wtorek, 21 września 2021

Justynów - Gałkówek - Zbiorowa zbrodnia - Rodzina Klem - Express Wieczorny Ilustrowany - 1927

 

Express Wieczorny Ilustrowany. 1927-10-26 R. 5 nr 297

Tragedia jak dotknęła rodzinę Klem z Justynowa przeraża. Niestety, również takie materiały były zamieszczane w łódzkiej prasie w okresie międzywojennym...

Wracając do stylu pisania w gazetach, zawsze zachowuję oryginalną pisownie. Śmieszy mnie jednak stwierdzenia, że 69- letni mężczyzna, to STARZEC. W innych materiałach spotykałem się z takim określeniem o 52 letniej kobiecie jako STARUSZCE! Mieszczę się w tej grupie, więc od dzisiaj możecie zwracać się do mnie per STARUSZKU!


TAJEMNICĘ ZBIOROWEGO MORDU POD GAŁKÓWKIEM 

BADAJĄ WŁADZE, PROWADZĄC ŚLEDZTWO W TRYBIE 

                                       DORAŹNYM.

 

W SOBOTĘ MIAŁ SIĘ ODBYĆ ŚLUB ZAMORDOWANEJ BESTJALSKO MARTY KLEM.




Łódź, 26 października.

Jak już donosiliśmy w wczorajszym „Expressie” we wsi Justynów pod Gałkówkiem dokonany został mord zbiorowy.

Ofiara tajemniczych zbrodniarzy padła rodzina gospodarza miejscowego Fryderyka Klema, składająca się z czterech osób.

Spółpracownik „Expressu”, który udał się do Justynowa, zebrał szereg interesujących, rzucających snop światła na tło potwornego mordu.

Oto jego relacja:

                             RODZINA FRYDERYKA KLEMA


Nas pograniczu wsi Justynów i Hulanka, w ustronnym miejscu przy sosnowym lasku, znajduje się zagroda stanowiąca własność 69-letniego Fryderyka Klema, posiadającego sześciomorgowe gospodarstwo.

Klem należał do średnio zamożnych miejscowych wieśniaków. Dopiero ostatnio w Justynowie poczęły krążyć pogłoski, że starzec posiada, większą gotówkę, uskładaną w ciągu kilkudziesięciu lat pracy i przechowuje ją u siebie w mieszkaniu.

W sobotę bowiem miał odbyć się ślub jego jedynej córki 27-letniej Marty i jak mówiono, przyszły zięć miał otrzymać 1.000 dolarów posagu.

O przygotowaniach do uroczystości ślubnej opowiadano w całej wsi, albowiem Klem zaprosił nieomal wszystkich gospodarzy okolicznych, mówiąc im, że urządzi niezwykle efektowne przyjęcie.

Onegdaj wieczorem, przypuszczalnie około godziny dziesiątej, cała rodzina udała się na spoczynek.

Klemowie zajmowali dwa zupełnie oddzielne mieszkania w tym samym domu. W jednym z nich mieszkały żona gospodarza 60-letnia Marja i jej córka 27-letnia Marta i wnuczka 13-letnia Wiktorja, w drugim zaś Fryderyk Klem.


                                                       MORD!


Około godziny czwartej nad ranem, wieśniacy zamieszkali w pobliżu, usłyszeli przeraźliwe krzyki, wydobywające się z ich mieszkania. Kilku gospodarzy pospieszyło niezwłocznie do Klemów.

Oczom ich przedstawił się widok krew mrożący w żyłach. Na progu izby leżał staruszek z niekształconą w bestialski sposób czaszką. Wzywał on pomocy resztkami sił.

Niestety, nie zdołał on udzielić żadnych wyjaśnień, tyczących się okoliczności zbrodni. W kilka chwil później wyzionął ducha.

W tej samej izbie na podłodze w kałuży krwi leżały trzy trupy niewiast. Na twarzach ofiar bestjalskich zbrodniarzy zastygł wyraz bezgranicznego przerażenia.

Wieść o potwornej zbrodni – mimo późnej godziny – postawiła na nogi całą wieś. Po upływie kilkunastu minut zjawiła się policja z posterunku w Gałkówku, która telefonicznie skomunikowała się z wojewódzką komendą policji w Łodzi.

W krótkim czasie zjechali do Justynowa prokurator na powiat łódzki, Mandecki, sędzia śledczy Michałowski, podkomisarz Wesołowski i lekarz sądowy.

Wdrożono śledztwo, które trwa jeszcze.


                                 ZAGADKOWE TŁO ZBRODNI.


Tło zbrodni przedstawia się wielce zagadkowo. Nie zdołano bowiem ustalić, czy miała ona charakter rabunkowy, gdyż niewiadomo, czy Klemowi zabrano pieniądze.

Ponieważ Klem żył w przykładnej zgodzie ze wszystkimi sąsiadami i cieszył się ogólnym szacunkiem, hipoteza zemsty sąsiedzkiej wydaje się więcej niż wątpliwa.

Wczoraj przed południem przyjechał do Justynowa syn zamordowanego, który stale mieszka w Łodzi. Zeznania jego nie wyjaśniły jednak zagadki.

Zbrodniarze musieli być dokładnie obeznani z rozkładem mieszkania. Wtargnęli oni przedewszystkiem do izby w której spały kobiety, ściągnęli je do drugiej części mieszkania, gdzie znajdował się staruszek i tam wszystkich wymordowali.

Policja przytrzymała czterech gospodarzy podejrzanych o dokonanie zbrodni.

Zaznaczyć należy, że śledztwo prowadzone jest w trybie doraźnym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz