963) niewielki pomniczek z kamienną tablicą , na której napisano po niemiecku,że tu w 1914 roku pochowano patrol rosyjski , siedmiu żołnierzy i podoficera.Pomnik stał jeszcze w 1972 roku ,kiedy przyjechałem tu na letnisko z dziećmi.W latach 90-tych(może 1994) nie było już śladu po pomniczku,ale kilkadziesiąt metrów w stronę Półtalarka znalazłem roztrzaskane resztki tej tablicy.Tyle zostało ze śladow tej Bitwy 1914.
Mogę co najwyżej dołączyć jeden z moich wierszy o tym
.218/24 września 2014 , Wrocław
Idziemy
Idziemy leśną drogą wśród jesieni i szumu poranka…
Sosny wysokie jak maszty do nieba się pna…
Osłonecznione borówki wśród mchów się złocą i kipi zapachem las…
Czarne lustra bezdenne bagien skrzą się
i złotem liści brzóz spadających z szelestem…
Oczko wodne jak wykrot tajemniczy po bombie
milczy jak bagienny staw, skrywający swe tajnie…
Ta droga prowadzi na Półtalarek , jeszcze senny…gdzie Babcia Frania miała
swoje miejsca tajemne na prawdziwki…
gdzie ja nigdy ich nie znalazłem co najwyżej gołąbki i czerwonki…
Naprzeciw wykrotu , krągłego jak uroczysko żmijowe ,
milczące , złowieszcze…
sterczy jak blizna w starym lesie sosnowym
kopczyk , usypany z kamieni polnych i kamienna płyta pionowa …
Taki leśny pomniczek zapomniany…
Na płycie kilka napisanych słów , wyrytych na kamieniu po niemiecku…
Zapamiętałem słowa Mamy albo Babci :
„Tu pochowano siedmiu żołnierzy i jednego podoficera
armii rosyjskiej-1914 „ …i tyle…
Bezimienna mogiła i okruchy pamięci z lat dziecięcych…
To było pod Pawlikowicami koło Pabianic…
Dziś już wiem,że jesienią 1914 roku starły się tu w pobliżu , pod Łodzią ,
dwie armie zaborców…
Kto wie czy wśród tych ośmiu poległych nie byli nasi krewni ,
Polacy,których zmuszono toczyć bratobójcza walkę , bitwę i wojnę….
Kiedy byłem na tej drodze leśnej w latach siedemdziesiątych
kopczyk jeszcze stał , pokryty patyną mchów…a młodsza córka miała może rok…
W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku ta droga leśna trwała jak dawniej ,sosny dorodne jedynie urosły ,w pobliżu zrobiono parking leśny…
Ale śladu już nie było pomniczka.
Kilkadziesiąt metrów dalej znalazłem tylko fragment potrzaskanej płyty…
Ale lej po bombie tkwił jak oczko …zamulone ,zasypane liśćmi jesieni…
A może to był ślad po wybuchu działa i amunicji albo ślad patrolu konnego?
Kto wie ?