Odcinek 31 moich
materiałów na temat bitwy łódzkiej z czasopism: Nowy Kurjer Łódzki,
Nowa Gazeta Łódzka i Rozwój z okresu 18.08 – 31.12.1914.
Słownictwo i stylistykę zachowałem w oryginalnej pisowni.
Słownictwo i stylistykę zachowałem w oryginalnej pisowni.
Rozwój 31 października 1914
Łódź Kaliska –
wewnątrz stacji nieład i nieporządek: tu i ówdzie
walają się rozrzucone sprzęty zniszczone. Wszędzie znać
niszczycielską rękę najeźdźcy. Dojazd do stacji kompletnie
uniemożliwiony przez zerwanie obydwóch wiaduktów, pod którymi
idzie szosa Karolewska.
Zniszczono nawet przyczółki mostów. Tramwaje miejskie dochodzą tylko do końca ul. Milsza. Wielkie depo parowozowe wysadzono dynamitem, pozostały tylko rumowiska, na magazynach tu i ówdzie znać ślady wybuchów przez wybite okna, zniszczone dachy. Most przy ulicy Konstantynowskiej zerwany. Wszystkie zwrotnice zostały zniszczone, nie ocalała ani jedna. Charakterystyczny jest sposób zniszczenia krzyżownicy, która pociąga za sobą maksimum strat. Wobec tego pociągi do Łodzi, jak zapewniają specjaliści, w najlepszym razie, przed upływem miesiąca nie będą w Łodzi. Szał zniszczenia do tego stopnia ogarnął prusaków, że zniszczyli nawet semafory wyjazdowe, które są wysadzone i położone w poprzek toru. Biura telegrafu przedstawiają obraz zniszczenia. Trzy czwarte szyb w zabudowaniach stacyjnych zostały wybite. Magazyny częściowo zrabowane.
Zniszczono nawet przyczółki mostów. Tramwaje miejskie dochodzą tylko do końca ul. Milsza. Wielkie depo parowozowe wysadzono dynamitem, pozostały tylko rumowiska, na magazynach tu i ówdzie znać ślady wybuchów przez wybite okna, zniszczone dachy. Most przy ulicy Konstantynowskiej zerwany. Wszystkie zwrotnice zostały zniszczone, nie ocalała ani jedna. Charakterystyczny jest sposób zniszczenia krzyżownicy, która pociąga za sobą maksimum strat. Wobec tego pociągi do Łodzi, jak zapewniają specjaliści, w najlepszym razie, przed upływem miesiąca nie będą w Łodzi. Szał zniszczenia do tego stopnia ogarnął prusaków, że zniszczyli nawet semafory wyjazdowe, które są wysadzone i położone w poprzek toru. Biura telegrafu przedstawiają obraz zniszczenia. Trzy czwarte szyb w zabudowaniach stacyjnych zostały wybite. Magazyny częściowo zrabowane.
Zgierz – nie
będziemy powtarzać rzeczy znanych, gdyż cała linia do Zgierza
przedstawia jeden wielki obraz zniszczenia. W wielu miejscach nie ma
śladu szyn ani podkładów. Według opowiadania naocznych świadków,
żołnierze niemieccy pracowali partiami po 70 osób. Tor niszczono w
następujący sposób. Rozluźniano łubki i parę szyn łącznie z
podkładami zrzucano z nasypu. Szyny leżą przy nasypie, natomiast
podkłady rozkradli kupcy drzewni, część zaś poszła na opał dla
armii niemieckiej. Most na szosie Zgierskiej
zupełnie zrujnowany. Ze stacji Zgierskiej pozostały tylko
zgliszcza. Prócz tego na najbliższych budynkach znać
niszczycielską siłę pyrokseliny.
Kolej Fabryczno - Łódzka
– przedstawia smutny obraz zniszczenia. Widzimy
nadzwyczaj ciekawe zniszczenie wieży wodnej. Wybuch rozciął ją na
cztery części, z których trzy runęły,
zaś czwarta sterczy jak komin ku górze, cała popękana i grożąca
w każdej chwili zawaleniem.
Ogrzewalnia parowozowa y warsztaty zupełnie wysadzone, ze ścian szczytowych nie pozostało nawet śladu, a we frontowej widnieją szczeliny od wybuchów. Szczeliny są tak wielkie, że dach w wielu miejscach leży na ziemi. Na dworcu wypadły wszystkie szyby, zaś w okolicznych domach brak wielu szyb wybitych wybuchami, a do dziś dnia niewprawionych. Niszczycielska ręka nie oszczędziła nie tylko budynków i magazynów, ale nawet uległy zniszczeniu rampy podjazdowe, które przecież żadnego strategicznego znaczenia mieć nie mogą.
O nadzwyczajnej sile wybuchów świadczy to, że na szynach w miejscach wybuchu znać ślady stopienia. W czasie wybuchów na Dworcu Fabryczno – Łódzkim wyrwane kawałki szyn padały na ulicę Widzewską, Cegielnianą, Dzielną i inne.
Ogrzewalnia parowozowa y warsztaty zupełnie wysadzone, ze ścian szczytowych nie pozostało nawet śladu, a we frontowej widnieją szczeliny od wybuchów. Szczeliny są tak wielkie, że dach w wielu miejscach leży na ziemi. Na dworcu wypadły wszystkie szyby, zaś w okolicznych domach brak wielu szyb wybitych wybuchami, a do dziś dnia niewprawionych. Niszczycielska ręka nie oszczędziła nie tylko budynków i magazynów, ale nawet uległy zniszczeniu rampy podjazdowe, które przecież żadnego strategicznego znaczenia mieć nie mogą.
O nadzwyczajnej sile wybuchów świadczy to, że na szynach w miejscach wybuchu znać ślady stopienia. W czasie wybuchów na Dworcu Fabryczno – Łódzkim wyrwane kawałki szyn padały na ulicę Widzewską, Cegielnianą, Dzielną i inne.
Widzew – nie
będziemy nużyć czytelnika opisami zupełnie podobnych obrazów
zniszczenia na linii kolejowej. Na samym
Widzewie ogrzewalnia kolejowa, oraz warsztaty ślusarskie uległy
kompletnemu zniszczeniu. Czego nie zniszczył dynamit, tego dokonały
płomienie. Sterczą tylko nagie mury,
z których wyzierają stosy połamanego żelastwa. Cofamy się w
kierunku Szosy Rokicińskiej, nad którą całkowicie zniszczono
wiadukt kolei obwodowej. Ładny ten most, składający się z dwóch
otworów, przedstawia dzisiaj kupę żelastwa, które zapadło się
nad szosą, tamując komunikację. Nie oszczędzono nawet przyczółków
wiaduktu, które przedstawiają tylko rumowiska. O sile tych wybuchów
świadczą szyny, które robią wrażenie drucików skręconych i
poplątanych
ręką tyrana.
Szosa Pabianicka –
gwałtownie cofająca się armia niemiecka w celu
uniemożliwienia pościgów wojsk rosyjskich, usiłowała przerwać
na szosie Pabianickiej wszelką komunikację przez wysadzenie mostków
i ścinanie słupów kablowych
kol.podj.elektr., oraz telegraficznych.
W wielu miejscach zrobiono
barykady, z wozów dążących do miasta, wywracając je do góry
kołami. Nad to wiadukt kaliski nad szosą Pabianicką zerwany. Ostatni tramwaj, który
znalazł się w bliskości wiadukty, został podprowadzony pod
most przez saperów
niemieckich, ustawiony pod żelaznym rusztowaniem mostu, po czym
usunięto obsługę elektrowozu i nielicznych pasażerów, i na
stojący tramwaj wrzucono wybuchem dynamitu cały dźwigar mostowy.
Przejazd w tym miejscu zupełnie zatarasowany i
dziś nie wiadomo, kiedy da się przywrócić prawidłową
komunikację.
Łódź – jak
się dowiadujemy, rosyjskie wojska w chwili, gdy je ostrzeliwali
Niemcy z armat ustawionych we wsi Antoniew Stoki, znajdowały się we
wsi Natolin, gminy Nowosolna i stamtąd odpowiadały na ogień
niemiecki. Po stronie rosyjskiej zabity został jeden żołnierz. Po
stronie niemieckiej zabitych było 12 żołnierzy i 7 rannych.
Pocztówka zamieszczona powyżej, pokazuje teren wojny i zniszczenia w Prusach Wschodnich, jest warta pokazania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz